Zabawa w Boga.

,,Organizm wie co robi chcąc się pozbyć płodu a walka z naturą bywa bez sensu i nic dobrego z niej nie wynika.”

Czy na pewno?


To jest Jaś.
W czerwcu skończy 5lat.
Natura odrzuciła go w 23tc.
Naturę dało się oszukać do 30/31tc.

Co dobrego z tego wynikło?
Czy muszę na to pytanie odpowiadać?
Czy osoba siedząc w ciepłym, wygodnym fotelu byłaby w stanie spojrzeć na swoje dziecko przedwcześnie urodzone i wypowiedzieć te same słowa, czy po prostu spuściłaby wzrok pełen łez i walczyła o życie?
TO życie.
Życie swojego dziecka?

,,Urodził się wcześniak, który w naturalnych warunkach nie miałby szans na przeżycie, no i zaczęła się jazda żeby za wszelką cenę, wbrew naturze ŻYCIE ocalić. Tylko JAKIE to będzie życie, to już nikt nie myśli.”

Który organizm ludzki w naturalnych warunkach miałby szansę na przeżycie?
W dobie chorób na które bierzemy antybiotyki?
Szczepionki.
Tabletki na potrzymanie ciąży.
Wreszcie cesarskie cięcie (i to nie to na życzenie), które ratuje nie tylko dziecko ale i (przede wszystkim) matkę.

Wcześniaki nie miałyby szans na życie poza Intensywną Terapią.
Życie poza sprzętem i maszynami, które podtrzymywały je przy życiu i w sztuczny sposób zapewniały dojrzewanie do funkcjonowania poza inkubatorem.
Inkubator zapewniał mamine wnętrze.
Wbrew matkom.

,,a ja bym sie brzydzila to do ręki wziąc. Jakies to czerwone skora pomarszczona i gęba jak u staruszka. Jak zgredek jaki. Wcześniaki są wstrętne”.

Te wcześniaki o których mowa rodzą się kilka(naście) tygodni przed czasem.
Skóra nie jest jeszcze dojrzała.

Czy są wstrętne?
Nie.
Czy mają ,,gębę jak u staruszka”.
Nie.

Prezes był najpiękniejszą miniaturką noworodka jaką miałam okazję oglądać.

  ,,będzie sobie wegetowal za kase podatnika. A ja nie wiem czemu nie dają dojśc do glosu prawom przyrody ktora eliminuje słabe jednostki i buble genetyczne.Malo nam bubli juz?”

Dajmy dojść prawom przyrody do głosu.
Nie bierzmy leków przecigorączkowych i antybiotyków.
Nie chodźmy do lekarzy.
Nie leczmy się.
Operacje też są wbrew naturze.
Jestem ciekawa ile osób zostałoby na ziemi.

Wszystkie cztery cytaty zawarte w temacie są autentyczne.
Z litości dla osób piszących nie podam źródła.
Obydwa tematy dotyczyły wcześniaków.

Obejrzyj.




A teraz zadaj sobie pytanie:
Dlaczego nie daje się prawom natury dojść do głosu?

72 komentarze

  1. Wiesz co, same zdjęcia już by wystarczyły za odpowiedź 🙂
    Nie będąc mamą wcześniaka chyba tylko w niewielkiej części jestem w stanie zrozumieć jaką krzywdę samymi słowami mogą wyrządzić ludzie głoszący takie „prawdy”.
    Będąc człowiekiem uważam, że każdego trzeba ratować – nieważne mały czy stary, brzydki czy piękny, głupi czy mądry, rokujący (na co??) nierokujący itd.itp.

  2. Ciśnienie mi siępodniosło a właśnie chciałąm iść spać!

  3. Cięcie miałam, i dzięki niej przeżyłam! Mogłam zobaczyć siebie jaką matkę, ucałować swoje dziecko, dziecko które jest i będzie dla mnie największym szczęściem!
    Pisałam już, że to zwyczajne ” pierXolenie ” brzydko mówiąc, ale innymi słowami nie da się tego określić!
    PierXolenie, które nie ma za grosz szacunku, szacunku do kobiety, matki która z całych sił pragnie, kocha TE dziecko, dziecko które niczym się nie różni od malucha z 40 tygodnia, masa? czerwonym buziakiem?!
    Ma wielkie serducho, które walczy! I kocha z całych sił!
    A te wszystkie ” mądre” pierdoły, i mamuśki z brakiem szacunku do drugiej osoby, kopnąć porządnie w dupę, żeby z bólu czerwone i brzydkie się zrobiły!!
    To tyle…
    Buziaki przesyłam! :***

  4. Ja nikomu źle nie życzę, ale tym wrednym osobom, które mają takie mniemanie o wcześniakach niech też się wcześniak urodzi i wtedy porozmawiamy…..

