Centrum Chujozy.

Moje zdanie na temat aborcji i klauzuli sumienia nie uległo zmianie. Poniekąd zmanipulowana przez media i informacje, które zostały bardzo mocno okrojone na niekorzyść Chazana, dzisiaj zadaję sobie pytanie kto miał w interesie, żeby usunąć go ze stanowiska? Komu zagrażał? I dlaczego tylko on za to odpowiada?

Oto kilka faktów, których nie podały media:

1. Doktor Chazan nie był lekarzem prowadzącym pokrzywdzonej.

2. Doktor Chazan nie był jedynym, który odmówił pacjentce aborcji. Paradoksalnie jednym z lekarzy był prof. Dębski, który zrobił medialny szum na swoją korzyść, a niekorzyść Chazana.

3. Kobieta otrzymała skierowanie do konkretnego szpitala w którym dokonano by aborcji. Nieprawdą jest, że nie otrzymała na ten temat żadnych informacji.

4. Ministerstwo nie jest w stanie podać konkretnych klinik, które dokonują aborcji. Nie ma więc żadnej oficjalnej listy szpitali.

Co paradoksalne Profesor Dębski uważa, że pacjentka została okaleczona metodą cesarskiego cięcia. Moglibyśmy oczywiście na ten temat spekulować, gdyby nie fakt, że ten sam lekarz sam przyznaje, że jeżeli przychodzi do niego pacjenta, która bardzo chce rodzić metodą cc to on nie robi jej z tego tytułu żadnych problemów. Uważa, że kobieta powinna mieć wybór.
Zaczynamy się więc zastanawiać dlaczego według Profesora Dębskiego kobieta została okaleczona, skoro sam tę metodę popiera u pacjentek?

No cóż … Po aborcji wystarczy miesiąc, żeby znowu zacząć starania o dziecko. W przypadku cesarskiego cięcie trwa to dłużej.

Odgrzewany kotlet na mojej dzisiejszej patelni, może u niektórych powodować przeżarcie lub niestrawności. Balansuje na cienkiej linii, choć czuję potrzebę wydobycia moich myśli na zewnątrz.

Kolejna ważna sprawa jest taka, że wszystkie źródła jakie udało mi się przeczytać twierdziły, że aborcja dokonywana w momencie, gdy płód ma ciężkie wady genetyczne może się odbywać do 21 tygodnia ciąży. Co ciekawe jeszcze w 21 tygodniu ciąży pacjentka była pod opieką swojego lekarze prowadzącego, nie pod opieką prof. Chazana, który odmówił aborcji dopiero w 23 tygodniu. są przypadki, gdzie aborcję można dokonać do końca 24 tygodnia ciąży. Prof. Dębski tłumaczy, że dokonując aborcję dwa dni później złamałby prawo, tym bardziej, że dziecko miało wyższą wagę niż wskazywały na to tygodnie ciąży.

I pojawia się jedna wielka niewiadoma.

Ile jesteśmy w stanie znieść jako społeczeństwo, by w pełni świadomie zaufać jakiemukolwiek lekarzowi? Przypomnę również, że choć prof. Chazan obecnie robi za antyaborcjonistę, sam przyznał, że dokonywał aborcji jako młody lekarz. Ktoś mądry powiedział, że największymi przeciwnikami są Ci, którzy zdążyli się już na aborcji dorobić. I jest w tym jakaś puenta.

Skoro nie ma oficjalnych szpitali, które dokonują aborcji, ani oficjalnej listy chorób genetycznych, dzięki którym można dokonywać aborcji, to czy problemem są lekarze, czy cały system, który nie potrafi określić jasnych reguł działania?

I dlaczego reguły te chcą ustalać osoby, które na profilach przeciwko aborcji zamieszczają fotomontaże i wzruszające podpisy pod zdjęciami dzieci?
Za to, że udowodniłam fotomontaż na Kobietach Przeciwko Aborcji zostałam zablokowana na wieki, wieków.
Tyle z dyskusji. Jakiejkolwiek.
Ale przecież będą osoby, które będą w to wierzyć, udostępniać dalej …

Usłyszałam jakiś czas temu:
– Jak możesz być za aborcją?! Przecież rozrywają dzieci! Nawet w 7 miesiącu!
– Źródło?!
– No mówili tak!
– Gdzie?
– W TV.

 

10 komentarzy

  1. Zgadzam się. Sytuacja jest dramatyczna, ale niedoprecyzowania są specjalnie. Jeśli nie wiadomo do końca, jak sytuacja wygląda, łatwiej wszystkim nic nie robić. I niestety my, kobiety na tym tracimy.

  2. 2. Profesor Dębski nie dokonał aborcji, bo było już za późno. On postępuje zgodnie z literą prawa. Wykonuje aborcję tam, gdzie jest to zgodne z prawem, a u tej kobiety już było za późno i miał związane ręce.

    1. ,,Kolejna ważna sprawa jest taka, że wszystkie źródła jakie udało mi się przeczytać twierdziły, że aborcja dokonywana w momencie, gdy płód ma ciężkie wady genetyczne może się odbywać do 21 tygodnia ciąży. Co ciekawe jeszcze w 21 tygodniu ciąży pacjentka była pod opieką swojego lekarze prowadzącego, nie pod opieką prof. Chazana, który odmówił aborcji dopiero w 23 tygodniu. są przypadki, gdzie aborcję można dokonać do końca 24 tygodnia ciąży. Prof. Dębski tłumaczy, że dokonując aborcję dwa dni później złamałby prawo, tym bardziej, że dziecko miało wyższą wagę niż wskazywały na to tygodnie ciąży.”

