Jak rozmawiać ze świeżo upieczonymi rodzicami, kiedy rodzi się wcześniak?

Często pytacie jak rozmawiać z rodzicami wcześniaków, co robić, kiedy siostra urodzi przedwcześnie, albo przyjaciółka. Dzisiaj postaram się choć trochę przeprowadzić Was przez rozmowę z rodzicami małych Pospieszalskich. 

NIE PONAGLAJ. 

Kiedy na świat przychodzi wcześniak sami nie do końca rozumiemy co się właśnie wydarzyło, ani jakie to będzie miało konsekwencje. Jesteśmy zagubieni i czasem niewiele wiemy co jest z naszym dzieckiem. Jest to wyjątkowy i trudny czas. Dlatego nie ponaglaj! Jeżeli dowiedzieliście się, że w Waszym otoczeniu ktoś z najbliższych został rodzicem za wcześnie nie oczekujecie zdjęć, informacji o stanie zdrowia dziecka jeszcze tego samego dnia, lub następnego. Dajcie tym rodzicom czas na to by sami oswoili się z sytuacją na tyle by móc się z nią podzielić światem. Dla jednych będzie to kilka godzin po porodzie, dla innych kilka dni, a dla jeszcze innych wiele tygodnie.

 

 

NIE PORÓWNUJ.

Na wieść o tym, że urodził się wcześniak ważący niewiele więcej, a nawet mniej niż tytka cukru, nie wyskakujcie jak Filip z konopi „jaka kruszyna! Mój miał 4 razy tyle!”. To naprawdę nie pomaga. Kiedy wcześniak wychodzi do domu, a wy spotykacie w wąskim gronie, również nie porównuj rozwoju swojego dziecka z wcześniakiem na zasadzie „a moje dziecko w tym wieku …” – zapewniam, że wtedy każdy rodzic małego Pospieszalskiego ma ochotę takiego komentującego wyrzucić za drzwi. Wcześniaki to dzieci nierzadko z ogromnymi przejściami, których życie było zagrożone. Przeszły nierzadko ogromną ilość chorób i mogą rozwijać się znacznie wolniej niż rówieśnicy urodzeni o czasie. Pamiętajcie, że kiedy Wasze dziecko w tym tygodniu bezpiecznie pływało w maminym brzuchu, tamto właśnie toczyło nierówną walkę o życie.

 

 

WYSŁUCHAJ.

Czasem mamy ochotę się wygadać. Ale nie zawsze mamy komu. Czasem czujemy się po prostu jak samotnie dryfujące boje. Ale niektórzy z nas chcą pogadać i zrzucić z siebie ten ciężar. Wcale nie musisz do końca tych emocji rozumieć, tej sytuacji również, ale daj takim rodzicom do zrozumienia, że jesteś i będziesz. Nie odchodź nagle, nie ignoruj zaistniałej sytuacji, nie udawaj, że nic się nie stało. Daj się wypłakać jeżeli jest taka potrzeba i otocz ramieniem. Nie wyciągaj jednak więcej niż dana osoba chce Ci przekazać. Nie każ przekraczać granic, których potencjalny rodzic sam jeszcze przekroczyć nie potrafi.

 

 

BYŁO, MINĘŁO.

To jedno z najgorszych haseł jakie możesz zapodać rodzicom wcześniaków w celu ich pocieszenie. Coś, co jest za nami wcale nie oznacza,że minęło. Nie wyznaczaj rodzicom wcześniaków granic ile mają prawo przeżywać zaistniałą sytuację. Pamiętajcie również, że to, że dziecko właśnie wyszło do domu, nie oznacza, że temat wcześniactwa się zakończył. W wielu przypadkach wcześniactwo wiążę się z ogromnymi konsekwencjami zdrowotnymi z którymi trudno sobie poradzić. W końcu, kiedy widzimy na teście dwie kreski, trudno nam sobie wyobrazić, że za kilka miesięcy możemy zostać rodzicami niepełnosprawnego dziecka i to dlatego, że zabrakło tygodni ciąży.

 

NIE KAŻDY CHCE ROZMAWIAĆ.

Jesteśmy bardzo różnymi ludźmi o bardzo różnych potrzebach. Z  reguły mężczyźni tłumią wszystko w środku, a kobiety wylewają na zewnątrz, ale jest również cała masa i kobiet i mężczyzn, którzy nie chcą rozmawiać na ten temat. Ucinają rozmowę, ignorują pytania, sms’y, nie chcą odbierać telefonów. Odpowiadają krótko, bardzo ogólnikowo. I to również należy uszanować. Nie ciągnąć za język, nie naciskać, nie narzucać się. Być, ale nie oczekiwać zwierzeń. Czasem jest tak, że bardzo trudno jest o tym rozmawiać. O tym mówić. Ja potrzebowałam kilku lat na to by móc opowiedzieć naszą historię bez zalania się łzami.

 

 

NIECODZIENNA SYTUACJA. 

Rodzice wcześniaków zawieszeni są między dwoma światami. Tym szpitalnym i tym poza szpitalnym. Stojąc obok nie mów „ja bym nie dała rady”. Musiałabyś dać radę. Jakoś. Nie oceniaj również sytuacji w których nie byłaś- np. matka może odwiedzać swojego wcześniaka  co drugi dzień, bo w domu ma jeszcze jedno dziecko, albo nie ma jak dojeżdżać codziennie około 80-100 kilometrów.  To nie dyskwalifikuje nikogo jako rodzica. Czasem nie da się byc wszędzie. Robić wszystkiego. To sytuacja, która jest bardzo trudna. Niby jest dziecko, ale tak jakby go nie było. Jest brzuch, nie ma brzucha. Nie ma brzucha i nie ma dziecka. Tylko, że to dziecko jest, tylko jakby od nas oddalone, jakby nie nasze. To bardzo skrajne emocje.