    1. A ja uwazam, ze nie zasluguja na to, by miec dziecko!

    2. Nie patrzę na to w kategoriach, że tacy ludzi nie powinni mieć dzieci.
      To są po prostu niedoświadczeni ludzi.
      Tutaj mogę zacytować słowa Szymborskiej ,,Na tyle wiemy, na ile nas sprawdzono”. 🙂

  5. Ja nie urodziłam wcześniaka, ale całą ciążę przeleżałam, trochę szpital, trochę dom – miałam pod sercem 2 serduszka, niestety los tak chciał, że na początku 3 miesiąca została jedna dzidzia ( na szczęście), ale gdyby była możliwość uratowania tej drugiej istotki, to zrobiłabym wszystko, co w mojej mocy, żeby teraz spały bliźnięta w swoich łóżeczkach… Dobrze, że nie podałaś źródła, bo sama bym się pofatygowała… Cudak Mały Prezesowy 😀

  6. Niektórzy ludzie wszystkiego by zakazali, bo im się wydaje, że kiedyś świat był lepszy, choć połowa dzieci przed osiągnięciem dojrzałości szła do piachu. Można było udawać, że decyduje o tym jakiś bóg, który w swej istocie wyklucza działanie natury. Co ciekawe ta oczywista sprzeczność jakoś nie przeszkadza ludziom wygłaszać te tezy. Nielogiczne aż boli. Jeśli to bóg decyduje, kto żyje a kto umiera, to to czy jest bardziej lub mniej odporny, silniejszy czy słabszy – nie ma znaczenia. Decyzja należy do tego tam w górze. A jeśli jednak natura (przeżywają tylko najsilniejsze jednostki) to się Darwin kłania i tym samym mamy dowód na to, że żaden bóg nie istnieje (wszak jest wszechmocny, to co mu jakiś lekarz czy aparatura będzie podskakiwać). No to w końcu jak jest? 😉

    1. to wszystko zależy…………ja mam wcześniaka z 27 tyg po wielkim wylewie, obecnie nie ma ponad połowy mózgu………..o takich dużych ubytkach było już wiadomo tydzień po porodzie – rokowania były tragiczne i się niestety sprawdziły – dziecko jest bez kontaktu z otoczeniem z porażeniem mózgowym, padaczką, małogłowiem itd………… już po tygodniu w inkubatorze zastanawiałam się czy nie lepiej dla niej żeby odeszła bo Bóg nie miał tu nic do gadania – respirator, tlen wtłaczany na siłę, mnustwo leków, antybiotyków, jeść zaczeła po miesiącu bo jelita nie pracowały……….. i powiedzcie mi co ja mam zrobić z moim dzieckiem oprócz kochania?????? wszyscy gadają o ratowaniu wcześniaków ale dla mnie nie jest ważne czy to 27 czy 36 tydzień, czy masa 600 czy 1500 g……to nie jest najważniejsze – najważniejszy jest zdrowy mózg i o tym powinno się dyskutować………z resztą raczej można sobie poradzić

  7. Mój „bubel genetyczny” (swoją drogą pierwszy raz spotykam się z tak „wyszukanym” określeniem) codziennie mówi ” mamunia kocham Cię”. Nie znam piękniejszych słów. Walka o Jej jak najlepszy rozwój trwa i trwać będzie, ale to nie zmienia faktu, że jest dla mnie CAŁYM ŚWIATEM i nawet nie chcę myśleć co by było gdyby…

    1. Mój obecnie ma etap ,,Moja mamusia”.
      😀

  8. nie wiem jak mam to skomentować. przeszły mnie ciarki i już miałam się rozpłakać kiedy pomyślałam, że przez głupich ludzi płakac nie będę. Co za słowa… jak w najgorszym horrorze te cytaty. 🙁

  9. a ja bym na twoim miejsc podała informację kim są Ci „mądrzy i wymądrzający” się „pełnoprawni „obywatele tego świata. Jeżeli to głupkowate nastolatki które po prostu muszą coś napisać a że nie myślą alb nie chcą myśleć o tym co jest w zyciu najważnejsze to olać ich , może dorosną a jeżeli nie to może kiedyś sam zdadzą sobie sprawę z własnej głupoty. Gorzej jeżeli pisały to osoby „dorosłe” takie dojrzale co już kilkanaście lat żyją na tym świecie, wtedy powstaje problem, problem z tym że istnieją ludzie tak mało delikatni, tak mało zainteresowani losem drugiego często słabszego i bezbronnego. Aż strach pomyleć co by było gdyby większość ludzi była taka,…mało rozumiejąca,niechętna niesienia pomocy .Ale! na szczęście takich typów jest mniej, właściwie to należy im współczuć i poradzić aby spojrzeli w lustro i zastanowili się skąd w nich tyle jadu i tyle pustki. oo jacy oni nieszczęśliwi..zapewne
    a Tobie chcę pogratulować prawdziwego uczucia, prawdziwego słowa którym dobitnie tłumaczysz że najważniejsze to walczyć o to co się kocha !!
    Mama Antosia

