Padłam. Powstałam. Poprawiłam koronę. I zasuwam.

Miałam takie dni, kiedy chciałam to wszystko usunąć. Wystarczyły ułamki sekund by podjąć decyzję i zniknąć. Może tylko po części, ale jednak zniknąć.
Nie byłoby tego bloga ani fanpage, nie byłoby żadnej Matki Prezesa, chyba, że ktoś zechciałby mnie zastąpić.

Były takie dni.

Siedziałam osowiała, rozmawiając o tym z PT. Analizując za i trochę przeciw. Mówiłam, że mam dość, że na cholerę mi to wszystko było, że zachciało mi się publicznego pisania i teraz mam. Co mi po jakiś współpracach i kasie na koncie jak żadne pieniądze nie będą warte stresu. Ogromnego.

Potem się odcięłam.
Od blogosfery. I to było lekarstwo.

Coś tam jeszcze czytam, ale rzadko. Jeszcze rzadziej komentuje. Mam w nosie afery i aferki które kiedyś czytałam jak wszyscy. Teraz mam je w głębokim poważaniu, wydają mi się nudne, jałowe, beznadziejne.

Jestem ja i tylko ja.

I kiedy mam takie dni po których wyłączam laptopa z głośnym trzaskiem, kiedy mam ochotę wyć w poduszkę, bo mnie to przerasta, kiedy na fb pojawiają się wiadomości których nigdy nie chciałabym czytać, wtedy pojawiają się oni. Czytelnicy.

I wszystko mija …

źródło: https://plus.google.com/118105306656844044935



13 komentarzy

  1. Każdy ma takie dni.
    Dobrze, że nie zwątpiłaś całkowicie, a dałaś na wstrzymanie 🙂

    1. Zjawisko opłacalne. 😉

  2. Krolowa jest tylko jedna 😉 nawet jak jej korona sie przekrzywi. Tak trzymaj !!!

    1. No nie, ja o Krolowej Matce przeciez…;)

  3. trwaj kochana dalej ! a jak znów nadejdzie taki dzień ,zamknij laptopa (ale bloga nie usuwaj ! ) idz na spacer ,zrób sobie kąpiel ,zrób przerwę w pisaniu tyle czasu ile będzie ci trzeba ,i znów do nas wróć 🙂

  4. Myślę że każda zapracowana kobieta i mam ma takie dni, ja też wtedy mnie wszystko przerasta, a przynajmniej mi się tak wydaję, potem wszystko mija i się układa. Korona w górę bo dobrych blogów nigdy za wiele! Pozdrawiam

  5. nigdy nie myślałam, że Twoje pisanie wiąże się ze stresem, zawsze wydawało mi się to czymś strasznie odprężającym. Nawet Ci trochę zazdrościłam, bo kiedy wracam codziennie po 10 godzinach mega napięcia, decyzji na ostrzu noża i konieczności podejmowania ich w ciągu sekundy rzygam stresem 🙁 jak widać u sąsiada zawsze trawa wydaje się bardziej zielona 😀

    1. Heh.

      Może nie tylko samo blogowanie, co bycie Blogerką. 🙂

    2. aaa w tym sensie… w tym kraju to chyba faktycznie 😀

  6. Nie wyobrażam sobie jakby miało nie być „Matki Prezesa”.. o nie.. nie ma opcji.. !
    Wytrwałości! 🙂

  7. Do wszystkiego trzeba dojrzeć i to Ciebie chyba dotyczy – często sie zastanawialam po co odpowiadasz na te glupie zaczepki, komentarze – bronilas sie zwyczajnie 🙂 Jeszcze bardziej chce sie Ciebie czytac 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.