Koleżanka, rozmiar XS, szpilki co najmniej 8 centymetrowe i pięknie dopasowana letnia sukienka, na mój widok woła: „Nie poznałabym Cię! Trochę …” „Przytyłaś” – dokańczam jej zdanie i uśmiecham się od ucha do ucha. Przywaliłam prawie 10 kilogramów w miesiąc przy wzroście 156 cetymetrów, co oznacza, że miałam na plusie więcej niż w trakcie siedmiomiesięcznej ciąży z Janem. „Ścięłaś włosy” – ściszyła głos „Chciałam powiedzieć, że ścięłaś włosy.” – próbuje się tłumaczyć. Ach tak. Zapomniałam. Miałam piękne włosy, które po paru miesiącach spokojnie sięgnęłyby już pasa. Długie, gęste, pukle, cudnie zakręcone na końcówkach. Musiałam je ściąć. Żeby za moment nie przypominać Charlesa  Xaviera z x-menów.

Zaczęło się niewinnie, kiedy do mojego życia wparowała pewna szmata. Zaczęły wypadać mi włosy. Garściami. Stosowałam najlepsze odżywki, eko-sreko, te farmakologiczne i inne cuda wianki. Zmieniałam milion pięćset razy szampon, a i tak za każdym razem ze łzami w oczach obserwowałam jak na szczotce zostawiałam pół tony kłaków. W końcu poszłam do fryzjerki. Patrzyła zdziwiona, a potem powiedziała: „Proszę zrobić badania tarczycowe.” Uśmiałam się to fakt, no bo przecież ja jestem zdrowa jak ryba.Tak myślałam. Mimo iż moja waga poszła w górę w … miesiąc (Noemi, Ty po prostu żresz słodkie, pijesz słodkie kawy, więc się nie dziw – tłumaczyłam sama siebie).

Wykonałam sobie tsh, ft3 i ft4, ale spojrzałam tylko na wyniki, które jakoś takie w normie były, więc olałam sprawę na kolejne pół roku. W ciągu tego pół roku okazało się, że mam suchą skórę, zwłaszcza na twarzy i żadna Pani Walewska, ani maseczki nawilżające z tym i tamtym nie działały, dostałam nagle drugi podbródek (O Panie! Myślałam, że się pochlastam!) no i miałam depresję. To ostatnie nieźle dało mi w kość, bo ja, dusza towarzystwa, nagle miałam trudności z wyjściem do ludzi, całe dnie siedziałam w domu, nie mogłam się na niczym skoncentrować, traciłam pamięć, miałam  niekontrolowane napady złości, które dały się we znaki wszystkim domownikom. Po prostu nagle zamieniałam się w furiatkę, gotową wyskoczyć przez okno, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Słowem – armagedon. No i libido w stanie klęski żywiołowej.

W końcu psychiatra mówiąca: „Mi to wygląda na tarczycę” i okulistka, kiedy nagle pogorszył mi się wzrok i zaczęłam tracić ostrość widzenia: „Proszę zrobić badanie na niedoczynność” i lekarz rodzinny, któremu się żaliłam, że jestem  tak zmęczona, że trudem wstaję z łożka, a potrafię spać nawet po 10 godzin, a w ogóle to czasem zasypiam popołudniami oglądając film i nie można mnie dobudzić: „Może to niedoczynność?” – doprowadzili mnie przed obliczę endokrynologa.

Dzień deszczowy, że niech dunder świśnie. Odbieram wyniki badań, które miały pokazać co i jak, czy jednak tarczyca, czy ja może jestem szalona – i wtedy widzę, wdeptując w kałużę, wynik, z którego kompletnie nic nie rozumiem, ale skoro norma jest od 0-4 a ja mam prawie 60 to coś jest nie halo. W końcu na USG też wszystko nie było halo. No i mamy. Sprawcę całego zamieszania. Ląduję na  tabletkach i zaczynam na nowo żyć.

I wtedy dowiaduje się, że takich jak ja jest tysiące, że to jakaś plaga.

A ja zachęcam. Do badania się. Się badania! I nie olewania.

