Narodziny wcześniaka w dobie COVID-19.

Narodziny wcześniaka, zwłaszcza skrajnego zawsze są traumatycznym przeżyciem i w konsekwencji tak wczesnych narodzin rodzic zawieszony jest między dwoma światami, z czego ten drugi świat to ten szpitalny. Od momentu ogłoszenia pandemii COVID-19 rodzice mają jeszcze więcej zmartwień – oddziały neonatologiczne albo są całkowicie zamknięte, albo odwiedziny są ograniczone do minimum, a rodzice o postępach swoich dzieci dowiadują się ze zdjęć, filmów i poprzez rozmowę telefoniczną. I czasem taka sytuacja trwa długie tygodnie i kończy się wraz z momentem zakończenia hospitalizacji …

OBOSTRZENIA, KTÓRE RANIĄ.

Wiemy już z licznych badań i wieloletnich obserwacji, że czynny udział rodziców w opiece nad wcześniakiem jest bardzo ważnym elementem podczas hospitalizacji. Odizolowanie więc noworodka od rodziców, a zwłaszcza od matki, jest jedną z najbardziej traumatycznych rzeczy jaką można zapewnić świeżo upieczonej mamie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wiele skrajnie niedojrzałych noworodków przechodzi krytyczne momenty podczas których na chwilę obecną rodzic nie może być z dzieckiem.

Zarówno dla psychiki matki jak i dla psychiki dziecka taka izolacja może w przyszłości nieść ogromne i długotrwałe konsekwencje, choć na chwilę obecną mamy za mało danych, aby przeprowadzić rozszerzone badania na ten temat. Nie trzeba jednak ogromnej grupy badawczej, by wiedzieć, że te obostrzenia choć zostały stworzone w trosce o dzieci, mają drugie dno, co do którego póki co nie ma w Polsce rozwiniętych odpowiednich procedur.

Aktualnie jedyną, najskuteczniejszą metodą walki z COVID-19 jest zminimalizowanie dróg rozprzestrzenia się choroby, tak aby nie sparaliżować tak trudnych oddziałów jak Intensywna Terapia. My nie wiemy tak naprawdę jak radzą sobie obciążone, skrajnie niedojrzałe noworodki z COVID-19, ponieważ te oddziały jako pierwsze zostały zamknięte, aby nie doprowadzić do sytuacji rozprzestrzenia się tej choroby u dzieci, które i tak są już niewydolne oddechowo.

Warto jednak podkreślić, że te procedury nie zostały stworzone po to by zrobić komukolwiek na złość, bo polscy neonatolodzy doskonale zdają sobie sprawę, że rodzic jest bardzo potrzebny na takich oddziałach. W tym momencie jednak wybiera się życie dziecka, które stawia się ponad wszystko

 

RODZIC W DOMU, DZIECKO W SZPITALU.

Nie ma tak naprawdę jednego wyjścia z tej sytuacji, która poprawiłaby komfort rodzica. Tak naprawdę izolowanie matki od noworodka nie ma żadnych pozytywów, poza tymi zdrowotnymi dla wcześniaka. Lecz tak naprawdę trudno jest w ogóle ustalić strategię radzenia sobie rodziców w tej trudnej sytuacji.

Rodzic powinien być pod stałą opieką psychologiczną w tej sytuacji, a jak doskonale wiemy ta opieka też jest mocno ograniczona niezależnie od tego czy mamy pandemię, czy jej nie mamy. To nadal w polskich placówkach jest w powijakach i rzadko która klinika może pochwalić się wysokiej jakości opieką  psychologiczną nad rodzicami wcześniaków.

Wielu rodziców bardzo źle znosi rozłąkę z dzieckiem i obecną sytuacje, co nie powinni nikogo dziwić. Nie jest to normalna sytuacja. Rodzice często mówią o tym, że najbardziej boją się braku więzi z dzieckiem. Trudno tutaj rodzicom się dziwić, skoro  widzi dziecko raz w tygodniu i to tylko na chwilę, a czasem nie widzi go nawet dłużej. Dziecko bardzo się zmienia i w pewnym momencie rodzic nie jest pewny, czy pokocha dziecko jak „swoje”,  czy będzie miał poczucie, że opiekuje się obcym dzieckiem, z którym więzi nie ma.

Każda osoba, która obecnie jest w takiej sytuacji powinna niezwłocznie zadbać o siebie. Dziecko w szpitalu jest pod opieką wykwalifikowanego personelu medycznego, rodzic z kolei we własnych czterech ścianach bez żadnej pomocy. Psychika jest wtedy dość krucha, co może doprowadzić do problemów, które dalej będą się ciągnąć nawet latami, lub przez całe życie. Dlatego taki rodzic w miarę swoich możliwości powinien poszukać dla siebie psychologa, który krok po kroku będzie przepracowywał z rodzicem te trudne emocje, a w przyszłości zapewnił opiekę po wyjściu dziecka ze szpitala.

W tym przypadku odbieranie dziecka do domu będzie skutkowało budowaniem więzi w warunkach domowych. Rodzic będzie musiał nauczyć się dziecka, a dziecko rodzica. Choć wydaje się to skomplikowane, więź buduje się wieloetapowo, choć oczywiście najlepszym i naturalnym aspektem jest robienie tego przez cały czas na oddziałach neonatologicznych.

