Chujowa Pani domu.

Gdybym żyła sto lat temu pewnie zostałabym starą panną. Nie, nie chyba. Na pewno.
W sumie, który facet chciałby babę, która potrafi przypalić ziemniaki, po omlecie jest dym w całej chacie,a przyszycie guzika kończy się pokaleczonymi palcami? Babę, która studiowała instrukcję obsługi pralki i miała poważne problemy z  rozróżnianiem proszku do białego i do kolorowego?
Żaden.
Jest jednak jeden facet, który to akceptuje, a nawet w pracy opowiada, że ma najlepszą kucharkę ze wszystkich,bo tylko ja posiadam dar przypalania ziemniaków.
Tym facetem jest PT.
Pokłony dla niego!

W piątek, kiedy odbierałam Prezesa z przedszkolu zostałam powalona na kolana pytaniem:
– Pani Noemi, czy Pani upiecze coś na piątkowe jasełka?
– Ale, że ja? Właśnie ja?
– Tak.
– Droga Pani! Na ostatnich moich ciastkach można sobie było zęby połamać, facet powiedział, że można nimi zabić, a jak zaproponowałam, żeby wziął je do kolegów, to mnie wyśmiał. Jestem anty-talenciem kulinarnym.
– To może coś Pani kupi? – śmieje się Prezesa przedszkolanka.
– Niee … Ja zwerbuje do tego moją mamę.

I tak też się stało.

Wieczorem informuję PT, że Pani K. zaproponowała mi upieczenie czegoś na Prezesowskiego jasełka.
– Tobie? Hahahah.
(komentarz PT zbędny …).

Wiem, cukiernikiem nie zostanę.
Te pamiętna ciastka robiłam razem z Prezesem chcąc udowodnić, że potrafię. Nie potrafię.
Po pierwsze okazało się, że nie mam wałka, wiec wałkowałam ciasto tłuczkiem do mięs (da się).
Po drugie przypomniałam sobie w trakcie wałkowania, że wszystkie foremki do ciastek dałam Prezesowi do ciastoliny, więc pozostały szklanki do odciśnięcia.
A potem to chyba za długo w piecu te ciacha były.

Któregoś razu (co przejdzie do historii chyba,bo PT za każdym razem jak to komuś opowiada, ktoś i PT zrywa boki) wpadłam na pomysł, że przywieszę ramki w pokoju Prezesa.
Młotka nie mogłam znaleźć – bo coby nie było nie wiem gdzie PT to trzyma.
Wiec znowu użyłam tłuczka do mięs (który jak widać ma wiele zastosowań).
Kiedy dumna poinformowałam PT, że poradziłam sobie sama usłyszałam:
–  Ty wiesz co Ty wbiłaś w tę ścianę?
– No widzę kochanie, gwóźdź!
– A Ty wiesz jak gwóźdź wygląda?
– Wiem, no przecież wisi na gwoździu obrazek.
– Nie kochanie, Ty wbiłaś w ścianę wkręty.
– A jak jest różnica?
– …

Różnicy nadal za bardzo nie widzę.

Mój tort, który piekłam Prezesowi na 4urodziny był oklapły i wyglądał jak naleśnik.

Próbowałam też przykleić tapetę na klej w sztyfcie.

 

48 komentarzy

  1. gwoźdźie sa gładkie a wkrety wygladaja jak swiderki bo je sie wkreca 😛

  2. Wkręt?! Wbiłaś wkręt? To dobry ten tłuczek musisz mieć:]

    1. Wbiłam. Nawet trzy. I trzymały się. 😀

    2. To sie nazywa dwie lewe ręce do roboty

    3. Chyba dwie prawe, jestem leworęczna. 😉

    4. Dołączam do podziwiaczy! I namiary na tłuczek poproszę! Toż to narzędzie idealne 😉

    5. Witaj w klubie… wbijanie śrubek nie jest mi obce 🙂

  3. Hahahahhahahhahahahahahahhhhhhhhhhhh Noemi, to wpadnij do mnie na parę lekcji, daję gratis 😀

    1. Poczekaj do wakacji.
      Przyjadę na lekcję!

  4. wybacz, ale ja też się uśmiałam! :*

  5. hahahah dobra jesteś 🙂

  6. Świetny tekst! Pozdrawiam

  7. oplułam herbata laptka przez ciebie

    1. Nie wytrĘ nie umiĘ. 🙂

  8. 😀 rozbawił mnie ten tekst 😀 :))

  9. Jestem z Ciebie dumna 🙂 A umiesz odróżnić śrubkę od wkręta? :)))

    1. A śrubka i wkręt to nie to samo?

  10. Noemi solidaryzuje się z Tobą! I mój PT też z przymrozeniem oka traktuje moje popisy 😀

  11. Padłam 😀 ale ja tez mam to szczęście, że wiem, że mąż jest ze mną z miłości 😛 ani za dobrze nie gotuję, ani nie lubię sprzątać, ani nawet piękna lub bogata nie jestem 😛

