Pokazuje: 13 - 24 of 53 WYNIKÓW

Przestańcie mi zaglądać w talerz!

Dzisiaj apeluję, chociaż nie … w sumie to nigdy tak nie działa. Zwykle trafia się nie do tych co się chce dotrzeć i trochę ten tekst będzie przypominał pracę mojego eks-listonosza, który zwykle zostawiał listy pod naszymi drzwiami do sąsiadów. Ale może się uda. A jak nie uda, to po prostu dotrę do tych, którzy są po tej samej stronie barykady co ja i na tym samym poziomie wkurwienia.

(więcej…)

Cesarskie cięcie moimi oczami.

Zanim zaczniecie czytać ten wpis musicie zdać sobie sprawę z jednego podstawowego faktu: wszystko co jest tutaj zawarte, a co może być sprzeczne z Waszymi poglądami, jest tylko i wyłącznie moimi, czysto subiektywnymi odczuciami. Cesarskie cięcie było i jest dla mnie pewnego rodzaju traumatycznym przeżyciem i dopiero po dwóch miesiącach postanowiłam o tym napisać, z własnej perspektywy. 

(więcej…)

Cała prawda o antykoncepcji awaryjnej.

Nasz Rząd standardowo miesza, a tabletka 72 po znowu ma być na receptę. Powody są kuriozalne – od nazywania tabletki 72 po tabletką poronną, po twierdzenie, że głównymi nabywcami będą i są nastolatki traktujące to jak środek antykoncepcyjny. Mitów jest coraz więcej, a przeciwnicy jeden po drugim powielają kłamstwa, które mają się stać naszą codziennością. W rezultacie mimo XXI wieku w razie gdyby zawiódł nas środek antykoncepcyjny, tabletkę awaryjną trudno będzie nam po prostu nabyć, tym bardziej, że lekarze maja prawo dysponować „klauzulą sumienia”, ponadto można ją zakupić tylko w 39% aptek.

(więcej…)

Życie z późnym wcześniakiem.

 

Znowu się nie udało. Przypominam to sobie za każdym razem, kiedy kolejna mama opowiada o TYM cudownym przeżyciu jakim jest pierwszy kontakt w pierwszej minucie. Z Jasiem nie mogłam się przywitać, bo zabierano go szybko na OIOM i towarzyszyła mi tylko cisza i szok, a ze Stasiem spałam pod narkozą, kiedy również brali go na OIOM. Różnica jednak w macierzyństwie jest kolosalne, bo choć i jeden i drugi zaliczył się pod miano „wcześniaka”, zdecydowanie macierzyństwo z tym drugim jest łatwiejsze.

(więcej…)

Napięcie mięśniowe – cała prawda o silnych niemowlętach.

Przyjęło się, że im szybciej dziecko zrobi daną czynność, tym z większa dumą obwieszcza to światu rodzic. Ma do tego w końcu pełne prawo, bo sukcesy dzieci zawsze cieszą bardziej niż swoje. O ile duża część „silnych niemowląt” to w gruncie rzeczy faktycznie nie jest powód do niepokoju, rzadko, który rodzic zdaje sobie sprawę, że choć z pozoru jego dziecko jest „silne”, to kryje się za tym pewien problem. Nazywany napięciem mięśniowym (wzmożonym bądź obniżonym).

(więcej…)

… jak rzep psiego ogona.

Z pewnym zdumieniem, będącym następstwem wielu komentarzy dowiaduje się, że nadal, w dobie tak wielu publikacji na temat rozwoju niemowląt, ludzie nadal uważają, że tak małe dzieci są w stanie cokolwiek wymusić, zrobić na złość, czy zgrozo (!) – zmanipulować. Co gorsza, niektórym się wydaje, że spełniając podstawowe potrzeby niemowlęcia można je rozpieścić, a przyzwyczajenia po okresie prenatalnym, odbierane są jako negatywne przyzwyczajenia. Drodzy Rodzice! Niemowlę nie potrafi manipulować, wymuszać, robić Wam na złość, a przede wszystkim – NIEMOWLĘCIA NIE DA SIĘ ROZPIEŚCIĆ.

(więcej…)

Moja droga mleczna po cesarskim cięciu i wcześniaku.

Całą ciąże od momentu ujrzenia dwóch kresek na teście, wiedziałam, że będę karmić piersią. Ani przez moment nie myślałam o mleku modyfikowanym. Miałam większą wiedzę, zupełnie inne podejście i zmianę własnych priorytetów o 180 stopni dzięki konferencji Medela. Udało mi się dowiedzieć wiele ciekawostek, które włączyły we mnie tryb „karmicielki za wszelką cenę”. Miałam również rodzić naturalnie, miałam nawet plan porodu, mój syn miał przyjść na świat w minimum 37 tygodni, mieliśmy spędzić 2 godziny skóra do skóry, lecz niestety. Staś przyszedł na świat metodą cesarskiego cięcia, w 35 tygodniu i trafił na neonatologię. A ja? Nie miałam ani dziecka, ani kropli mleka. Miałam za to wiedzę, laktator i determinację. (więcej…)

Piekło.

