Urazy u dziecka. Wyższa Szkoła Macierzyństwa, wydział kaskaderka.

Przez ostatnie 10 lat macierzyństwa nie widziałam tyle krwi, zdartych kolan, czy urazów głowy, co przez ostatnie 2 lata (odejmuję pierwsze pół roku życia Staszka, bo tu jeszcze był pełen chillout – nie licząc tego jednego razu jak Jaś wyrzucił go z wózka). Staszek miał już RTG czaszki, tamowałam płynącą jak Niagara krew z nosa i oglądałam niezliczone ilości zdartych kolan, czy rozwalony łuk brwiowy. Dzisiaj chciałabym napisać co robić, kiedy Twoje dziecko jest typem samobójcy i kiedy jest moment, że należy niezwłocznie udać się na SOR i na tym SOR to tak naprawdę wcale nie gryzą.

KRWOTOKI Z NOSA.

Zaczęło się pewnego jesiennego dnia, kiedy niechodzący jeszcze, acz powoli wstający już niespełna roczny Staszek, uderzył nosem o zagłówek kanapy wywołując swój pierwszy (no i niestety nie ostatni) krwotok z nosa. Oczywiście przy pierwszym krwotoku nastąpiło zwykłe i instynktowe tamowanie. Ale temat ciągnie się za nami do teraz, więc mamy większą wprawę.

Przez jeden z takich krwotoków Staś miał RTG czaszki. Krew z nosa polała mu się nagle, podczas nocnego karmienia, a ja do dnia dzisiejszego cieszę się, że w tamtym momencie nie googlowałam, bo absolutnie wszystkie drogi prowadziłyby mnie do krwawienia śródczaszkowego. Staszek kilka godzin wcześniej spadł z kanapy i uderzył potylicą o ławę.

Co robić gdy Wasze dziecko ma krwotoki z nosa?

  • dziecko powinno mieć pochyloną głowę w kierunku klatki piersiowej, żeby krew spływała. Jednym z mitów jest stosowanie starej zasady odchylania głowy do tyłu. Stosowanie tego może przyczynić się do zachłyśnięcia krwią i jest zwyczajnie niebezpieczne.
  • na kark i nasadę nosa nakładamy zimny okład

Przyjmuje się, że krwawienie, które trwa powyżej 10 minut należy niezwłocznie skonsultować z lekarzem.

Oczywiście wszyscy pewnie wiedzą, że 2 latki mogą nie współpracować. Po ostatnim krwotoku u Staszka, zanim w ogóle byłam w stanie przyłożyć mu do nosa chusteczkę, miałam podłogę we krwi, siebie i jego ubrania. Staram się go jednak wtedy czymś zajmować i pochylać mu głowę do przodu. Świetnie się wtedy sprawdzają … filmiki na telefonie, bo patrzy wtedy w dół. Albo książeczki.

Po tym RTG czaszki rok temu byliśmy pod opieką laryngologa, który nie zauważył w nosie Staszka nic niepokojącego. Zarówno pani laryngolog jak i nasz pediatra mieli jednak jedną, spójną teorię – Staszek przez poprzednie urazy nosa miał jakiś skrzep w środku, który po kolejnym urazie się po prostu odrywa. I tak w kółko.

Jednak dodatkowo zalecono nam badania na APTT. Jest to standardowa procedura przy krwotokach z nosa nie tylko u dzieci, ale i u dorosłych. Wynik wyszedł prawidłowy. Zalecono nam też stosowanie maści Emofix.

 

URAZY GŁOWY. KIEDY NA SOR?

Z powodu głowy na SOR byliśmy dwa razy. I to z odstępem 6 dni. Bylibyśmy i trzeci raz z kolejnym, tygodniowym odstępem, tyle tylko, że sytuacja trzecia miała miejsce w środku lasu, 50 km od najbliższego szpital i zanim podjęliśmy decyzję czy jechać do wygooglowanego przez nas wcześniej punktu chirurgicznego, udało nam się zatamować krew, a rana zaczęła się zasklepiać. Staszek do dzisiaj ma bliznę, a my od tego czasu wozimy w apteczce samochodowej plastry-szwy, które kupiliśmy wtedy w najbliższej aptece nad morzem.