  3. W temacie aborcji nasuwa mi się jedno – Wara od mojej macicy! To moja macica i to ja chce decydować o jej zawartości. Bo przez klauzule sumienia i za przyslowiowe „bog zaplac” nie dam rady wyzywic tak licznej rodziny. A seks będę uprawiać i proszę o łatwy dostęp do środków antykoncepcyjnych i jeszcze większe uświadamianie w tym temacie młodego narybku. O i tyle w tej kwestii 🙂

    Jestem bardzo realnie stapająca kobiety po ziemi 🙂

    1. Idź do kiosku,monopolowego,czy spozywczaka i KUP GUMKI. Masz bardzo,ale to zajebiście bardzo latwy dostęp do ŚRODKÓW ANTYKONCEPCYJNYCH. A najlepiej to trykac się w kolko,jednocześnie zachodzac w ciaze i drzec pyska „wara od mojej macicy”.

      Jestem za aborcja -dla jasnosci ale takiej glupoty jak twoja-nie zdzierżę!co utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że aborcja jest słuszna o ile rozumiesz aluzję

  4. Ogólnie za aborcją nie jestem, nie uważam tego za metodę antykoncepcji. Ale rzeczywiście są sytuacje takie jak gwałt, zagrożenie życia matki czy dziecka (dla mnie od początku dziecka, ale słowa płód za gorsze nie uważam) czy wad genetycznych kobieta powinna mieć wybór i żadne klauzule sumienia nie powinny mieć znaczenia. Czy sama dziecko usunęłabym w jednej z tych sytuacji, nie wiem, ale na pewno chciałabym mieć wybór.

  5. Jestem przeciwna aborcji, bo dla mnie jest to zabójstwo dziecka – zdanie „wara od mojej macicy” nie ma za bardzo sensu, bo a) dziecko powstaje przy „współudziale” kobiety i mężczyzny; b) od chwil poczęcia ma odrębne DNA – jest odrębnym bytem (choć przez następnych 9 miesięcy potrzebuje matczynej macicy do rozwoju – brutalnie i skrótowo rzecz ujmując). Ale uważam, że niejasność prawa i przepisów w naszym kraju w większości dziedzin może doprowadzić do apopleksji i jestem jak najbardziej za rzetelnym dopracowaniem przepisów w tej kwestii. To tak krótko na wstępie.
    Jednak główna sprawa, którą chciałam poruszyć – chwała Ci i dzięki Matko Prezesa, za wyklarowanie kwestii dr Chazana. Naprawdę, pełen szacunek.
    Mnie tylko jeszcze jedna rzecz martwi – te matki, które tam rodziły zapewne potwierdzą – szpital tzw. na Madalińskiego (św. Rodziny), którego dyrektorem przez lata był dr Chazan był miejscem wyjątkowym – ze względu na sprzęt/warunki jak i podejście personelu do kobiet rodzących (z tego co wiem i widziałam,standardy narzucał dr Chazan). Od czasu zwolnienia Chazana Madalińskiego stało się taką samą masówką jak większość szpitali państwowych (znajoma miała „przyjemność” tam rodzić), a standardy niestety diabli wzięli… Został tylko sprzęt i dobrze wyposażone sale porodowe. A to za mało jak wiadomo, dobry sprzęt nie zastąpi empatii i odpowiedniego traktowania. I chyba tego mi żal najbardziej. A wiem o czym mówię, bo sama rodziłam na Madalińskiego…
    Zosia

  6. „Zmartwiona kobieta przyszła do ginekologa i powiedziała:
    – Doktorze, mam poważny problem i bardzo potrzebuje Pana pomocy. Mam dziecko, które ma niecały roczek, a ponownie zaszłam w ciążę. Nie chcę mieć dziecka tak szybko.
    Na to doktor się zapytał:
    – No dobrze, ale co ja mam zrobić?
    – Chciałabym, aby pan przerwał moją ciążę. Mam nadzieję, że mi pan pomoże.
    Lekarz pomyślał przez chwilę i powiedział:
    – Chyba mam lepsze rozwiązanie tego problemu, z resztą dużo bezpieczniejsze dla pani.
    Kobieta uśmiechnęła się, myśląc, że lekarz zgodzi się na jej prośbę.
    – Skoro nie chce się pani zajmować dwojgiem dzieci jednocześnie – zabijmy to pierwsze, które trzyma pani teraz na rękach. W ten sposób będzie pani mogła trochę odpocząć zanim pojawi się kolejne. Skoro mamy zabić jedno z nich to chyba obojętnie które. Poza tym, nie będzie ryzyka jakie niesie za sobą aborcja.
    Kobieta mocno zaniepokojona słowami doktora krzyknęła:
    – Ależ to okropne co pan mówi, przecież to zbrodnia zabić dziecko!
    – Zgadzam się – odparł ginekolog – ale przecież wydawało mi się, że nie ma pani nic przeciwko, więc pomyślałem, że to lepsze rozwiązanie. Lekarz uśmiechnął się widząc, że kobieta chyba zrozumiała do czego zmierza. Przekonał matkę, że to nie ma różnicy, które dziecko chce zabić. Zbrodnia jest ta sama!”

    1. Super napisane!

    2. Wiekszego debilizmu dawno nie slyszalam jak nic…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.