Największe akcje w parentingu w roku 2018.

Oto największe akcje w parentingu 2018, oraz rozdajemy Dzbany Roku 2018. Siadajcie do ostatniej na MP lektury w roku 2018! Będzie ironicznie, trochę śmiesznie i trochę strasznie.

DZBANY MARKETINGOWE 2018.

Długo zastanawiałam się, czy Marketingowego Dzbana Roku 2018 w Parentingu powinien dostać MOMek, czy Smart Kid Belt, lecz Złoty Dzban zdecydowanie poleci w tym roku do MOMka, z kolei Smart będzie startował na pewno o Złoty Dzban w roku 2019. Ma spore szanse na podium.

Jeżeli ktoś zastanawia się jak reklamować swój produkt, to firma MOM zdecydowanie udzieliła wszystkim lekcji „jak tego nie robić”. Napój na laktację sprzedawany w charakterystycznym opakowaniu z różowym cyckiem zyskał pewne (małe) grono wielbicielek, głównie na instagramie, które za paczkę tego różowego proszku były w stanie zachwalać go pod niebiosa nie zważając na skład, czy miejsce produkcji.




Nie było jednak tak łatwo zachęcić do reklamy osoby mające większe profile. Na pierwszy ogień poleciała Hafija uznawana przez firmę MOM za autorytet laktacyjny, ale najpierw Agata  ignorowała firmę, która w komentarzach chciała poznać jej opinię na temat produktu, a potem, kiedy Agata wreszcie się wypowiedziała, że ona po prostu by tego produkty swoim odbiorcom nie poleciła, zrobili jej zmasowany atak na koncie, dodatkowo tworząc hasztag #hafijaniepoleca.

Firma jednak nie wyciągnęła żadnych wniosków, więc kiedy lekarka, znana bardziej pod nazwą „mamaginekolog” walczyła o pokarm dla swojego wcześniaka, firma (ponoć) dobrodusznie postanowiła wesprzeć  laktację i wcisnęła na siłę swój produkt MG, następnie prosząc w dość kuriozalny sposób aby wypowiedziała się na jego temat.

Dramat rozegrał się chwilę później, kiedy okazało się, że mąż Nicole (również lekarz) sprawdził skład i gdzie MOMek jest produkowany i nie kazał tego żonie pić. Firma strzeliła solidnym fochem i nagle osoba, która według nich była wielkim autorytetem stała się wielkim problemem, a grupą docelową MOMka stały się … hejterki MG, które firma prosiła o wypowiadanie się, bo jak sami twierdzili dostali na temat Nicole wiele wiadomości.

Jeżeli jednak uważacie, że ten produkt może być świetny na laktację i to tylko prywatna wojenka między jedną stroną a drugą, to tutaj należy od razu dodać, że sama właścicielka firmy nie wiedziała jakie  jest IG maltozy.

 

Srebrny Dzban Marketingu 2018 trafia do Smart Kid Belt. Firma produkująca adaptery do pasów weszła na rynek jako wschodząca gwiazda motoryzacji i alternatywa dla fotelików samochodowych. Produkt sprzedawany na stacji między hot-dogami a znaczkami na poczcie szybko zyskał rozgłos również dzięki niesamowitej strategii marketingowej. A wszystko za jedyne 99 zł. Jedną z głównych zasad firmy jest utworzenie jak najwięcej lewych konta na facebooku oraz youtubie.   Lewe konta zachwalają produkt i mają potencjalnemu rodzicowi pokazać, że produkt jest dobry, bo inni tak sądzą. Wszystkie komentarze, które krytykują produkt, lub (przede wszystkim) pokazują, że Smart Kid Belt nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem są usuwane, a potencjalni komentarzy blokowani.




Ci, którzy mają najbardziej na pieńku ze Smartem dostają urocze pisma z wieloma błędami językowymi i stylistycznymi, które grożą konsekwencjami prawnymi, z których prawnicy mają bekę. Pismo takie dostałam ja i portal brd24, a ponieważ portal brd24 dostał pismo po mnie, nie zmienili we wszystkich liniach nawet słowa „Pani”.

Czasem jednak osoby odpowiadające za lewe konta zapominają chyba kto z jakiego konta co miał napisać.

Należy jednak dodać, że po pierwsze: producent owszem uważał, że są lepsi od fotelików. Po drugie: próbowali jeszcze w bezczelny sposób wyrwać moje wypowiedzi z kontekstu na swoją korzyść. Ale o tym będziemy rozmawiać po nowym roku. Szykuję oświadczenie w sprawie ich filmiku o mnie i fotelik.info, który olałam, bo nie miałam czasu, a który w dobie reklamy w TV, traktowany jest jako … źródło wiedzy, mimo iż nie ma z tym nic wspólnego. Podobają mi się też komentarze pod filmem, znowu z lewych kont (przypadek?) o tym, że blogerzy się sprzedają. Fascynujące.

