Gotujemy z Kohersen Mycook.

 

Wiecie, że ja jestem okropna noga z gotowania prawda? Staram się jak mogę i naprawdę przez dzieci (albo dzięki dzieciom) musiałam się zagłębić w tajniki gotowania i wcale, ale to wcale nie było łatwo. Jakim więc cudem właśnie my, mamy możliwość testowania robota kuchennego? Pewnie ma to nam ułatwiać życie no i ułatwia. Dzisiaj mam możliwość zaprezentować Wam …wielofunkcyjnego robota kuchennego Kohersen Mycook! I on naprawdę jest wielo,wielo-funkcyjny. Bonusem jest przepis Babci G. na placek!

PO PIERWSZE: CO TO ZA CUDO?

Zanim przejdziemy do tego co udało nam się upichcić (z mamą!), w kilku słowach o Kohersen Mycook 8001. O tym, że jest wielofunkcyjny, to już wszyscy wiemy, ale dlaczego? Przede wszystkim posiada indukcyjny system podgrzewania. W skrócie oznacza, że możesz gotować w nim do 120 stopni (idealna temperatura do podsmażania) i mamy dzięki temu dokładniejszy zakres temperatury. Możesz w nim zrobić – przystawki, desery, dania główne, a jednym z dodatków jest książka kucharska, w której w jasny i klarowny sposób opisano poszczególne dania z oznaczeniem na jaki czas, oraz moc należy ustawić robota. Takie urządzenie do ułatwiania sobie życia, żeby zaoszczędzić czas, którego np. nie mamy (no mi brakuje w dobie drugich 24 godzin). Dodatkowo wyrobi za nas ciasto (zacierajcie ręce i czekajcie na więcej!), zmieli, sproszkuje oraz zmiksuje co tylko chcemy, rozdrobni za nas produkty spożywcze (po co się męczyć nożem no nie?), oraz (co dla mnie jest mega super bonusem!) waży produkty.

Naczynie główne ma pojemność 2,5l, pojemność misy do gotowania na parze 3,5l.

Słowem – jest moc i to nawet w 10 prędkościach … + turbo (aż do1600W)!

 

PLACEK BABCI G.

Przepis: 

3/4 kostki margaryny

5 jajek

3 szklanki mąki

3/4 kwaśnej śmietany

1,5 szklanki cukru

1 proszek do pieczenia

olej migdałowy

owoce (w naszym przypadku truskawki)

 

Co mi się najbardziej podobało w trakcie robienia ciasta? To, że wystarczyło dodać wszystkie produkty do robota, ustawić w menu tryb, a potem ciasto przelać na blaszkę i voile. Pamiętam czasy jak moja mama wyrabiała ciasto albo ręcznie albo gałką. Pewnie sami te czasy pamiętacie, bo potem gałkę można było oblizać, tak, tak – z surowego ciasta, mega niezdrowego jak na dzisiejsze czasy.

PODSUMOWANIE: Kohersen Mycook 8001 sprawił, że w bardzo krótkim czasie udało się przygotować ciasto na placek. Co więcej dało się uzyskać równie szybko idealną konsystencje. Zaoszczędziliśmy z mamą bardzo dużo czasu. Dodatkowo do zestawu dołączona jest łopatka, która ułatwia wyjęcie całego ciasta z misy.

 

DANIE GŁÓWNE.

Lekcja druga – pulpety z warzywami na parze w sosie pomidorowym. Również koncepcja babci G. która jest chyba najbardziej zadowolona z robota kuchennego, więc to ona grała główne skrzypce przy tym wpisie, a właściwie to ona ustaliła menu, które pokazujemy.

Użyte do pulpetów mięso to szynka. Z mięsem mielonym jest tak, że nie bardzo lubimy kupować w sklepach takie już zmielone, bo boimy się (często słusznie), że poza mięsem są tam również inne niespodzianki, niekoniecznie takie, które zdrowo urozmaicą nasz obiad. Nie wszystkie sklepy dostarczają klientom możliwość ewentualnego mielenia na miejscu. I tu również sprawdza się świetnie robot Kohersen, bo on po prostu mieli za nas.