Zanim jednak pojechaliśmy na pierwszy SOR byłam z urazem głowy u pediatry. Staszek rok temu co się przewracał, to zaraz uderzał głową. A to o chodnik, a to o podłogę, a to o meble. Oczywiście poza siniakami i chwilowym płaczem nie było w tym nic niepokojącego, ale ja bałam się skutków w przyszłości np. guzów mózgu. Oraz bałam się tego, że przeoczę jakiś objaw – głównie dlatego, że był dzieckiem wymagającym.

Pediatra powiedziała nam wtedy, że profilaktycznie nie wykonuje ani tk głowy, ani rezonansu głowy, ani RTG czaszki. Tłumaczyła nam, że w przypadku tk czy rezonansu trzeba podać dziecku znieczulenie ogólne, dlatego nie robi się tego profilaktycznie, a jedynie w sytuacjach w których dzieje się coś niepokojącego. RTG u małych dzieci z kolei powinno się wykonywać jak najrzadziej, a dopóki nic się nie dzieje nikt mi tego RTG nie zleci. 

Powiedziała również, że jedyne co można zrobić to po prostu pilnować, pilnować i jeszcze raz pilnować, po czym na odchodnym dodała, że w sumie to mi współczuje, bo jej syn był taki sam i ona doskonale wie czym jest stres związany z wypadkami dnia codziennego u dzieci.

Parę dni później Staszek faktycznie miał ten RTG czaszki, ale ze względu na – wcześniej przeze mnie opisany – krwotok z nosa. Bawił się wtedy z Jasiem na kanapie u moich rodziców i nagle spadł do tyłu niefortunnie uderzając potylicą o ławę. Ogólnie nie miał absolutnie żadnych objawów, które mogłyby świadczyć o tym, że doszło do wstrząsu mózgu czy pęknięcia czaszki, ale dostał w nocy ten krwotok z nosa, a rano pediatra skierował nas do laryngologa z opisem „pilne!”, z kolei laryngolog w śremskim szpitalu stwierdził, że to jest sprawa, którą powinni się zająć na Krysiewicza w Poznaniu, a na Krysiewicza w Poznaniu powiedzieli nam, że no laryngolog to już swoją drogą, ale rejestrują nas do punktu chirurgicznego w pierwszej kolejności.

Stachu ma łeb z tytanu jak orzekli wszyscy, ale 6 dni później, kiedy brałam go ze sobą nawet do toalety, Staś – zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, to były ułamki sekund – wszedł pod prysznic (kiedy ja siedziałam na toalecie) i wywinął orła pod prysznicem uderzając znowu potylicą, ale o brodzik i rozciął sobie głowę. Pojechaliśmy na SOR w Śremie, ale rozcięcie nie było tak głębokie by szyć. Założono opatrunek, wysłano do domu i kazano obserwować.

Wtedy musieliśmy przenieść też szczepienia ze względu właśnie na to, że jak byłby senny po szczepieniu, ja nie byłabym w stanie rozróżnić, czy jest to po szczepieniu, czy jest to od urazu głowy.

Jakie objawy powinny Was niepokoić przy urazach głowy?

  • wzmożona senność
  • wymioty i nudności
  • nierówne źrenice
  • dziecko ma problemy z poruszaniem się, mową
  • wyczuwacie wgłębienie w czaszce
  • i inne rzeczy, które was niepokoją, a które uważacie, że odbiegają od normy zachowań u waszego dziecka i nie jesteście w stanie sami zweryfikować, czy coś jest nie tak

I to jest TEN moment, kiedy należy udać się z dzieckiem na SOR.

Piszę tu wyłącznie o urazach głowy podczas których dziecko nie straciło przytomności. Są też urazy głowy podczas których dochodzi do utraty przytomności i to są te urazy, które są absolutnie najniebezpieczniejsze.