 

ZAWÓD:MADKA.

Na bekazmamus.pl-zaszczepieni na parenting skomentowano to słowami: „Nic lepszego w tym roku nie zobaczycie XD
P. S TO JEST KRÓTKIE. PADAJĄ SŁOWA KLUCZOWE #ZAWÓDMATKA„.

Pani Prezes Stowarzyszenia STOP NOP (rzekomo wiedzy o szczepieniach) najpierw nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie jaka jest toksyczna dawka aluminium na kilogram masy ciała (twierdziła, że takie dawki podawane są tylko dla dorosłych), ale jednocześnie powiedziała, że takie toksyczne dawki (ze szczepionek) doprowadziły do zgonów dzieci. Na pytanie jaki zawód reprezentuje niezrażona odpowiedziała, że jest … matką.

Całość możecie obejrzeć TU. Filmik był udostępniony na wielu portalach, profilach oraz fanpage. Mimo to wiele osób uznało, że to lekarz powinien się wstydzić, że zadał takie pytania i był tak natarczywy. Ostatecznie przecież to nic takiego mówić tysiącom ludzi w internecie, że dzieci umierają od zawartości aluminium w szczepionkach, ale jednocześnie nie potrafiąc powiedzieć jaka jest ta toksyczna dawka.

Innymi słowy: antyszczepionkowcy to ludzie, którzy totalnie krytycznie podchodzą do każdego badania naukowego i poddają go surowej ocenie, według nich każdy kto wypowiada się pozytywnie o szczepieniach jest opłacony, a oni sami wykazują się jednocześnie totalnym bezkrytycyzmem do nawet najbardziej absurdalnych argumentów jeżeli są zgodne z ich ideologią. Działają jak sekta, w której sidła niestety często wpadają rodzice, których dzieci chorują i którzy szukają winnych i z pomocą antyszczepionkowców znajdują …

 

BODZIAK NIEZGODY.

Największe złoto u instamatek w 2018 to afera bodziakowa! Nie wiem czy cokolwiek w tym roku to przebije. Zaczęło się całkiem niewinne. Agata, znana jako „Hafija” udostępniła na swoim profilu na instagramie body z napisem „Człowiek karmiony piersią„. Niestety wiele osób nie doczytało, że po pierwsze: bodziak jest finansowany przez MZ z projektu „Mleko mamy ma moc” (notabene rok temu sama w tym projekcie brałam udział i pisałam specjalny rozdział o karmieniu piersią wcześniaków dla „Mlecznej drogi”) i jest rozdawany na bezpłatnych warsztatach laktacyjnych całkowicie za darmo.

I choć pewnie dla większości to nic takiego, ot – bodziak jak każdy inny (ostatecznie na rynku jest cała masa bodziaków z butelkami), nagle okazało się, że niektórzy odebrali to jako cios w swoje matczyne serduszko i zrobili aferę, a ponieważ były to osoby mające ogromne rzesze obserwatorek chwilę potem na profilu Agaty rozpętała się burza. Między innymi można było przeczytać, co też ze sobą Agata pocznie (terrorystka cholerna!) jak przestanie karmić, bo nie będzie miała w życiu żadnych innych tematów. Ktoś wchodził na czyiś profil i nawet nie wiedział, że ta osoba ma dzieciaka w szkole i od wielu lat nie karmi …

Była to jedna z tych afer, które pokazuje, że kobiety w XXI wieku nie mają żadnych większych problemów. Cywilizowana Europa, XXI wiek, a kobiety nawzajem toczą między sobą bój, bo ktoś stworzył bodziaka z napisem „Człowiek karmiony piersią”. Człowiek nadal ma problem z ogarnięciem, że coś takiego w ogóle miało miejsce.

 

 

 

PIERNIKI  I  „WYJEB MĘZA ZA DRZWI Z TYMI SŁODYCZAMI”.

