Nawały i zapalenia piersi. Jak sobie z nimi poradzić.

Wbrew obiegowej opinii, a przede wszystkim wbrew temu co się zwykle wydaje przyszłym mamom, karmienie piersią nie należy do najłatwiejszych. Ba! Uważam, że przeciwności jakie mogą nas napotkać mogą mieć bardzo przykry finał: koniec laktacyjnej ścieżki.  Świeżo upieczone mamy zbyt często są zostawione same sobie z nierzadko sprzecznymi informacjami na temat ewentualnych problemów. Brakuje mądrego wsparcia i pomocnej dłoni. I tak dzisiaj wspólnie z firmą Lansinoh-KLIK chciałabym Wam opowiedzieć o nawałach i zapaleniach piersi. Jestem jedną z tych „szczęściar”, które przechodziły ten problem wiele razy …




 

Pierwszy nawał miałam w 3 dobie po porodzie. Mleka nagle miałam tyle, że mogłabym wykarmić pół oddziału noworodkowego i jeszcze oddać roczny zapas do banku mleka, którego nie było. Ogólnie rzecz biorąc miałam wrażenie, że moje piersi przybrały taki rozmiar, że zaraz zabraknie mi literek w alfabecie. I ja byłam autentycznie przerażona. Bo widzicie, jak się ma 156 cm wzrostu a Twoje piersi są tak wielkie, że chyba brzuch ciążowy był mniejszy, to przychodzą myśli, że jak to tak zostanie to chyba nie będzie wesoło. Ja miałam dwie nabrzmiałe kule przed sobą i przez moment nie wiedziałam co dalej. Mały ssak właśnie do mnie zjechał z neonatologii, więc musiałam zająć się i nim i nawałem. I wtedy po raz kolejny zwątpiłam.

Ja do wszelkich „babcinych metod” podchodzę zwykle z dość sporym dystansem. Może dlatego, że mamy wiek XXI i po prostu inne podejście do wielu spraw, a może zwyczajnie nie mam do tych metod aż tak dużego zaufania wiedząc, że postęp idzie do przodu, podobnie jak ewentualne metody. Lecz w tym przypadku te „babcine metody” sprawdziły się idealnie. Będąc w szpitalu tak naprawdę ma się bardzo małe pole do popisu jeżeli chodzi o ratowanie się gadżetami.

 

Co możesz zrobić przy nawale? 

  • Weź prysznic i rozmasuj piersi ciepłą wodą tak, by w miarę możliwości nie było żadnych zgrubień (nie bój się poprosić o pomoc inną mamę z pokoju, żeby chwilowo popilnowała Ci maluszka, lub poproś położną).
  • Następnie przystaw małego ssaka, lub odciągnij mleko laktatorem do odczucia ulgi, najlepiej raz z jednej, raz z drugiej piersi.
  • Weź prysznic ponownie i polej piersi zimną wodą, lub włóż w piersi namoczoną zimną wodą pieluszkę tetrową. Opcjonalnie jeżeli mąż jest wstanie Ci dowieść możesz włożyć również schłodzone liście kapusty lub kompresy żelowe jak np. te z Lansinoh – KLIK.
  • Wszystko powtarzaj co 2-3 godziny. Dziecko w miarę możliwości przystawiaj na moment jak najczęściej. Dzięki temu możesz uniknąć zapalenia piersi.
  • Zaopatrz się w wkładki laktacyjne, najlepiej jeżeli będą one w Twojej torbie do szpitala, kiedy pojedziesz do porodu.

 

 

ZAPALENIE PIERSI. 

