Jak zniechęcić się do drugiej ciąży?

Moje znajome właśnie rodzą pierwsze dziecko. Niektóre właśnie kończą, lub zaczynają drugą turę. Inne planują. Ja, ani nie planuję nic, ani nie kończę, ani nawet drugiej tury nie zaczęłam. Mam jedno dziecko, 6letnie już prawie, bo pierwszą turę rozpoczęłam o jakieś 10 lat za wcześnie. Tak bywa. Czasem.

Mamy fajne mieszkanie. Dwupokojowe wprawdzie, ale to zawsze można zmienić. Obydwoje mamy stałe prace. Stałe umowy. Jemu przysługuje tacierzyński, mi macierzyński i nawet płatna elka, bo przecież na pewno na nią wbiję już na początku. Niestety. Na oku mam ginekologa do którego na dniach będę dzwonić (z nieco innych powodów). Profesor z Poznania, człek niezbyt tani, ale ponoć świetny. Żyć nie umierać! I nawet wózek mam wybrany. Bugaboo. Bo innego to bym nawet pod uwagę nie brała, a zakochana w nim jestem od 3 lat. Praktycznie to całą wyprawkę mam wybraną. Łącznie z bambusowymi pieluchami.

Zaczęłam dość solidnie czytać jak przygotować się do ciąży, ale im głębiej w las tym bardziej się odechciewało. Tym bardziej, że jakoś specjalnie nigdy nie chciałam, posądzając siebie o  brak instynktu macierzyńskiego. A tu kwas foliowy przez x miesięcy przed planowaniem. Zdrowa dieta (koniec z kawami!) królika. A to, zęba bym musiała sobie zrobić (jakaś motywacja, żeby zrobić sobie  tego jednego, który prosi się o leczenie kanałowe 4 miesiąc, ale strach mi nie pozwala …). Szereg badań, nawet pakiet specjalny krwisto-moczowy znalazłam dla kobiet planujący za raptem … uhu! 500 zeta.

Ale przecież to wspólne dzieło jest c’nie? Więc wtedy googluje i szperam jak się facet musi przygotować.

Zero piwa. Teraz powiedz facetowi, że nie może wychodzić  z kolegami na piwo, bo jego nasienie może nie być tak dobre jakościowo. Wyśmieje Cię. Po prostu. PT mnie wyśmiał.

Brak stresu, odpoczynek. Stwierdził, że w naszym domu się nie da. No ma racje!

Zmiana pracy, jeżeli w otoczeniu jest klej. Myślicie, że chce zmienić swoją posadkę na rzecz dziecka? A niedoczekanie!

Teraz dodajcie do tego kobietę, która powiedziała mu i obwieściła wszem i wobec, że praktycznie to ma tylko trzy miesiące na złoty strzał,bo jego kobieta nie będzie rodziła ani zimą ani latem i najpóźniej w maju. I ma się przygotować na to, że jego kobieta ma raptem – oho! – 156 cm wzrostu. I jak dziecko dobije do 2,5 kilograma to jego kobieta będzie stękać, jęczeć i pewnie jemu się za to oberwie, bo będzie czuła ogromny dyskomfort. A potem poród. Wiadomo. Cesarka. Inaczej nie mogę. Trudno. Z Jachem też powinnam mieć cesarkę. Ale Jachu to inny kaliber.

A potem …

– Przepraszam, ale da się wynająć nianię na noc przez pierwsze … 5 lat?

Wtedy właśnie przypominamy sobie obydwoje. Jachu 2 kilogramy. W domu. Pije jak bąk, wygląda jak bąk i ma takie kolki, że klękajcie narody … Przypominamy sobie jak o północy bujaliśmy go nogą w nadziei, że zaśnie od naszych skarpetek. Jak PT śpiący pyta, czy nie lepiej pojeździć po mieści, bo w aucie zasypia. Zawsze. Jak mi się ryczeć chciało,że ja już nie chce. Że oddam duszę za godzinę snu. Że za jakie grzechy …

I wtedy PT oznajmia:

– Nie wrócę z powrotem do osranych pieluch.

A na mnie potem patrzy taka dziewczynka w sklepie. Na oko dwuletnia. Wielkie, niebieskie oczy. Kwiatki, sratki, bujny lok.

– Boże. Artur – szarpię go za rękaw – nie no. Ja chyba potrzebuję córki! Naprawdę! Mam instynkt macierzyński. Ej. Powaga! Mam instynkt? No. Mam. Chcę drugie dziecko. Takie. O. Dziewczynkę. Nie chłopca.

Puka się po czole. Obliczam sobie w myślach. Eureka!

– Zdecydujemy się na drugie dziecko w 2020 roku.
– Zgłupiałaś?! Przecież będę musiał się wysypiać. Będę już Panem w średnim wieku. Kryzys wieku średniego. Te sprawy!

Fakt. Ja nadal będę miała 2 z przodu. On to już niekoniecznie…

– Facet może do sześćdziesiątego roku życia – ripostuję – więc dasz radę.

– Ja może dam, ale Ciebie wstającej w nocy, to nie widzę … – mruczy.

– Ja nie będę wstawać przecież … Dziecko będzie z nami spało 2 lata. Tak jak Jaś. Chyba nie myślałeś, że w łóżeczku?

Myślał …

A potem, kiedy siedzieliśmy wygodnie na Komunii jego chrześniaka, Jachu gdzieś, nie wiadomo gdzie, wokół nas piszczące dzieciaki, których moje uszy nie potrafiły zaakceptować PT powiedział:

– Widzisz. Naprawdę chcesz to powtarzać?