 

 

ROLA PERSONELU MEDYCZNEGO.

Dla całego personelu medycznego obecna sytuacja nie jest łatwa. Aby  pomóc, wysyłają rodzicom mejle lub smsy ze zdjęciami czy postępami malucha. Dokumentują ważne momenty, rozmawiają telefonicznie z rodzicami. Lecz żadne zdjęcia ani rozmowy telefoniczne nie zastąpią kontaktu bezpośrednio rodziców z dzieckiem. I wie o tym również personel.

To co jest najważniejsze w tej sytuacji to dobra komunikacja na linii rodzic-lekarz. Z tym bywa różnie. Zawsze zachęcam rodziców, by zrobili sobie listę pytań do lekarza, tak aby sytuacja była dla nich jasna i nie musieli potem googlować, bo mogę trafić na różne informacje, które będzie im trudno zweryfikować i może to poszerzyć nie tylko stres, ale również może być przyczyną braku zaufania do lekarza, który prowadzi dziecka.

Brakuje też niestety jednych i jasnych wytycznych dla każdej placówki w sytuacji, kiedy dziecko umiera. Wcześniactwo jest największym czynnikiem zgonów wśród noworodków i nadal w dobie COVID-19 rodzą się wcześniaki, którym nie uda się wyjść do domu. Nie może być tak, że rodzic błaga o pożegnanie się z dzieckiem, na to wszystko powinny być odpowiednie wytyczne. Nie jest też normalną sytuacją aby rodzic nie mógł się pożegnać z dzieckiem, które właśnie umiera, bo jest to wręcz nieludzkie. 

Jak łatwo się domyślić dużą rolę tutaj odgrywa bałagan związany z COVID-19 i sprzeczne ze sobą informacje również z „góry”. Jesteśmy świadkami tego jak w szpitalach jest absolutny zakaz odwiedzin swoich dzieci na OIOM, a z drugiej strony pozwala się na śluby do 150 osób, a potem w wiadomościach mówi się o tym ile z tych osób się zaraziło.

I oczywiście ślub na 150 osób, gdzie są dorośli, w tym większość na pewno zdrowych i młodych nie umywa się do powagi sytuacji jaką jest OIOM i skrajnie niedojrzałe noworodki, ale to jest ta niesprawiedliwość, której rodzice nie potrafią zrozumieć i nie ma się co dziwić, skoro zaraz obok lęku o dziecko, jest brak widzeń z dzieckiem i izolacja.

Wytyczne dla personelu i placówek powinny być lepiej opracowane dla dobra dzieci, ale również rodziców.

 

KAMPANIA „ZERO SEPARACJI. MAMA PRZY WCZEŚNIAKU”.

Chciałabym podkreślić, że ten problem nie dotyczy tylko Polski. Jest to problem ogólnoświatowy. Dlatego też powstała międzynarodowa kampania zainicjowana przez Global Alliance for Newborn Care (GLANCE). Jest to globalna inicjatywa Europejskiej Fundacji działającej na rzecz wcześniaków EFCNI (European Foundation for the Care of Newborn Infants).

Głównym celem jest zwiększenie świadomości jakie korzyści płyną z obecności rodziców przy wcześniaku (o czym pisałam już wyżej). W Polsce w prowadzeniu kampanii zaangażowała się Fundacja Koalicja Dla Wcześniaka.

Organizatorzy kampanii „Zero separacji” nie zakładają, że zmiany zostaną wprowadzone natychmiast, ponieważ nie pozwalają na to m.in. ograniczenia lokalowe szpitali, czy brak odpowiednich rozporządzeń Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. Kampania została zaplanowana na wiele lat, ale już dziś – podkreślają w informacji prasowej – należy rozpocząć dyskusję o idei stojącej za hasłem „zero separacji” i korzyściach, jakie wynikają z obecności rodziców przy ich dzieciach. Ich zdaniem zasadę rooming-in (przebywanie z dzieckiem w szpitalu przez cały czas jego pobytu na oddziale) warto uwzględnić np. przy projektowaniu nowoczesnych szpitali z oddziałami neonatologicznymi. – źródło KLIK

 

______

A jak można podsumować ten problem obecnie? Bałagan, który prowadzi do ogromnej traumy rodziców wcześniaków.

To również ważny temat, aby uzmysłowić wszystkim, że COVID-19  to nie przelewki i jeżeli będziemy olewać sytuacje, to temat się nie skończy dopóki nie zostanie wynaleziona szczepionka, a szczepionki nie tworzy się w kilka miesięcy … Każdy z nas – niezależnie od przekonań – jest odpowiedzialny społecznie. I to powinno nas wszystkich uzmysłowić, że jeżeli mieliście kontakt z kimś chorych, bądź podejrzewacie u siebie COVID-19 to nie  możecie ignorować objawów, tylko podejść do tematu poważnie.

Wszystkim rodzicom wcześniaków, którzy obecnie są w samym środku tego piekła, życzę z kolei dużo siły.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.