13240116_1081018965278011_7383599060544936784_n

źródło: towsrodku.pl

 

 

 

 

17 komentarzy

  1. „I wtedy dowiaduje się, że takich jak ja jest tysiące, że to jakaś plaga.” No i mamy skutki Czarnobyla drodzy Państwo 😉

  2. Witaj w klubie

    1. Aga - r. 86 :(

      zgadzam się

  3. I ja też… 4 lata po usunięciu jednego płata, na lekach do końca życia, ale w ciąży 🙂 co prawda psychika czasem jak kolejka górska, ale mąż mnie jeszcze bardzo kocha 😛

  4. Mialam,podobnie waga nagle w gore i o niedoczynnosc i hashi ale zaczelam brac tabletki i po miesiacu zaszlam w ciaze to juz 8 tydz , a z waga uporam sie jak dzidzus sie urodzi . Powodzenia 🙂

  5. Ja jestem po usunieciu polowy juz 5 lat. Trzy tygodnie po pierwszym porodzie okazalo sie ze mam guz wielkosci sliwy. Pot opetacja i leki do konca zycia. Ile stresu mnie to kosztowalo pisac nie musze a wczesniej nie mialam jakis objawow. Jak juz tafilas do lekarza glowa do gory bedzie tylko lepiej.

  6. No helou. U mnie było najpierw 10kg w 2 miesiące i wtedy zorientowałam się, że coś jest nie tak, a kolejne 10 przez następne pół roku zanim dobiłam do endo i ustaliła mi prawidłową dawkę leków. Od 4 lat próbuję zrzucić te 20kg nadbagażu z marnym skutkiem. Taka z niej szmata.

  7. No jakbys o mnie pisala!!!!

  8. Wyobraź sobie, że ja miałam dobre wyniki krwi – tsh, ft3 i ft4 w normie. Teraz czekam na operację – na USG pojawiły się dwa guzy. Okazało się, że mam raka brodawkowatego tarczycy – dzięki Bogu przypadkiem wykryty! Dlatego dodaj w tekście, że samo badanie krwi na tarczycę nie wystarczy – żeby koniecznie udać się dodatkowo do endokrynologa na USG! Powodzenia i trzymaj się 🙂

  9. U mnie niedoczynność tarczycy wyszła całkiem przypadkiem, ale dobrze być świadomą tego paskudztwa, bo przyznam szczerze, że ja jestem już od 6 lat, ale do tej pory jakoś noe możemy się dogadać i zgodzić w niektórych kwestiach, nawet pomimo leków.

  10. Mam w normie tsh. I 8 objawów z tych, które wymieniłaś. To co mam zrobić? Jakie badanie wykazało Twój problem, znaczy jak się nazywało to, co miałaś 60 zamiast 4?

    1. Noemi Skotarczak

      Anty-tg. To są przeciwciała. Mój organizm je produkuje, choć nie powinien tego robić. Oznacza to mniej więcej tyle, że mój organizm sam się przygotowuje do niszczenia tarczycy. Przynajmniej tyle zrozumiałam. Poza tym ja w końcu poszłam na usg, bo czasem jest tak, że wyniki są w normie, a okazuje się, że jednak są guzy i to niemałe. U mnie na USG nie do konca wszystko wyszło w porządku jak się okazało.

  11. Ja w gimnazjum miałam problem z niedoczynnością, jednak z czasem wszystko samo się ustabilizowało. Ale chyba przejdę się w końcu do lekarza, bo nie dość, że jakichkolwiek badań nie robiłam od prawie dwóch lat, to i siły już nie te.

  12. Dzięki Noemi za ten wpis. To może być odpowiedź na mój ostatni (wielomiesięczny) stan..

  13. OMG ide na badania…jakbym czytala o sobie 😯

  14. Ja miałam 218 i podreptałam o własnych siłach do endokrynologa. Tylko niewiele już widzialam 😉

  15. Witam w gronie tarczycowych, myślałam, że nas jest mniejsza ilosć, ale się myliłam, to problem globalny. Niedoczynnosść odkryłam po porodzie bliźniąt, poziom 13 tsh, samopoczucie koszmarne, dokładnie jak opisujesz i do tego wyrzuty, ze się tak zachowuję i jestem nerwowa. Teraz stosuję dietę z niską zawartością glutenu, bo ten pogłębia stany chorobowe i wzmacnia objawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.