Przez 6 lat prowadzenia bloga widziałam rożne rzeczy do których można się było dowalić. Były to robienie mi między innymi jazdy, bo ktoś wychwycił na zdjęciu w tle DVD w zagłówkach auta mojego … ojca. Najbardziej mi się chyba obrywało jak parę lat temu (nie wiedząc jeszcze o tym) przy problemach z tarczycą przywaliłam całkiem sporo kilogramów w bardzo krótkim czasie co szybko stało się widoczne na zdjęciach. Miałam twarz jak księżyc w pełni, naleśnik, talerz. Zwał jak chciał. A to sprawiło, że wiele osób z lewych kont i anonimowo na blogu zrobiło sobie ze mnie worek bokserki wyzywając od brzydul, grubasów, chabasów i innych takich.

Do listy rzeczy, do których można się dowalić w roku 2017 czołowe miejsce zajmował nasz wózek. To trochę poziom bodziaków, ale miałam parę takich wyjadaczek, które w tańcu się nie pierdoliły i potrafiły ostro dowalić do pieca. Jedna np. napisała, że wiadomo, że taki wózek to tylko dla lansu i powinnam go sprzedać, kupić tańszy a połowę wpłacić np. na siepomaga.pl. Inni pisali, że wózek jest ohydny, obleśny, że nie mamy co robić z kasą, a jeszcze inni pisali, że moje biedne dziecko będzie miało syndrom dziecka potrząsanego (bo nie kumali, że mimo wszystko model naszego wózka ma amortyzacje na przednich kołach).

Ale nigdy chyba nie dałam banów za tak wielki absurd jak … pierniki. Bardziej przepis na pierniki. I to był mój prywatny shitshtorm 2018. Parę pań zrobiło aferę oto, że nie dałam im przepisu. Nie własnego przepisu dodaję tu od razu, ale przepisu mojej mamy. Były oburzone, bo uważały, że skoro mnie obserwują mam wobec tych pań pewien obowiązkiem. Czułam się jak Grincz, który rozwalił ludziom święta. W końcu moja mama, która doszła do szczytów swoich możliwości technologicznych zrobiła zdjęcie przepisu i wrzuciła na moją grupę. Wtedy okazało się, że przepis jest trochę skomplikowany, poza tym wychodzi drogo, 500 plus nie starczy i lepiej kupić gotowe ciasto w Biedronce.

W tym samym czasie (niektórym się chyba za mocno udzieliła magia świąt) działa się jeszcze jedna akcja. Mój mąż przyniósł z pracy jak co roku od 9 lat paczkę słodyczy, po jednej dla każdego dziecka, więc od dwóch lat nasze zapasy niezdrowego żarcia wzrosły o 100%.

Niestety firma mojego męża nie rozumie, że w dzisiejszych czasach powinni rozdawać kuskus, ciastka z chia i soczewicę i starym zwyczajem poszli w olej palmowy i syrop glukozowo-fruktozowy co nie uszło uwadze niektórych osób. W gruncie rzeczy to co powinna zrobić każda rozważna matka to wyrzucić męża za drzwi z tymi paczkami, a to co robiłam ja to delektowanie się o godzinie 22 Schoco-Bonsami. Dostałam więc order chujowej matki po tym jak okazało się, że mąż nadal jest w domu i to z paczkami.

Już teraz wiem co czuła Michalina z Krystyno Nie Denerwuj Matki, kiedy w paczkach, które robiła do Domu Dziecka pojechały zapasy Nutelli, a niektórzy odebrali to co najmniej tak jakby wysyłano tam cyjanek.

 

W ŚWIECIE GWIAZD-MATEK.

W roku 2018 było dość grubo, z tego względu, że mamą po raz drugi została Anna Wendzikowska, a kilka dni po porodzie była już w DDTVN. Wprawdzie tylko przez kilka minut, ale za to wiele osób było oburzonych, że bardziej liczy się dla niej kariera niż dziecko ,bo wiadomo, że Wendzikowska zapewne włożyła dziecko do okna życia.

Podobny los spotkał Annę Skurę, popularną blogerkę i podróżniczkę, która zostawiła 1.5 miesięczne dziecko z ojcem i poleciała wprost na Bali popstrykać sobie fotki na jakimś festiwalu. Po powrocie napisała wprost, że jej dziecko to projekt, w którym jest wszystko fity-fity, oraz dodała, że ojciec w tym czasie był jeszcze z dzieckiem na szczepieniu. Człowiek już się pogubił, czy większym przewinieniem było Bali czy szczepienia.

Klara, córka Lewandowskich nadal jest dzieckiem bez twarzy, co jest komentowane za każdym razem, bo do ludzi średnio dociera, że to ochrona przed szmatławcami,  ale za to jest dzieckiem w kombinezonie z futrem na kapturze i to ponoć prawdziwym. Na dodatek ma tak bogatych starych, że zapewnili jej śnieg na święta. Więc już teraz wiecie dlaczego w niektórych rejonach Polski był śnieg. Bo Lewandowscy.