  12. Siostro! W kuchni stanowię pewne zagrożenie. Co prawda większość potraw mi wychodzi, talent kulinarny po prababci jednak mam, ale… jestem roztrzepana. Jak się wprowadziłam do Niemałża, regularnie co miesiąc paliłam czajniki, bo tu gaz tańszy od prądu, a ja byłam przyzwyczajona do elektrycznego, który się sam wyłącza. Oczywiście gwizdka zapominałam zamknąć. W podobnych okolicznościach wybuchłam jajko. No, tak po proawdzie to samo wybuchło, po tym jak chciałam je ugotowac na miękko, potem ugotowało się na twardo, potem wygotowała się woda i garnek nagrzał się do czerwoności. Jeszcze nie doszłam do kuchenki, by ją wyłączyć, a już było bum. Dlatego wolę, gdy gotuje Niemałż, choć często kończy się na tym, że dla mnie gotuje oddzielnie, a dla siebie i dziecka oddzielnie, bo oni zeżrą wszystko, a ja jestem niejadkiem i mi mało rzeczy smakuje 😉

  13. A ja umiem piec… Ciasto na ciastka kupuje gotowe w sklepie… Juz umiem Bo za pierwszym razem przypalilam 😉 na szczescie mam fajna wloska Cukiernie blisko i moj chlop za bardzo nie przepada za ciastami 🙂

  14. ja tam też wbijam wkręty, na szczęscie mój P. nie zwraca na to uwagi.

  15. jakbym o sobie czytała
    i to nie to że ja leniwa jestem czy coś
    bo nawet się staram, ale nie bardzo m to wychodzi
    nigdy nic nie musiałam robić bo jestem jedynaczką i teraz efekty niestety widać
    eR nie narzeka więc jest ok
    (zobacz jakie niby pierniki mi wyszły heheh)

  16. Uwielbiam Cię bratnia duszo 🙂

  17. Hehe, uśmiałam się serdecznie…W kuchni żadna ze mnie Magda Gessler, ale jak już cos zrobię, to rodzinka w niebie…(pewnie dlatego, że tak..rzadko, hehe)

  18. Hehe ubawilas mnie, zdolniacha jesteś:D W jednym mozemy przebic sobie piatke równieź beztalencie kulinarne jestem;)

  19. hahahahaaa. A twój tato ma problem z wbijaniem czegokolwiek w ścianę, albo gwóźdź nie pasuje albo ściana. Gratuluje pomysłowości. Może pożyczę magiczny tłuczek. Matka matki prezesa.

  20. posiadasz za to jedną, najmocniejszą z możliwych umiejętności – potrafisz urodzić malucha 🙂 Urodziłaś Prezesa a tego żaden facet nie potrafi! I to Ty się z niego śmiej, że faceci to cieniasy 🙂

  21. a tymi wbitymi wkrętami Ty po prostu łamiesz stereotypy 🙂

  22. Ktoś mnie kiedyś widział w kuchni… jak z niej uciekałam ;D

  23. Niechętnie ustępuję miejsca na podium, ale Tobie muszę! Jesteś Miszczę:D

  24. Najważniejsze, że cel osiągnięty – co za różnica na czym obraz wisi. Ważne, że wisi. 🙂 No i intencje się liczą. ;))

  25. Ja tez przypalam nalogowo ziemniaki a ludzie przyzwyczaili sie juz do widoku wystawionej przed dom dymiacej sie patelni.hehe

  26. Haha! 🙂 Nie każdy musi wszystko umieć 😀

  27. Ty masz przynajmniej kulturalny przyrząd wielofunkcyjny! Ja póki nie dorobiłam się tłuczka do mięsa na pierwszym roku studiów wałkowałam ciasto i rozbijałam mięso butelką po winie 😛

  28. Świetnie piszesz, już myślałam że cały wieczór poświęcę na użalanie się nad sobą a jednak znalazłam ciekawsze zajęcie i dzięki Tobie porządnie się roześmiałam 🙂 pozdrawiam i do zobaczenia 🙂

  29. Przepraszam, ale uśmiałam się po pachy. Tłuczek i wkręty must have w galeriach 😉

  30. Uwielbiam Was czytać! Uwielbiam!

  31. Dobrze, że przynajmniej korektora w płynie do kompa nie używasz jak błąd zrobisz 😉

  32. Heya i am for the first time here. I found this board and I to find It really useful & it helped
    me out much. I am hoping to offer something again and
    aid others like you aided me.

    Stop by my weblog; Watch House Of Cards Season 2 Online Free

  33. haha ja tez kiedyś wbijałam gwoździa tłuczkiem 🙂
    ostatnio nawet tym samym tłuczkiem przesunęłam panel na przedpokoju, aby szczelinę usunąć
    pozdrawiam serdecznie

  34. leże i wstać nie potrafię. Dobra jesteś!!!

  35. Kiedyś mieszkaliśmy z żoną w bloku. Na klatce schodowej przy drzwiach umieszczona była skrzynka z bezpiecznikami elektrycznymi. Gdy po pracy wracalem do domu, zobaczyłem moją najdroższą stojacą na stołu i przymierzającą się do wydłubania resztki spalonego korka przy pomocy noża z metalową rękojeścią….
    Chyba pobiłem rekord świata w biegu na setkę.

  36. […] nigdy nie mogę znaleźć,a zamiast łamania stalówki wybucha mi ładowarka. PT po przeczytaniu Chujowej Pani Domu czuł niedosyt. Więc zapraszam na część […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.