Miałam trzy razy i udało mi się to rozwiązać bez antybiotyku, choć przy ostatnim zapaleniu było już blisko. Zaczęło się u mnie od tego, że podobnie jak przy nawale nabrzmiały mi piersi  z tymże tym razem było to bardzo bolesne nawet bez dotykania, a w jednym z miejsc piersi zmieniły kolor na czerwony, co bylo już dla mnie jednoznaczne. Dostałam też  gorączkę w granicach 38-39 stopni i fatalnie się czułam. Objawy grypopodobne. W takich sytuacjach robiłam dokładnie to samo co przy nawale, dodatkowo łykając ibuprom max i kompresy żelowe z Lansinoh spisały mi się wtedy rewelacyjnie. Wkładałam je do zamrażalnika i ulga jaką odczuwalam po przyłożeniu ich do piersi była niesamowita. Tym bardziej, że owe kompresy dostosowują się do kształtu piersi. Kiedy żele miałam w zamrażalce korzystałam z opcji „pielucha tetrowa”. Nakrapiałam ją wcześniej lekko wodą i też wsadzałam do zamrażalnika. Wymieniałam więc raz kompresy, raz pielucha.

Niestety w przypadku zapalenia piersi trzeba mocno uważać i jeżeli gorączka nie mija, w wy nie możecie sobie po 24 godzinach poradzić samodzielnie, należy niezwłocznie udać się do lekarza, ponieważ konsekwencją może być ropień. Możecie również poprosić o pomoc położną, najlepiej jeżeli jest CLD.

 

 

LAKTATORY, POTRZEBNE CZY NIE?

Wiecie, że bardzo często dostaje pytania na priv, czy laktator powinien się znaleźć na liście wyprawkowej dla dziecka i mamy? I wiecie, że ja nie zawsze wiem co odpowiedzieć? Mi samej laktatory ułatwiają życie, z tymże ja na początku nie miałam przy sobie małego ssaka. Potem w domu byłam jeszcze przez pewien czas kpi (czyli karmiłam moim mlekiem z butelki). Lataktor to był „must have” w takiej sytuacji. Lecz na swojej drodze spotkałam też matki, których piersi było oporne na laktatory i powodowały tylko niepotrzebny stres, ponieważ świeżo upieczone mamy uważały,że nie mają mleka, lub mają go bardzo mało na podstawie minimalnego odciągnięcia pokarmu. A ja zawsze uczulam, że laktator nie jest wyznacznikiem tego ile ma się mleka w piersi. Ja po wyregulowaniu laktacji nie odciągam elektrycznym laktatorem więcej niż 50ml z dwoch piersi i to po godzinie, podczas gdy na początku byłam w stanie odciągnąć z jednej piersi całe 150ml w ciągu 10 minut. Aktualnie o wiele lepiej idzie mi odciąganie mleka albo za pomocą ręcznego laktatora, albo ręcznie.

Do czego jeszcze może służyć laktator? Na to pytanie może Wam odpowiedź Jan, w swojej piątkowej zabawie 😉 . KLIK.

 

 

 

 

OBOLAŁE BRODAWKI.

Pamiętam jak jakieś 2 tygodnie po porodzie za każdym razem jak miałam przystawić Stasia do piersi, to miałam wrażenie, że z bólu umrę i doprawdy, ja chyba jednak nie będę karmiła piersią i to kpi było lepsze. To był ten moment, kiedy Staniu wisiał pół dnia przy mlekopoju tworząc swoją „fabrykę mleczną”, a ja musiałam się do tego dostosować, ale moje piersi no cóż … trochę protestowały. Pamiętam jak inne mamy mnie pocieszały, że za jakiś czas „ból minie” a ja tak bardzo chciałam w to wierzyć, że zaciskając zęby liczyłam w głowie baaardzo duże cyfry żeby tylko nie myśleć o tym, że mam przy piersi małą, jeszcze bezzębną piranię. Czytałam również wiele opowieści o tym, że tak naprawdę te początki to pikuś, do tego co się dzieje jak dziecko zaczyna ząbkować i moje przerażenie sięgało gwiazd. Na tamtym etapie nie wyobrażałam sobie, że mogłoby boleć bardziej. I Stach był łaskawcą i wiedział, że pierś nie jest do gryzienia nawet jak ma się zęby.