 

 

OLIWIA P. – CZYLI (NIE)IDEALNY INSTA ŚWIAT.

Teraz przechodzimy już do poważniejszego tematu, bo tu nie ma nic śmiesznego, choć chciałoby się to ubrać w słowa tak, żeby śmiesznie było, ale choć próbowałam to się nie udało.




Oliwia P. była popularną instagramerką, która rzesze fanów zebrała publikując przepiękne zdjęcia ze swoją córeczkę (w wieku Stasia). Był to świat zaklęty w bańkę mydlaną pełen drogich gadżetów, wózków, mebli i ubrań. Pewnego dnia bańka pękła. Okazało się, że Oliwia P. znęcała się nad dzieckiem, a z kolei nad nią znęcał się jej mąż. Dziewczyna była uzależniona od drogich zakupów i marek, jednocześnie cierpiała na bulimię. Pomimo iż afera była rozchwytywana przez media w całej Polsce niedawno okazało się, że Oliwia wróciła do męża, a nawet przez krótki czas z powrotem prowadziła profil na instagramie. Choć początkowo wszyscy myśleli, że to kolejne fake konto, Oliwia za pomocą instastory pokazała, że to jej jedyne i prawdziwe konto.

Niestety w międzyczasie wyszło na jaw, że oboje z mężem zarabiają na swoje utrzymanie seks filmikami w których biorą udział. Sama Oliwia powiedziała nie tak dawno, że planuje drugie dziecko, otworzenie firmy i nie ma sobie nic do zarzucenia, oraz jest szczęśliwa.

Tym samym należy dodać, że instagramowy świat może być idealny tylko na zdjęciach, a często osoby to obserwujące dążą do tych ideałów nie wiedząc, że próbują dosięgnąć niemożliwego, bo to tylko kreacja.

 

 

___

Niniejszym dodaję na sam koniec, że są to rzeczy, które sama najbardziej spamiętałam i być może były o wiele większe i lepsze akcje, które uszły mojej uwadze. Zobaczymy więc co przyniesie nam rok … 2019.

 

 







 

 

2 komentarze

  1. Odnośnie afery z bodziakami ciekawa jestem dlaczego boisz się napisać, że rozpoczęło się to u Lilly Antoniak a Nicole tylko to skomentowała i wyraziła swoją opinię? Nie zamierzam tu nikogo atakować ani stawać po żadnej stronie bo medal ma zawsze dwie strony. Dziwi mnie tylko fakt ukrywania innych Instamatek w obawie przed czym? Tym, że inni pójdą do niej i zobaczą, że można prowadzić profil bez ciągłych afer jak u Ciebie ( mówię tu o Lily Antoniak) ? Jak już opisujemy afery to od A do Z.

    1. To jest dość ciekawe co napisałaś. Skąd w ogóle przypuszczenia, że boję się napisać kto rozpoczął? Ja osobiście nie wiem kto był pierwszy, więc musiałabym wymienić wszystkie te osoby, a nie widzę żadnego, ale to absolutnie żadnego powodu dla którego miałabym to robić, bo było wiele osób, które to podchwyciły (a nie tylko te dwie panie) z różnymi zasięgami i z różnymi opiniami (skrajnie różnymi niekiedy). Przynajmniej dotyczyło to osób, które obserwowałam.
      Po drugie: pisanie, że inni zobaczą profile bez afer (w porównaniu do moich koleżanek blogerek mam względny spokój, więc chyba nie właściwą osobę próbujesz o coś posądzić) wymieniając ten, który był (ponoć, wedlug Ciebie) prowokatorem bodziakowej dyskusji jest kuriozalne. 🙂 Ja nikomu nie zabraniam podglądania innych profil i szukania takich, które odpowiadają ich poglądom. Robienie afery o bodziak nie wiedząc nawet kto go finansuje i gdzie można go nabyć było absurdalne, a ofiarą tutaj była wyłącznie Agata "Hafija".Tutaj nie było drugiej strony medalu. Roszczenia trafiały wtedy pod niewłaściwy adres. Zwyczajnie i po ludzku. „Mleko mamy ma moc” to kampania w której nawet ja brałam udział i nikt, ale to absolutnie nikt rok temu (bo to było w grudniu właśnie, po świętach) nie robił problemów. Wręcz przeciwnie, miałam niesamowicie ciepły odbiór dołączenia do tej akcji. A jeżeli ktoś chce zobaczyć profil LA to ja jak najbardziej polecam. 🙂 Filmiki tej pani to sztos.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.