Pokój dziecięcy na poddaszu.

Wspólny pokój dziecięcy na poddaszu był jednym z tematów o które kiedyś prosiliście. Dzisiaj temat o tym co nam się przydało, jak zagospodarowaliśmy teren i jak to wygląda w praktyce.

ŁÓŻKO PIĘTROWE.

Obecnie poprzestawialiśmy trochę meble (w porównaniu do zdjęcia podglądowego), co będzie widoczne na kolejnych zdjęciach.Co do łóżka, długo zastanawialiśmy się czy kupić drugie łóżko, czy jednak piętrowe. Dodatkowym minusem był fakt, że ze względu na skosy, wiele łóżek piętrowych było za długich lub za szerokich, co opóźniało nasz zakup, więc do pokoju wstawiliśmy łóżeczko, a to już niestety zajmowało sporo miejsca, więc szukaliśmy innego rozwiązania. Chodziło wtedy głównie o drzemki w dzień. Wtedy Staszek spał jeszcze z nami w nocy, obecnie śpi już w pokoiku, a jak się budzi to po prostu przychodzi do nas.

Łóżko chłopców znalazłam przypadkiem przeglądając allegro. Był to bardzo spontaniczny zakup, kompletnie nieplanowany, ale skusiła nas cena. Szukałam kiedyś podobnego łóżka piętrowego w kształcie domku, ale ceni miażdżyły. Zwykle wahały się między 2 a 3 tysiącami złotych. Ja wolałam coś znacznie tańszego. To łóżko znalazłam poniżej tysiąca złotych i przyznaję, że trochę się wahałam, bo cena wydawała mi się za niska. Mimo to jakość jest naprawdę dobra, więc jestem pozytywnie zaskoczona! Do łóżka były dołączone dwa materace, a także blokada na dolne łóżko. Po wpisaniu w wyszukiwarkę „łóżko piętrowe domek” na pewno Wam wyskoczy.

Niestety niedawno musieliśmy pozbyć się drabinki na łóżko. Jak widzicie na powyższym zdjęciu teraz drabinka robi za mini-półeczkę na ksiażki, które Staszek przegląda często przed snem. Z początku Staszek wchodził tylko na pierwszy stopień, niestety szybko nauczył się wchodzić z krzesełka (stokke tripp trapp) na pozostałe stopnie i pewnego dnia po prostu spadł. Na szczęście nie z samej góry i na szczęście nie głową w dół, po prostu zsunął się w trakcie schodzenia.

Sytuacja wyglądała zresztą tak, że on się ładnie bawił sam w pokoiku. Doglądaliśmy go co chwile, bo układał sobie klocki. W pewnym momencie usłyszeliśmy hałas i płacz. Gdyby nie trzymał w ręce LEGO, które Jasiek chowa na samej górze nawet byśmy nie wiedzieli, że spadł schodząc z łóżka. Mój mąż w końcu się wkurzył i drabinkę zdemontował, a Jasiek wchodzi zwykle bokiem.

 

KAŻDY MA SWÓJ KĄT.

Nie ma co ukrywać, że są takie zabawki, które Jasiek ukrywa przez Stasiem i nie pozwala mu się nimi bawić. No i ma takie rzeczy, które jego zdaniem są po prostu jego i tylko jego, co bądź co bądź każdy musi szanować. Nawet buntujący się Staś. Głównie chodzi o jakieś hiper ważne postacie LEGO, które są świętością. Jasiek jednak od pewnego czasu przeszedł ze Stasiem na kompromis i powybierał mu takie ludziki, którymi Staszek może się bawić, ślinić i brać do kąpieli. A dopóki te ludziki też mają kaski (hełmy?) to jest wszystko spoko i Staszek ma to w nosie, bo chodzi z nimi dumny jak paw.

Powyżej więc półka Chwały Jana. I zwykle jest na niej taki bałagan, że znajdziecie tam nawet żyjące już własnym życiem kanapki.

Co do Stasia w jego życiu nie istnieje podział zabawek ze względu na wiek. Bawi się wszystkim tym co ma w pokoju i co niekoniecznie jest adekwatne do wieku. Ale mimo to króluje u niego kuchnia drewniana o która często pytacie, garaże, wszelkiego rodzaju autka, tory drewniane. Od pewnego czasu trochę odrzucił całkiem sporą kolekcją LEGO Duplo, zdecydowanie bardziej woli LEGO brata.

Podobnie jak Jaś też ma swoją półkę, tyle, że ta jest mniejsza. I jedna i druga półka jest z IKEA. Nie są one drogie, a bardzo fajne pod dzieci. Są też w innych kolorach, również drewniane. Możecie też do nich dokupić specjalne pojemniki.

Każdy ma więc swoje miejsce na zabawki i książki i takie rozwiązanie bardzo polecam każdemu rodzicowi dzieci, które dzielą ze sobą pokój chwilowo lub na stałe.

 

STREFA UCZNIA.