Podobnie jak w przypadku ciasta, tak i w przypadku mięsa pamiętam czasy takiej maszynki do mielenia z korbką. Urządzenie było metalowe, przytwierdzane do blatu, do którego potrzebna była siła. Obecnie życie można sobie dużo bardziej ułatwiać.

Na pierwszy plan Vader! Nie mogło go przecież zabraknąć, bo wszędzie gdzie jedzenie tam i on. Uwierzcie na słowo słyszy otwieraną lodówkę nawet przez zamknięte drzwi i dwie ściany. A tu na dodatek było mięso.

Z czego składały się nasze pulpety? Z mięsa oczywiście, czosnku, przypraw i … bułki zamoczonej w mleku. Wygląda na zdjęciu może niezbyt smakowicie, ale zapewniam, że w praktyce dodaje smaku. Mama używa tego zamiast bułki tartej. Więc prezentujemy trochę inny schemat niż jest zazwyczaj.

Po ustawieniu całości na odpowiednią moc i czas, wyszło nam idealnie zmielone mięso z przyprawami…

Wystarczyło więc ulepić pulpety i podsmażyć.

 

Przechodzimy więc do warzyw na parze.

Robot posiada misę i tzw. „piętro” do gotowania na parze. Jeżeli skorzystamy jeszcze z koszyczka (służy głównie do gotowania tych produktów, których nie możemy zmielić i rozdrabniać) możemy gotować na 3 poziomach i uda nam się uzyskać idealny aromat nie tylko warzyw, ale również ryżu, makaronów, czy potraw duszonych.

Jesteśmy mega miłośnikami wszystkiego co można zrobić na parze. Głównie wielkim fanem jest Jaś. I w  tym wydaniu robot nie zawodzi.

 

DANIA DLA NIEMOWLĄT.

Wielkimi krokami zbliża się ten dzień, w którym Staś zacznie jeść coś innego niż pierś mamy. To już całkiem, naprawdę całkiem blisko, bo mamy już  5,5 miesiąca i za miesiąc zamierzamy już powolutku wprowadzić jakieś warzywa i owoce, które zastąpiłyby jeden posiłek podczas dnia. Takie są plany.

W książce kucharskiej, która dołączona jest do robota są przepisy. Są one również on-line – KLIKAJCIE. Duży plus ode mnie za przepisy od 6 miesiąca życia niemowląt, nie od 4. Choć akurat nie ze wszystkimi przepisami mi po drodze – 20g cukru dla 6 miesięcznego dziecka to o 20g za dużo. Skorygowałabym przepis pod Stasia i nie dodała cukru. To jedyne co mi mocno zgrzyta. Reszta jest ok.

 

podsumowanie.

Generalnie jeżeli ktoś szuka robota kuchennego uważam, że Kohersen Mycook jest godny rozważenia. Poza wielofunkcyjnością łatwo się go czyści. Jedyne co sprawiało mi trudność to początkowe użytkowanie, bo ja nienawidzę czytać instrukcji obsługi. Oczywiście potem już użytkowało się go bardzo sprawnie.

Zgrzytać może również cena. Takie roboty mają to do siebie, że nie kosztują mało i czasem nie są w zasięgu naszych rąk. Rozmawiając jednak często z koleżankami słyszę, że zaważyły nad kupnem dwa czynniki – pierwszy to czas, drugi, że takie roboty starczają na wiele lat i są użytkowanie właściwie codziennie. Co daje nam przewagę, zwłaszcza, kiedy ktoś naprawdę rozważa i ma możliwości finansowe aby zainwestować.

Robota możecie kupić TU.

 

 

 

 

 

 

 

3 komentarze

  1. Super wpis. Niedawno właśnie dostałam kohersena w prezencie i tak grzebię w internecie o nim i jestem niezwykle pozytywnie zaskoczona, muszę koniecznie wypróbować go do ciast, bo pierwszy obiad na parze mam już za sobą i wyszedł ok 🙂

  2. super ja mam taki sam i wciąż znajduję przepisy wykonane dokładnie na nim, więc ciesze się, że jest taki popularny, dla mnie urządzenie niezastapione, tak już się dfo niego przyzwyczaiłam, bardzo duża moc

  3. ja własnie zacząłem jakieś własne FIT desery z nim;) Suuper sprawa, wygodny, mocny, łatwo sie myje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.