Nieprzytomne dziecko należy ułożyć na boku, ale z głową uniesioną do góry o ok. 30–45 stopni. Musicie również udrożnić drogi oddechowe. Zaleca się obłożenie głowy lodem lub czymś mokrym (może to być nawet pielucha tetrowa) i szybko dzwonić na 112.

Kiedyś czytałam również, że należy na SOR jechać, kiedy dziecko spadnie z wysokości około metra i wyżej i uderzy się w głowę, nawet jeżeli nie ma objawów. 

Trochę inna sytuacje jest u niemowląt. Profilaktycznie można wykonać USG głowy, które jest bezpieczne dla dziecka, dlatego można sprawdzić każdy uraz, nawet ten bezobjawowy.

U małych dzieci ryzyko urazu głowy jest bardzo wysokie, ponieważ mają nieproporcjonalnie dużą głowę, która podczas upadków przeciąża dziecko. U Stasia był to główny powód – bo choć teraz się juz to wyrównało – to on jest z tych dzieci, które głowę mają po prostu dużą i choć np. miał prawidłowy podpór jak się przewracał np. na chodniku, to głowa była cięższa więc dodatkowo uderzał o chodnik jeszcze głową i swojego czasu miał non stop zdartą twarz.

W tym roku (co widzicie na zdjęciu podglądowym) też miał jeden opatrunek na głowie, bo jest aktualnie na wysokości kantów stołu ogrodowego.

Więcej o urazach głowy u dziecka u Łukasza Durajskiego – KLIK.

 

ZACHŁYŚNIĘCIE. CO ROBIĆ?

Byłam w dwóch sytuacjach w których należało zareagować. Jedna sytuacja miała miejsce z Jasiem, miał może z 3-4 latka i zachłysnął się podczas kolacji. Było to o tyle niefortunne zachłyśnięcie, że nie mógł złapać powietrza i na moich oczach zaczynał się po prostu robić siny. Wiedziałam jak udzielić pierwszej pomocy, ba! miałam nawet na lodówce powieszone karty na które codziennie spoglądałam do utrwalenia tej wiedzy, ale wtedy spanikowałam.

Dzisiaj sądzę, że panika wzięła górę dlatego, że nie byłam sama. Ja po prostu krzyczałam i wpadłam w histerię. Miałam jedną, świadomą myśl, że właśnie tracę dziecko i nic nie jestem w stanie zrobić. Mój mąż zachował jednak zimną krew i kazał mi (dosłownie) wyjść do drugiego pokoju i po kilku sekundach, które wtedy wydawały się wiecznością usłyszałam jak Jaś mówi, że takich rzeczy to on już nigdy nie będzie jadł.

Druga sytuacja miała miejsce ze Stasiem i to były początki BLW. Nie miałam jeszcze do Staszka tak dużego zaufania, a on napchał sobie jak chomik do buzi bodajże rogala. Ja mu chciałam połowę wyciągnął, a on się wtedy strasznie wściekł i podczas krzyku się zachłysnął tym co miał w buzi. Byłam sama jak palec. I mogłam liczyć tylko na siebie. I zareagowałam instynktownie. Czyli tak jak powinnam zareagować zawsze. Zachowałam trzeźwość umysłu, choć po wszystkim ręce się trzęsły tak, że nie mogłam nawet utrzymać szklanki z kawą.

Każdy rodzic, absolutnie każdy bez wyjątku, powinien wiedzieć co się robi jak dziecko się zachłyśnie. Dziecko może to zrobić na każdym etapie życia – na początku mlekiem, potem jedzeniem (i nie, wcale BLW nie zwiększa ryzyko zachłyśnięcia, karmienie dziecka papką, zwłaszcza w pozycji leżącej lub półleżącej również zalicza się do ryzyka), a dalej małymi zabawkami.

Tu świetnie wyjaśnione co robić, kiedy dziecko poniżej roku się czymś zadławi.

 

Kanał Adriana Zadoreckiego bardzo Wam polecam ogólnie. Adrian jest ratownikiem medycznym, pracuje w pogotowiu ratunkowym, jest wykładowcą akademickim, instruktorem kursów medycznych i szkoleń z pierwszej pomocy.