 

 

KIEDY WIDZISZ WCZEŚNIAKA …

Wcześniaki, zwłaszcza skrajne mają dość charakterystyczny wygląd. Poza faktem, że są bardzo malutkie, mają bardzo charakterystyczne rysy twarzy. Duże, podkrążone oczy, bardzo nieproporcjonalne do reszty twarzy. Nie wzdrygaj się na widok wcześniaka, nie patrz z przerażeniem, nie dotykaj ust dłonią w geście zdziwienia. Spróbuj, na ile to będzie możliwe potraktować wcześniaka tak jak każde inne dziecko, które widzisz. Zwykle jest tak, że każdy widząc pierwszy raz noworodka się nad nim zachwyca, mówi o tym jaki jest cudowny, słodki. Pozwól nam, rodzicom wcześniaków na chwilę normalności. Pamiętam jak pierwszy raz pokazaliśmy Jasia teściom i moim rodzicom. Wszyscy się cofnęli przerażeni. Jak ktoś  w końcu wydukał: „Boże! Jaki on malutki!” ja fuknęłam: „Malutki?! Przecież on strasznie urósł!”. To był taki moment, kiedy się najzwyczajniej w świecie wściekłam. Że jak to?! Mały?! Że „inny”? Przecież on był już olbrzymem! Dla mnie. Dla innych niestety był czymś, co wychodziło poza ich wyobrażenia. I było mi przykro.

 

 

CZYTAŁAM O …

Jeżeli chcecie dać rodzicom wcześniaków nadzieję na lepsze jutro przykładami innych wcześniaków, staraj się by masa ciała dziecka, przejścia oraz tydzień ciąży był zbliżony do tego, co właśnie przechodzi ktoś z Waszego otoczenia. Jest naprawdę spora różnica między wcześniakiem z 25 tygodnia, a tym z 35 tygodnia. Tym, które waży 800 gramów, a tym, które waży 2,5 kilograma. Jest przepaść. Przeciętny wcześniak z 25 tygodnia ma naprawdę wiele poprzeczek do przeskoczenia, przeciętny wcześniak z 35tc (bez dodatkowych obciążeń okołoporodowych i ciażowych) po wcześniactwie szybko nie ma żadnego śladu i rozwija się adekwatnie do wieku urodzeniowego. W internecie jest masa historii małych figherów, którzy niecierpliwość mają we krwi i postanowili wychodzić wcześniej. Znajdź dla swoich najbliższych przystań takich historii, pokaż im, że nie są sami. Czasem, kiedy w otoczeniu nie ma inny rodziców z podobnymi przejściami, wydaje nam się, że jesteśmy jedyni. Ja miałam takie poczucie 9 lat temu.

 

___

Warto również pamiętać, że powyższy wpis ma pomóc w przejściu przez rozmowę i trochę Was nakierować. Ale to wy musicie się indywidualnie dostosować. Rozmawiając z innymi rodzicami wcześniaków wiem, że dość często narodziny naszego dziecka nie były traktowane z należytym podejście. Nie dziwi mnie to, bo tak jak dla potencjalnych rodziców nie jest to łatwa sytuacja, tak dla otoczenia również, a przecież nikt nas nigdzie nie uczy jak prowadzić rozmowę w takich sytuacjach. Ja być może trochę Wam pomogę.

 

 

 

 

 

3 komentarze

  1. Super tekst. Uważam, że bardzo potrzebny. Moim zdaniem jest na tyle uniwersalny, że może odnosić się np. do rozmowy z rodzicami po poronieniu.
    W takiej sytuacji trzeba po prostu wykazać się ogromną empatią – co JA chciałabym usłyszeć, gdybym była w takiej sytuacji lub czego na pewno nie chciałabym słyszeć…

  2. Matka po przejściach

    Myślę sobie, że dla większości ludzi trudne są rozmowy z rodzicami wcześniaków, ze względu na brak wiedzy dotyczącej tego, czym tak naprawdę jest wcześniactwo i co dla takiego malucha i jego rodziców mogą oznaczać przedwczesne narodziny. Dopiero kilka lat po tym, jak w 7 miesiącu urodziłam syna, rozmawiałam szczerze z moją mamą i dowiedziałam się, jak trudne to było doświadczenie także dla niej. Nie wiedziała, czy powinna gratulować, jak mogłaby realnie wesprzeć? Moi rodzice nie wiedzieli, jak reagować na gratulacje ze stronny innych- w końcu zostali dziadkami. Ale nie mieli pojęcia, jak długo będą mogli cieszyć się tym "stanem", czy w ogóle wolno im się tak po prostu cieszyć z narodzin wnuka. To jest naprawdę trudne "dobrze" towarzyszyć świeżo upieczonym rodzicom w tak trudnej i dla większości ludzi nieznanej sytuacji.
    Najgłupsze co usłyszałam po narodzinach syna(na szczęście nie od kogoś bliskiego), to że dobrze iż urodziłam tak wcześnie, bo jestem taka niska i drobna, więc pewnie męczyłabym się z dużym brzuchem, o porodzie wielkiego bobasa nie wspominając…

  3. To nie są grafiki z google. 😉 O czym już poinformowałam w poprzednim poście. Od tego są odpowiednie strony. https://pixabay.com/pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.