– Nieee – leniwie się przeciągam.

Tak. Jesteśmy cholernie leniwi …

 

16 komentarzy

  1. 😀 ja też jestem cholernie leniwa posiadając swoją trójce. i nieraz „wychodze z siebie” kiedy cala trojka placze naraz 😀

  2. mama bliźniaczek

    hihihi 😉 fajnie sie to czyta, ja na razie również podziękuje za kolejnego bobasa. Wystarczy mi dwójka za jednym razem 😉 dwójka dobiegających do 1,5 roku bab mnie wykańcza 😉 humorki pokazują, jedna to , druga tamto, czasem człowiek mimo chęci rozdwoić sie nie da.. Moim babom „zawdzięczam” rozregulowanie hormonalne i brak miesiączki przez ich humorki, ząbkowanie, niespokojne noce itp.. wyjście do sklepu samemu to luksus 😉

  3. Zmieni Ci się, zobaczysz, nie Ty nie pierwsza nie Ty ostatnia,najpierw nie chcę drugiego dziecka a później chodź misiek zróbmy sobie dziecko 🙂

    1. Noemi Skotarczak

      – Oj misiek, piłeś piwo. Jednak dzisiaj nie.

      😀

  4. A mi się marzy pierwsze. Ale nie można. Bo ale jest dużo. I dupa 🙁

  5. Japo przebojach z zajściem w ciążę i urodzeniu zdrowego syna, odpuściłam. Nie chce, nie potrzebuję, nie mam siły na kolejne dziecko. Mój mąż, mimo, że starszy o 8 lat, chce kolejne i namawia. Ja na razie się nie daję. Mam nadzieję, że to on pierwszy odpuści 😉

  6. Oj coś czuje, że cię ten instynkt dogoni 😉

  7. Idźcie na żywioł! He he, żartowałam. Ja mam trójkę i jakoś się żyje, ale co to za życie… . Z jednej strony, to przydałoby się mieć jak najliczniejszą asekurację w przyszłości, ale z drugiej strony, to nierówne poświęcenie i ogólne poświęcenie jest porażające. Każdy ma prawo do lenia, ja mam go notorycznie, ale niestety nie mam go jak uwolnić. Przy trójce, mogę tylko w zaciszu sobie z nim pogawędzić, jakby to było gdyby można z nim było.

  8. A mi się marzy drugie. Było by ciężko, ale patrząc na moją małą rozrabiarę warto!
    Poza tym szkoda, że nie można mieć bliźniąt na specjalne życzenie 😉

    1. mama bliźniaczek

      jak moje panny były w szpitalu w tamtym roku ( jedna zlapała zapalenie pluc druga oskrzeli;/) na obchodzie był lekarz (egipcjanin) który jak zobaczył moje bliźniaczki zaczął wymieniać mi nazwy leków z pytaniem czy zażywałam któreś z nich przed zajściem w ciąże bo one mogą zwiększyć szanse na ciąże mnogą 😉

      akurat w moim przypadku to była genetyka 😉 a nie żadne leki ;P

  9. Do drugiego dziecka nic nas nie zniechęciło, ale do trzeciego zniechęca nas… dwoje dzieci 😉

  10. Mam dwoje dzieci, zawsze chciałam mieć parkę i mam. Jednak doskonale Cię rozumiem. Córeczka jest wcześniakiem i po przejściach z nią większa gromadka też mi się odwidziała 😉

  11. Jak ktoś wyżej napisał, do drugiego dziecka zniechęca mnie pierwsze. Żeby nie było, kocham moje dziecko, uważam że macierzyństwo dużo zmieniło na plus w moim życiu i jest doświadczeniem, którego nic innego by nie zastąpiło. Nie chcę jednak wracać do „pieluch” i wszystkiego co się z nimi wiąże (kolki, ząbkowanie, lęki separacyjne, bunty dwulatka, trzylatka i dopiero oczekiwane problemy szkolne, nastoletnie…) Nie chcę przeżywać porodu po raz drugi. Boję się, że coś mogłoby pójść źle w ciąży, boję się wad genetycznych i tego, że nie mogłabym podjąć suwerennej decyzji w tej sprawie.

    Przy dwóch osobach na etacie, bez obstawy w postaci niepracujących „babć” (nawet bym nie chciała żeby moje codzienne życie było uzależnione od rodziców…) nasze życie i tak jest już wyścigiem z czasem. Drugie dziecko tylko by ten wyścig przyśpieszyło… nie mam na to ochoty.

  12. Po urodzeniu pierwszego, mówiłam: Nigdy w życiu! Po urodzeniu drugiego, krzyczałam: Po moim trupie! Po urodzeniu trzeciego: Jak to się kur***a stało?! Teraz idę się wykastrować. 😛

  13. Mam córkę 3,5letnią jest dzieckiem strasznie energicznym, powiem nawet, ze z ADHD i do tej pory przespala może kilka całych nocy. Moj mąż na pytania innych kiedy drugie odpowiada, że moze jak w końcu sie wyspi. Ja uważam, ze jrdnak na dziecko jestem zbyt leniwa. Na dzień dzisiejszy jesteśmy zgodni – ” zostajemy przy jednym”. Chociaz nie mówię , że na widok noworodka serce mi sie nie cieszy 😉

  14. Super tekst mam podobnie. Mam niespełna 4letniego syna i coraz częściej dopadają mnie myśli o drugim ale boje sie. Nie mam chyba sily na kolki,pieluchy i nocne pobudki. Takze narazie myślimy nie chce żeby byla to pochopna decyzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.