Na stronie www.kursysos.pl  znajdziecie informacje, która pierwsza rzuca się w oczy, że 80% wypadkow zdarza się w … domu.

 

CO JESZCZE WARTO WIEDZIEĆ?

Właściwie powinniście wiedzieć o pierwszej pomocy dziecka wszystko to, co jest ogólnodostępne dla każdego. Czyli:

  • resuscytacja niemowląt i starszych dzieci
  • zadławienie niemowląt i starszych dzieci
  • omdlenia
  • jak prawidłowo założyć opatrunek podczas krwotoków, zranień, urazów kończyn górnych i dolnych
  • co robić podczas oparzeń termicznych, słonecznych i chemicznych (trzy różne postępowania!)
  • jak użyć AED u dzieci

Ale także:

  • co robić jak dziecko zanosi się płaczem i dochodzi do bezdechu (Staś nam takie akcje zapewniał i wystarczyło mu dmuchnąć po prostu w twarz, ale i tak każdy taki moment był mega stresujący)
  • co robić, kiedy dziecko ma wysoką gorączkę i jak prawidłowo zbijać (w tym należy pamiętać, że do 12 roku życia nie wolno podawać salicylanów, aspiryny i polopiryny)
  • co robić, kiedy dziecko ma drgawki (gorączkowe, padaczkowe)

Ja osobiście uważam, że dobrze wiedzieć też co robić, kiedy dziecko porazi prąd, bo instynktownie rodzic pierwsze co robi to bierze dziecko na ręce, a to jest niebezpieczne, bo energia elektryczna nadal może przepływać przez ciało dziecko. I tutaj rodzice powinni widzieć, że pierwsze co się robi to odcina prąd w mieszkaniu.

Temat jest tak bardzo złożony i trudno przekazać wszystkie informacje w jednym wpisie, właściwie to na każdy powyższy punkt można napisać jeden cały wpis. Od jakiegoś czasu mamy jednak w domu podręcznik pierwszej pomocy dla rodziców i opiekunów: „Uratuj dziecko” – klik.

Podręcznik kosztuje zaledwie (moim zdaniem zaledwie) 29.90 zł. Jest w nim wszystko to co opisałam powyżej i jeszcze więcej. Został przygotowany przez specjalistów Polskiego Instytutu Ratownictwa Dziecięcego z zakresu pierwszej pomocy – certyfikowanych instruktorów i ratowników medycznych i to przy współpracy z Krakowskim Pogotowiem Ratunkowym i w zgodzie z najnowszymi wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji.

 

Poza podręcznikiem mamy jeszcze Karty Ratunkowe – klik. Wiele razy pisałam, nawet wtedy, kiedy nie mieliśmy jeszcze Staszka-kaskadera w domu, że takim miejscem gdzie można sobie powiesić instruktaż pierwszej pomocy jest … lodówka. I my na lodówce takie rzeczy mieliśmy i mamy teraz te karty. Po prostu do lodówki zaglądamy codziennie, po kilka razy, więc codziennie utrwalamy schemat udzielania pierwszej pomocy i codziennie zapamiętujemy krok po roku co robić.

 

Świetnym gadżetem jest również torba, którą wczoraj pokazywałam, a na której pokazane jest krok po kroku co robić podczas zadławienia. Możecie ją zamówić TU.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą się interesowałam, kiedy Jaś był młodszy. Pseudokrup, czyli zapalenie podgłośniowe krtani. Dotyczy zwykle dzieci od 1 do 5 roku życia i jest to stan zagrażający życiu. Ja pewnie nawet nie miałabym pojęcia, że coś takiego w ogóle istnieje, gdyby nie to, że mój własny mąż miał pseudokrup, a w wyniku źle podanego leku w szpitalu w wieku 4 lat zatrzymała mu się akcja serca. I pamiętam jak zawsze wszyscy powtarzali, że gdyby coś takiego miało miejsce, dzwonić po karetkę, a głowę dziecka wsadzić do lodówki/zamrażalnika, lub zimą szybko przez okno.