Biurko podobnie jak półki również jest z IKEA. Natomiast krzesełko to Stokke Tripp Trapp. Krzesełko dorwałam kiedyś na jednej grupie sprzedażowej za nieduże pieniądze (to znaczy inaczej – w tej cenie znajdziecie różne nowe krzesła, ale Stokke Tripp Trapp nie należy do tanich). Jego głównym minusem było to, że nadawało się do odmalowania. Wiecie, że mamy od dawna kupioną farbę do tego krzesła? W sumie może się wreszcie po tym wpisie trochę się ogarniemy w tym kierunku …

Dla Jasia, który ma problemy z koncentracją to krzesełko było strzałem w dziesiątkę. On się na nim nie wierci (jak wiercił na obrotowym) i ma miejsce na nogi (czyli mu nie zwisają). Sama na nim niejednokrotnie siedziałam i pracowałam, dlatego potwierdzam, że jest bardzo wygodne. Więc jeżeli planujecie zakup tego krzesła, ale się jeszcze wahacie to naprawdę polecam z czystym sumieniem.

Zawsze staramy się aby na biurku było jak najmniej rzeczy. Docelowo miała tam zostać jeszcze powieszona tablica korkowa, ale choć jest zakupiona to ciągle nie wiem czy ją powiesić, bo Jasiek musi mieć jak najmniej bodźców wokół siebie w trakcie pracy i obawiam się trochę, że może go rozpraszać.

 

DODATKI CHŁOPCÓW.

Zacznijmy może od plakatów na ścianach i naklejek przy łóżkach, bo to nasza nowość. Tu od razu nadmienię, że zostałam Januszem przyklejania i mapę świata, którą ma Staszek nad łóżkiem nieco popsułam i w jednym miejscu jest podarta. Wydawało mi się, że powieszanie takiej mapy to bułka z masłem i w życiu nie spotka mnie nic prostszego … Mąż mnie prawie zamordował wzrokiem, ale dzielnie milczał …

Niedaleko Śremu, w Książu Wielkopolskim znajduje się sklep z ecowall24. 

Znajdziecie tam właśnie fototapety, naklejki na ścianę, a także obrazy w ramkach (u nas akurat w antyramach). Jasiek na miarę swoich zainteresowań ma superbohatera i rakietę kosmiczną, a nad łóżkiem kosmos (przyklejał mój mąż …).

Staszek z kolei nad łóżkiem ma mapę świata w wersji dla dzieci ze zwierzątkami dopasowanymi do danego kontynentu. Nauczył się dzięki niej mówić „panda”. Chyba aktualnie to jego ulubione zwierzę na tej mapie.

Do tego również ma swój obraz w antyramie, tyle, że jest to akurat alfabet. Obok z kolei znajduje się plakat z puzzli z Czuczu (puzzle są dla starszaków w taki samym wzorze).

Na Staszka łóżku macie duży koc, miałam o niego masę pytań na instastory. Jest to Makaszka. Dokładniej kolekcja Tamary Arciuch. Mamy do tego jeszcze poduszkę. Dawniej mieliśmy jeszcze kokon z tej samej kolekcji i kocyk niemowlaka dla malutkiego tyci-tyci Staszka. Kokon sprzedałam, kocyk służy dzielnie innemu niemowlaczkowi.

Co do pościeli, którą chłopcy mają taką samą – białą w liski to SleepyHead.

Pudełka na zabawki, które widzicie na zdjęciach to IKEA (zielone). Są na kółkach i można je kłaść jeden na drugim (przykrywki posiadają otwory na te kółka i dzięki temu są stabilne). Mamy je od wielu lat i są w rewelacyjnym stanie nadal. Jak ja to mówię „nie do zdarcia”. Kupiliśmy pierwsze pudło jak Jasiek był chyba w wieku Staszka. Są pojemne i w fajnej cenie i zajmują mało miejsca.

Tekturowe, białe worki z kolei zamówiłam kiedyś przez Internet, ale naprawdę nie pamiętam strony, a pisząc to nie mam możliwości sprawdzenia, czy gdzieś jest napisana firma, bo chłopcy już śpią. Mimo to w Internecie jest ich cała masa. Mamy je od roku i trzymają się nadal do tego również są hiper pojemne. Każdy z chłopców ma po jednym worku na swoje zabawki.

Z kolei drewniane pudełko widoczne na półce kupiłam w sklepie z tanimi rzeczami. Sklep w stylu „wszystko po 4.5”. Dałam za nie 19.99zł i znajdują się w nim tory drewniane. Dywan również kupiłam w takim sklepie za chyba maksymalnie 40 złotych. Dodam tutaj, że wbrew pozorom nie jest wcale trudno go utrzymać w czystości, ale też jest to pokój do którego rzadko wchodzi pies.

I bądźcie spokojni! Tam rzadko jest taż taki porządek, mimo iż sprzątam tam najczęściej w ciągu dnia. 🙂

 

__

Wpis posiada lokowanie produktów.







Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.