Pokazuje: 1 - 9 of 9 WYNIKÓW

,,Oby coś z tego było, bo 20 lat takie z 24 tygodnia do do rzeki wywalano” – o tym co słyszą rodzice wcześniaków.

Usłyszałam wiele. Słowa nadal odbijają się w mojej głowie jak piłeczki pingpongowe i najpewniej zostaną na zawsze. „Przyjdziesz za rok, urodzisz kolejne” „Młoda jesteś, po co TO ratować?”. Wiele również padło podczas samego porodu „Wszystkie się tak dzisiaj drą a ja jeszcze śniadania nie jadłam”, oraz na oddziale, gdzie wszystkie matki oprócz mnie miały dziecko: „A dziecko gdzie masz? Przecież mówiłam, że zaraz przyjdę! OIOM? Który tydzień? „Szykuj się na butelkę, o ile w ogóle”.  (więcej…)

Gdzie ta czapeczka pani kochana?!

Przyszedł taki moment w moim blogowaniu, kiedy dodając zdjęcie mojego młodszego dziecka zastanawiam się dość poważnie czy w ogóle jest sens. Lubię pokazywać dzieci, lubię ich fotografować, pokazywać ten ułamek sekundy w kadrze, ale ostatnio każde zdjęcie kończy się tą samą, uroczą dyskusją – „gdzie czapeczka?!” „gdzie skarpetki?!”. Wróżbitów Maciejów którzy wiedzą, że wylądujemy w szpitalu jest wiele. Paradoksalnie jednak … moje dzieci nie chorują.

(więcej…)

Terrorystan.

Ostatnio przez moją tablicę na fejsie przedarła się szokująca historia kobiety, która zagłodziła swoje pierwsze dziecko karmiąc je wyłącznie piersią. Jej apel o rozwagę w kp oraz przede wszystkim apel o silnej presji do kp w szpitalach, spowodował lawinę komentarzy o terrorze laktacyjnych nie tylko za granicą, ale również i przede wszystkim w polskich szpitalach. Matki karmiące mm jedna po drugiej zaczęły się licytować, która i z jakich powodów nie karmiła piersią i jak wielką presję otoczenia czują wokoło. A ja dzisiaj z innej strony.

(więcej…)

Cała prawda o antykoncepcji awaryjnej.

Nasz Rząd standardowo miesza, a tabletka 72 po znowu ma być na receptę. Powody są kuriozalne – od nazywania tabletki 72 po tabletką poronną, po twierdzenie, że głównymi nabywcami będą i są nastolatki traktujące to jak środek antykoncepcyjny. Mitów jest coraz więcej, a przeciwnicy jeden po drugim powielają kłamstwa, które mają się stać naszą codziennością. W rezultacie mimo XXI wieku w razie gdyby zawiódł nas środek antykoncepcyjny, tabletkę awaryjną trudno będzie nam po prostu nabyć, tym bardziej, że lekarze maja prawo dysponować „klauzulą sumienia”, ponadto można ją zakupić tylko w 39% aptek.

(więcej…)

Nie musisz mi współczuć, bo to powód do radości.

Powinnam iść spać. Teraz, kiedy udało mi się go na moment odłożyć i kiedy mąż może przejąć stery tego (bez owijania w bawełnę) statku na wzburzonym morzu. Od paru dni 2.0 daje czadu, przechodzi bardzo intensywny IV trymestr, uspakaja się głównie tylko na piersi i prawie nie da się go odłożyć. Śpi z nami. No bywa … Ostatnio mało śpię, ale to przecież całkowicie normalne. Decydując się na dziecko miałam świadomość, że natura nie da mi zabawki, której będę mogła wyciągnąć baterie. Dlaczego więc tak wiele osób patrzy na to jako na problem i powód do współczucia?

(więcej…)

Piekło.

Po ciąży z Janem nauczyłam się jednego. Dwie kreski nie są zawsze równoznaczne z pięknym, urodzonym o czasie noworodkiem, który otrzymuje w pakiecie zdrowie, a rodzic pozbawiony jest trosk. Po prostu czasem jest tak, że dziecko na starcie oto życie musi walczyć i nigdy nie wiesz czy to nie trafi na Ciebie. Ruletka. Cholerna. W trakcie ciąży z Jasiem, leżąc blisko dwa miesiące (ciągiem)  w szpitalu, w tym 1,5 miesiąca w szpitalu o III stopniu referencyjności byłam świadkiem cudów i tragedii, które na moich oczach rozgrywały się każdego dnia ucząc pokory na całe życie. I kiedy obiecałam sobie, że w te mury nigdy nie trafię, chyba, że na poród, znowu los spłatał mi figla, a ja znowu byłam świadkiem tragedii, która rozgrywała się tuż pod moim nosem. Tragedii gdzie trzy istnienia nie podołały, bo medycyna była bezsilna.

(więcej…)

4 tysiące szantażu.

Jestem w ciąży. Za mną dwa badania genetyczne i trzeci pomiar bardzo szczegółowy ze względu na wysokość AFI. Jestem pod kontrolą bardzo dobrego specjalisty, który nie tylko ma dobry sprzęt, ale i niesamowitą wiedzę. Na tyle na ile pozwala dzisiejsza medycyna wiem,że mój syn jest zdrowy. Wiem, że nie ma żadnej wady genetycznej, którą można by wykryć we wczesnych etapach ciąży na USG. Nigdy nie stałam przed dylematem czy przerwać upragnioną ciążę teraz i skrócić cierpienie mojego dziecka, czy czekać do dnia porodu ze świadomością, że noszę pod sercem kogoś kogo i tak stracę, a po przyjściu na świat nie ma dla niego procedur medycznych i będzie konał wiele godzin. Nigdy nie musiałam (chwała losowi!) stać nad przepaścią własnego jestestwa w próbie podejmowania niewątpliwie najtrudniejszej decyzji w życiu każdej kobiety. Ale wiem co oznacza posiadać w Polsce chore dziecko, ba! chore dziecko, które nie wymaga wcale aż tak specjalistycznej opieki. Dlatego wybaczcie – ale te 4 tysiące wsadźcie sobie w dupę.

(więcej…)

#czarnyprotest – W OBRONIE WYBORU.

Do Sejmu trafił chyba najbardziej absurdalny projekt o jakim słyszałam w ostatnich latach, który ma za zadanie zrobić z kobiet niewolnice systemu, porównywalnie do krajów, od których cynicznie próbujemy wykazać się większym rozwojem gospodarczym i kulturowym. W praktyce robimy to, od czego w teorii próbujemy się odcinać – sprowadzać kobiety do jednej roli, tylko ze względu na predyspozycje biologiczne.

(więcej…)