 

PIERWSZA POMOC, A WIEDZA DZIECKA.

Kiedy dziecko idzie do szkoły z reguły tam uczone jest podstaw. Między innymi pod jaki numer dzwonić, kiedy dojdzie do wypadku. W wielu placówkach przedszkolnych dzieci również nabywają taką wiedzę. A ta wiedza jest bardzo ważna i powinna być w wielu domach ciągle i ciągle powtarzana, tak aby ją utrwalić.

My mocno uczulaliśmy Jasia na różne rzeczy, kiedy byłam w ciąży, a ja często byłam z nim sama. I wtedy mówiliśmy mu, że w razie gdybym zemdlała musi odblokować mój telefon (wiedział jak) i zadzwonić pod numer 112. Mówiliśmy również, że ma się przedstawić i określić sytuacje co się stało i podać wyraźnie adres. Daliśmy też jasno do zrozumienia, że w razie gdyby to go przerosło ma biec po jakiegoś sąsiada.

Jaś póki co nigdy nie musiał z tej wiedzy skorzystać.

Mamy też świetną grę planszową. Gra przeznaczona jest dla dzieci 7+, ale myślę, że pewne rzeczy z tej gry można pokazywać też dużo młodszym dzieciom.

„W czasie rozgrywki dziecko natrafia na sytuacje w których musi samodzielnie określić, co stanowi zagrożenie i jak się wobec niego zachować. Zdobyta w trakcie gry wiedza na temat udzielania pierwszej pomocy może sprawić, że gdy dziecko w realnym życiu natrafi na prawdziwy problem, podejmie właściwe działanie. „

Gra dostępna TU.

Czasem, w wielu miejscowościach odbywają się też specjalne kursy pierwszej pomocy właśnie dla dzieci.

 

 

___

Mam nadzieję, że ten szalenie ważny temat pomoże Wam zrozumieć dwie rzeczy: pierwsza, że dzieciństwo okupione jest wieloma niebezpiecznymi sytuacjami, w których nierzadko udzielenie pierwszej pomocy jest kluczowe dla dalszego życia dziecka. Po drugie: aby nie bać się tej pierwszej pomocy i nabywać wiedzę na bieżąco i ją utrwalać, tak aby umieć zadziałać w sytuacji, w której oczywiście nie życzę Wam się znaleźć.

Ten post to tylko namiastka tego,  co o pierwszej pomocy wiedzieć powinniśmy wszyscy i zapewne wielu z Was pomyślało, że tego jest za wiele. Prawda jest natomiast taka, że na IG  ponad 40% zaznaczyło, że nie umie udzielać pierwszej pomocy i nie wie co robić np. przy zadławieniu. Na fb te proporcje były już zupełnie inne, mniej szokujące.

Dobrym momentem aby przejść kurs pierwszej pomocy i zacząć nabywać wiedzę jest etap ciąży, lub planowania ciąży. Szybko zdacie sobie sprawę, że rodzicielstwo jest mniej stresujące, kiedy wiecie co robić, kiedy dziecko zadławi się mlekiem, albo po prostu tak się rozpłacze, że dojdzie do bezdechu.

I choć na ten post przeznaczyłam bardzo dużo czasu i może nie wszyscy z chęcią go przeczytają to mam nadzieję, że dzięki niemu choć część osób zacznie się tym tematem interesować i będzie w przyszłości wiedziało co robić, kiedy dojdzie do niebezpiecznych sytuacji.

 










 

 

2 komentarze

  1. Brawo!! Post jak najbardziej przydatny 🙂 Uważam, że każdy powinien go przeczytać. Jestem po wizycie na SORze – złamane 2 kości przedramienia – prawie 3-latek- kaskader i dziękuję bardzo 🙂 Wiedzę z pierwszej pomocy systematycznie będę utrwalać i zgadzam się w 100% – emocje odłożyć na bok w takich sytuacjach, choć jest to baaardzo trudne. Pozdrawiam

  2. Napisz co dokładnie zrobił mąż gdy syn zadławił się klockiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.