Niemowlę w świecie książek.

Od jakiegoś czasu na naszym instastory przedpołudniem, kiedy czekamy za PT zaczęliśmy pokazywać zabawy Staszka i czasem również Jaśka. Rozpoczęło się też zbiorowe zawalanie mi skrzynki pytaniami o zabawki, ale również i o książeczki. I tak w sumie dzisiaj się na książeczkach skupimy! 

Tytułem wstępu zacznę, że to są na chwilę obecną nasi ulubieńcy. Niektóre z tych książeczek pamiętają jeszcze czasy Jaśka, a jedna jest w języku angielskim. Wiadomo, że jak na zawodowego bobasa przystało tak i nasz Staś książeczki chętnie gryzie. Ale jednak lubi też je przeglądać u mnie na rękach. Przyznaję, że to jest coś, co ma wspólnego z bratem. Jasiek był strasznym molem książkowym, kiedy był malutki. Książki to było jedyne zajęcie, które go pochłaniało na dobre.

O tej książeczce kontrastowej pisałam już w Liście Prezentów na Dzień Dziecka. Firma Manhattan Toy. Jej dodatkowym atutem, który wykorzystujemy są wstążeczki, które udaje mi się doczepić do pałąka wózka, więc jeździ z nami na spacery. To ułatwia nam podróżowanie wózkiem. Książeczka posiada wszystko to co maluch uwielbia – intensywne kolory, szeleszczące elementy, lusterko.

 

Seria „Moja Pierwsza Książeczka” firmy Czuczu. Obecnie dostępna w Biedronce za bardzo małe pieniądze. Nasze Staszek dostał od babci G. i szczerze mówiąc są u nas ostatnio na totalnym topie. Dodatkowo napisy pod spodem wprowadzają również malucha w świat „globalnego czytania”, ale o globalnym czytaniu będziemy jeszcze na łamach bloga pisać osobny post.

 

„Bardzo głodna gąsienica” dedykowana jest głównie dla niejadków. Książka pamięta właśnie Jasiowe czasy i była jego ulubioną książeczką, więc miałam do niej spory sentyment i mam do dzisiaj, dlatego w dalszym ciągu zasila nasze zbiory. Jest to historia małej gąsieniczki, która w ciągu tygodnia zamienia się w pięknego motyla, by w międzyczasie pałaszować różnego rodzaju jedzenie. Stasia póki co fascynują najbardziej dziurki podzielone na dni tygodnia.

Jak sama nazwa wskazuje „Rymowanki nie do wiary jedenastoletniej Sary” zostały utworzone przez nastoletnią dziewczynkę o imieniu Sara. Nie jest to typowa książeczka dla niemowląt, ale znalazła się w naszym zbiorze z prostego powodu – niemowlętom wierszyki można spokojnie recytować. Poza oczywiście tymi wierszami, które nie są tak popularne jak np. Brzechwa – polecam również każde inne. Bardzo ciekawe posiada Dorota Gellner no i oczywiście Julian Tuwim.

Jest to jedyna książka w naszym stosie, która jest w całości w języku angielskim. Swojego czasu kompletowałam dla Jaśka takie książeczki, żeby oswajał się z tym językiem. Kupowałam je po 2 do 5 złotych w śremskim lumpeksie. Za tę książkę dałam całe 2 złote!

Pamiętacie jak kiedyś pisałam, że Stasiek jest zafascynowany książką o psach? Oto ona. Również „Jaśkowa”, przeleżała masę czasu w kartonie. W całości składa się tylko z obrazków różnych ras psów – od labradorów, po mieszańce. Pokazane są w grupach, pokazane jak się bawią, gryzą, skaczą. Książka nosi tytuł: „Kochane szczenięta”.

 

___

Dodatkowo na stosiku widoczne są książeczki z serii „Dobrych Książeczek” wydawnictwa Tekturka. O pierwszej z książeczek pisałam w 9 gadżetach, które ułatwiają mi macierzyństwo z niemowlakiem. Książeczki podzielone są na różne etapu życia dziecka od kontrastowych po opowiadania, a także mimiki twarzy. Świetne i niedrogie!

 

___

Dziękuję również serdecznie za podzielenie się Waszymi hitami! Jeżeli chcecie poczytać co polecają moi czytelnicy zapraszam TU.

1 komentarz

  1. Wlasnie szukalam fajnych ksiazeczek dla niemowlaka. Perfect timing z tym artykulem ❤️❤️❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.