Piorun. Chomik dla kilkulatka.

 

Pierwsza była Zuzia. Rybka. Mieliśmy ją tak krótko, że z trudem pokonałam traumę związaną z jej pływaniem do góry brzuchem po kilku dniach. Trudno było orzec, dlaczego tak się stało, bo na pewno Jan nic jej do akwarium nie dolał, a i wszystkie niezbędne gadżety miała.

Na tapecie przez wiele tygodni wisiał pies. Ze schroniska, bo tak najłatwiej, najlepiej, najtaniej. Za było tak wiele, że już prawie, prawie jednego braliśmy. Ale pojawiła się inna przeszkoda, związana z absurdalnym zakazem ze strony właściciela mieszkania (teściowej 😉 ) i z tego pomysłu musieliśmy zrezygnować. Jan trochę to przeżył.

Dzisiaj psa moglibyśmy mieć, problem w tym, że po prostu brakuje nam czasu. Dorosłego psa, czy staruszka ze schroniska nie weźmiemy przy dziecku, mimo szczerych chęć, a szczenię, jak dziecko, potrzebuje czasu i pełnego zaangażowania dorosłych. A czasu nam brakuje.

Myśleliśmy o szczurze, śwince morskiej, szynszyli, króliku no i właśnie. Chomiku.

 

Jakie są plusy posiadania chomika?

1. Jest mały. Dzięki temu nie zajmuje zbyt dużo miejsca.

2. Tani w utrzymaniu. Miesięczny koszt to ok. 20 złotych.

3. Tzw. wyprawka dla chomika wynosi ok. 120-150 złotych.

4. Jest mało absorbujący.

Jakie są minusy?

1. Chomiki śpią większą część dnia, z kolei nie omieszkają się w nocy buszować. Zwłaszcza w głośnym kółku.

2. Niepolecany przy alergiach i astmatykach.

3. Jego gabaryty sprawiają, że trzeba się z nim obchodzić naprawdę delikatnie, informacja ważna, kiedy w domu jest małe dziecko, które mocnym głaskaniem i przytulaniem może mu po prostu zrobić krzywdę.

Wyprawka dla chomika. Co potrzebne na start?

1. Klatka czy akwarium? Wybraliśmy klatkę. Dzięki temu mamy pięterko, a wraz z nim miejsce na kółko i zjeżdżalnie. Zapewnia to Piorunowi rozrywkę. Poza tym, kiedy miałam w dzieciństwie chomika, którego trzymaliśmy w akwarium, nierzadko trzeba go było szukać, bo po prostu wychodził górą.

Wielu ludzi uważa,że klatka to dodatkowy bałagan. Fakt, czasem trzeba odkurzać, ale nie robi większego bałaganu trocinami, niż dziecko jedzeniem.

2. Domek. Ano własnie. W sklepach zoologicznych będzie ich cała masa. Duże, małe, drewniane, plastikowe. Niektóre chomiki, którym nie kupicie domku na pewno zrobią sobie norkę z trocin. Domek mamy drewniany.

3. Poidełko. W niektórych klatkach poidełko dołączone jest już jako dodatek. W innych trzeba dokupić.

4. Miseczka do jedzenia.  Wybraliśmy ceramiczną.

5. Kółko. Podobnie jak poidełko często dołączone jako dodatek do klatki.

6. Trociny.

7. Jedzenie. Poza ziarenkami do miseczki, proponuję również te wiszące na patyczku.

8. Kostki do gryzienia. Kupiłam 6 … Ale nasz chomik woli gryźć domek.

Kupujecie więc tego chomika, macie dla niego klatkę i wszystkie dodatki. I co dalej? Dla chomika to niewyobrażalny stres. Zmiana środowiska, nieznane zapachy.

Jak zaczęliśmy go oswajać?

Otóż, kiedy Piorun zamieszkał  w naszym domu był chomiczym dzieckiem. Prawdopodobnie był chomiczym dzieckiem, ponieważ był malutki. Bardzo się bał, trząsł i nie chciał wychodzić z domku. Po włożeniu go do klatki, zostawiliśmy go w spokoju na parę godzin. Wyszliśmy na długi spacer, a po powrocie daliśmy do powąchania ręce. To był pierwszy krok.

Następnego dnia do klatki podchodziliśmy coraz częściej i za każdym razem dawaliśmy do powąchania ręce. Pojawiło się też pierwsze podawanie kawałków jedzenia z rąk.

Po paru dniach chomik sam zaczął wychodzić, dzisiaj wychodzi na każde cmokanie i bez żadnego „ale” wchodzi na ręce każdego kto ośmieli się otworzyć klatkę. Do nieznajomych nie ma żadnych oporów. Też wychodzi. Wręcz wymaga aby brać go na ręce.

Jest bardzo przyjazny, nie gryzie. Jest nadpobudliwy, jak wszyscy w tej rodzinie (zastanawiam czy nie naśladuje Jana …). Po godzinie 21 wychodzi z klatki i biega w kółku, lub uprawia akrobatykę na dwóch łapkach po suficie klatki. Czasem spadnie. Do tej pory tylko raz zwichnął (chyba?) sobie nogę, którą zaklinował między kółkiem a ścianką klatki. Próbował ją sobie odgryźć, ale w porę się zorientowaliśmy, że coś jest nie tak. Kółko przesunęliśmy. Kulał parę dni, wrócił do siebie, nadal szaleje.

Piorun to taki pełnoetatowy członek rodziny. Prawdę powiedziawszy gdybym miała wybierać raz jeszcze również wybralibyśmy chomika. Uczy dziecka odpowiedzialności i obowiązków. Warto jednak pamiętać, że nie jest to zabawka!

 

4 komentarze

  1. my lubujemy się w myszkach, dla alregików jak znalazł. można oswoić. tulić i iprzytulać. nie są tak delikatne jak chomiki. czekam aż mała podrośnie i znowu będziemy je mieć. buziaki dla Was 🙂

  2. W swoim życiu miałam wiele zwierząt i moje dzieci wychowuje w ten sam sposób. Obecnie mamy dużego psa na podwórku, trzy koty, gołębie i szczura. Chomików miałam pięć do tego czasu, ale nie wykluczone, że pojawiają się następne. Był królik, tchorzofretka, mysioskoczek i badylarka… To ważne, aby dziecko miało kontakt ze zwierzętami. Uczy się odpowiedzialności, ale także staje się bardziej delikatne, wrażliwe i czułe. Powodzenia Wam życzę.

  3. Grunt żeby dziecko było szczęśliwe, a przy tym uczulone aby nie męczyć zwierzaka. My mamy sukę. Kiedy byłam w ciąży zabraliśmy za szczeniaka,od znajomych. Jest to mieszanka labradorki i owczarka. Przyswajaliśmy ja z dzieckiem kiedy przywieźliśmy Kubę ze szpitala. TerazMłody ma 1,5 roku, ona 2 lata i są w sobie zakochani. Na podwórku lubią się bawić, przytulać. Suka lubi leżeć wszędzie tam, gdzie pojawia się synek. Od początku uczymy dbania o zwierzę i odpowiedniego traktowania. Fajnie, że Janek ma choćby małego przyjaciela w domu. 🙂

  4. Pamiętam swojego chomika. Jak ja po nim rozpaczałam!
    Czekam tylko, aż kupimy własny dom i wtedy na pewno będzie chomik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.