Jedną z maści dostępnej na polskim rynki jest Lanolina HPA Lansinoh. KLIK

  • Bez dodatku BPA i BPS
  • Numer 1 wśród preparatów dla karmiących matek
  • Pomaga łagodzić ból, chroni przed pękaniem i podrażnieniem brodawek piersi
  • W 100% naturalna
  • Najczystsza lanolina na świecie
  • Bez dodatków, konserwantów i sztucznych barwników
  • Bezpieczna dla dziecka i hypoalergiczna
  • Nie musi być usuwana przed karmieniem piersią
  • Bez dodatku parabenów
  • Bezzapachowa, bezbarwna, bezsmakowa – najlepiej tolerowany przez niemowlę preparat tego typu

 

 

____

Drogie przyszłe mamy! Pamiętajcie o tym, że macie zawsze około pół roku na to by móc poczytać o problemach, które mogą Was napomknąć. Warto już w okresie ciążowym poznać tę „ciemną stronę” mocy. Może być ona mniejszym zaskoczeniem i łatwiej będzie ten problem oswoić i sobie z nim poradzić.

 

 

___

Wpis powstał przy współpracy z firmą Lansinoh.

 

 

 

 

 

 




7 komentarzy

  1. A co z twoją uchonana medelą?

    1. Aktualnie moja medela swing jest pożyczona i sprawdza się nadal rewelacyjnie. 😊 ja mam obecnie już zbyt duży problem z odciągnięciem pokarmu elektrycznym laktatorem wiec teraz służy innej mamie równie dobrze jak mi. Ja dociągam albo ręcznym laktatorem albo ręcznie.

  2. Zapalenia miałam dwa razy z gorączką powyzej 39st.
    Mnie uratował Ibuprom i mój zestaw ratunkowy polecany przez najlepsza polozna Panią Grazynke (przygotowany z resztą na kilka tygodni przed porodem) a mianowicie skropione woda pieluchy tetrowe włożone do woreczka i do zamrażarki. Oj uratowały mi laktację chociaż było kiepsko w tym czasie (w jednej piersi pokarm poprostu zanikł i musiałam rozkręcać laktację od nowa).
    A pogryzione brodawki ratowałam kremem Maltan- polecam. Chociaż i w tym wypadku miałam przypadek takiego uszkodzenia, że niestety musialam użyć antybiotyku i jedynie odciągać, bo w brodawce była dziura, boląca i krwawiąca.
    Mimo tego kp wspominam ze wzruszeniem i uważam ten czas za najwspanialszy w moim życiu.

  3. Matka po przejściach

    Wykarmiłam piersią obu synów i nie mam pojęcia czym jest zapalenie piersi? Nie specjalnie też odczułam nawał mleczny, czy kolejne kryzysy laktacyjne. Doskonale za to pamiętam ten ból brodawek…Laktator przy wcześniaku był niezbędny, bo 1,5 miesiąca maluch był na oddziale. Przy drugim synu natomiast był zupełnie niepotrzebny i nie użyłam go nawet raz. Najwięcej problemów z piersiami miałam po porodzie martwego dziecka…mimo brania leków wstrzymujących laktacje od pierwszej doby, ja zalewałam się mlekiem i wtedy gdyby nie laktator, to pewnie zapalenie piersi by mnie nie ominęło:(

  4. Jestem matką dwójki dzieci i za każdym razem zmagałam się z nawałem i zapaleniem piersi. \Za każdym razem postępowałam tak samo czyli- laktator, liście kapusty i jeszcze kilka innych sprawdzonych metod typu masaże piersi czy okłady. Metody proste ale skuteczne.

  5. Laktator napewno potrzebny przy nawale… ja popelnilam blad nie mialam… przy czym mi rozsadzalo jedna piers z drugiej ciagnal juz moj ssak. I tak chodzilam z ta piersia do wtorku z lisciem kapusty w staniku. Male urodzilo sie w czwartek wczesnie rano, w sobote rano plakalam ze nie mam pokarmu dla gadzinki a popoludniu umierałam juz z nawalu. Dlatego tak, laktator potrzebny szczegolnie na poczatku, dla tego pierwszego nawalu, bo male jeszcze tyle nie zjada ile mu sie produkuje. Nie zaszkodzi laktator miec, nawet jesli sie nie uzyje, zawsze mozna sprzedac albo podac dalej.

  6. […] Jeżeli chcecie poznać inne produktu marki Lansinoh zapraszam TU […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.