Po ciąży z Janem nauczyłam się jednego. Dwie kreski nie są zawsze równoznaczne z pięknym, urodzonym o czasie noworodkiem, który otrzymuje w pakiecie zdrowie, a rodzic pozbawiony jest trosk. Po prostu czasem jest tak, że dziecko na starcie oto życie musi walczyć i nigdy nie wiesz czy to nie trafi na Ciebie. Ruletka. Cholerna. W trakcie ciąży z Jasiem, leżąc blisko dwa miesiące (ciągiem)  w szpitalu, w tym 1,5 miesiąca w szpitalu o III stopniu referencyjności byłam świadkiem cudów i tragedii, które na moich oczach rozgrywały się każdego dnia ucząc pokory na całe życie. I kiedy obiecałam sobie, że w te mury nigdy nie trafię, chyba, że na poród, znowu los spłatał mi figla, a ja znowu byłam świadkiem tragedii, która rozgrywała się tuż pod moim nosem. Tragedii gdzie trzy istnienia nie podołały, bo medycyna była bezsilna.

(więcej…)

Najczęstsze błędy przy wyborze fotelika samochodowego dla noworodka.

W trakcie kompletowania wyprawki rodzice szczególną uwagę zwracają na to z czego wykonane będą kosmetyki, pieluszki jednorazowe, a także gdzie dostaną kolorowe pieluszki tetrowe, za to prawie w ogóle nie przywiązują wagi do tego co w tym wszystkim najważniejsze – fotelik samochodowy, mylnie zbyt często nazywany „nosidłem„, a wielu sprzedawców utrwala ich w przekonaniu, że to nie ma znaczenia. W wózku za 8 stów dostaną takie nosidło gratis, za całe „zero polskich złotych„. Więc czego chcieć więcej?

(więcej…)

4 tysiące szantażu.

Jestem w ciąży. Za mną dwa badania genetyczne i trzeci pomiar bardzo szczegółowy ze względu na wysokość AFI. Jestem pod kontrolą bardzo dobrego specjalisty, który nie tylko ma dobry sprzęt, ale i niesamowitą wiedzę. Na tyle na ile pozwala dzisiejsza medycyna wiem,że mój syn jest zdrowy. Wiem, że nie ma żadnej wady genetycznej, którą można by wykryć we wczesnych etapach ciąży na USG. Nigdy nie stałam przed dylematem czy przerwać upragnioną ciążę teraz i skrócić cierpienie mojego dziecka, czy czekać do dnia porodu ze świadomością, że noszę pod sercem kogoś kogo i tak stracę, a po przyjściu na świat nie ma dla niego procedur medycznych i będzie konał wiele godzin. Nigdy nie musiałam (chwała losowi!) stać nad przepaścią własnego jestestwa w próbie podejmowania niewątpliwie najtrudniejszej decyzji w życiu każdej kobiety. Ale wiem co oznacza posiadać w Polsce chore dziecko, ba! chore dziecko, które nie wymaga wcale aż tak specjalistycznej opieki. Dlatego wybaczcie – ale te 4 tysiące wsadźcie sobie w dupę.

(więcej…)

7 najgłupszych zakazów w ciąży.

Jako, że weszłam dzisiaj w 7 miesiąc stanu „błogosławionego”, z abstrakcją związaną z moim stanem, spotykam się tak często i gęsto, że z trudem odnajduje oznaki jakiejkolwiek kwalifikacji do cywilizowanego świata. Oczywiście jako, że mamy wiek XXI, który daje nam poczucie bycie „ponad” opierając się głównie i przede wszystkim na wiedzy z Internetów, dążymy do tego by stać na czele „matek roku” już w momencie, kiedy nasze dziecko jest niewiele większe niż puszka coca-coli, którą piją przecież najgorsze matki świata, te którym na dzieciach nie zależy. A zaraz pod matkami pijącymi coca-colę są te pijące kawę, jedzące sery pleśniowe i jeszcze te farbujące włosy i malujące paznokcie i … zgrozo chodzące w szpilkach.

Także usiądźcie wygodnie, dzisiaj obalamy TOP 7 zakazów. Do postu natchnęła mnie czytelniczka, która pod zdjęciem mojego syna nawiązała (na szczęście ironicznie i żartobliwie …) do moich paznokci, które kosmetyczka co 3 tygodnie pokrywa hybrydą.

(więcej…)