  10. nawet sobie nie wyobrażam, jak Wam, mamom wcześniaków, musi być przykro czytając te brednie z zacytowanych dyskusji.
    to muszą być strasznie sfrustrowani ludzie, których twarzy myśl nie skalała, szukający przyjemności i podnoszeniu samooceny dosrywaniem innym. takim, którym 'łatwo’ dosrać.
    Jachu jest zajebisty i tyle 🙂

  11. kocham Cię za ten wpis :*

    niedługo popełnię podobny ale biorąc inne aspekt zabawy w „boga”

  12. Piękny filmik popłakałam się. Mój skrajny wcześniaczek nie miał szans, straciłam ostatnią ciążę w 21tygodniu. Wspaniałego masz Synka! Pozdrawiam serdecznie

  13. Łza w oku się kręci że mogą być tak okrutni ludzie

  14. Kochana ja mam 3 takie jak ktoś to obrzydliwe określił buble…:| Które codziennie mi ciśnienie podnoszą ale gdyby drugi raz usłyszała ze mam trojaki to tak samo htm ich kochała jak wtedy gdy się o nich 5 lat temu dowiedziałam… Ludzie nie potrafią być wrażliwi a wcześniaki to najpiękniejsze istotki po urodzeniu…pozdrawiam mama trójcy Marzena

  15. Prezes cudowny, wzruszył mnie ten filmik 🙂 Ludzka głupota jest po prostu przerażająca!

  16. Moja córka nie urodziła się jako wczesniak ale całym sercem jestem z Wami mamami wcześniaków…każdy chce żeby jego dziecko żyło…kurwa jakim prawem debile z rządu mają prawo decydować o tym kto przeżyje… czemu nie zalegalizują aborcji czy eutanazji jak już tak chcą się bawić w decydowanie o tym kogo trzymać przy życiu a kogo nie… moja córka urodzona o czasie… niby wszystko dobrze…ale w pewnym momencie zaczyna zanikać tętno… szybka decyzja (na szczęście) lekarzy o cc ( którego bałam się jak diabeł wody święconej) i córka jest na świecie cała i zdrowa… nie zastanawiałam się co by było gdyby… nie darowałabym jeżeli coś by posżło nie tak… więc ludzie decydujący o naszym być albo nie być ogarnijcie się… na marginesie jeżeli dzieci w inkubatorach żyją na koszt podatników… ICH RODZICE TEŻ SĄ TYMI PODATNIKAMI… a chyba lepiej te podatki przeznaczyć na taki cel a nie na głupoty…

  17. Naprawdę podziwiam autorów cytatów za tak głębokie przemyślenia… (zaznaczam, że to ironia). Mój „bubel genetyczny” bez wsparcia leków i maszyn by nie przeżył, a teraz niczym nie różni się od innych dzieci. Serio, jeśli pisały to nastolatki, to można to jeszcze pojąć – młodość jest durna i chmurna, ale dojrzali ludzie… wtedy mamy problem, bo nasze społeczeństwo ma zamiast mózgi sieczkę.

  18. Nikogo nie broniac, ale to napewno sa osoby nie majace dzieci… Ja zanim sama urodzilam wczesniaka, ktorego kazalam ratowac za wszelka cene, bylam zdania, ze dla chorych dzieci lepiej by bylo gdyby sie nie urodzily i nie meczyly. Dzis wiem, ze takie dzieci sa dla swoich rodzicow CUDEM! I nie jest wazne czy sa chore, czy sie wolniej rozwijaja, wazne ze sa i czesto ucza czym jest bezinteresowna, oddana milosc, za ktora usmiech, wdziecznosc i milosc mozna dostrzec tylko w oczach dziecka!

  19. Trafia mnie jak czytam takie brednie, jak czytam tych glupiomadrych ludzi ciekawa jestem jak by reagowaly, jak zmieniło by sie ich podejscie gdyby to ich spotkalo.Jakby kazdy dzien ciazy byl wymodlony, jakby kazdy dzien zycia ich dziecka przedwczesnie urodzonego byl cudem.Jestem matka wczesniaka z 31tc dla mnie oczywiste bylo ze bedziemy walczyc, dla mnie moje dziecko mimo ze male, ze skora pomarszczona i cieniutka bylo i jest najpiekniejsza istota na ziemi.

  20. ja mam wrazenie, ze wszystkie te brednie pisza albo nastolatki, albo zgorzkniale i znudzone zyciem osoby bezdzietne, i co do pierwszego cytatu zgodze sie ze natura odrzuca ale tu zaznaczylabym do 14 tygodnia, tu nie ma szans na przezycie i nie da sie nic zrobic, natura odrzuca plod… ok ale od, przyjeto medycznie u mnie, 24 tygodnia lub tych standardowych 500 gram mozna dziecko uratowac i powinno sie to zrobic, swoja droga dziwia tez reakcje wlasnie polskie, katolickie, aborcja nie gdyz to dziecko, a gdy juz dzoecko sie urodzilo to nagle zmiana myslenia i nie nie ratowac gdyz to plod…. gdzie tu konsekwencja…. i zgadzam sie z toba, ja zreszta bardzo czesto Noemi :-), ze ci wszyscy ktorzy mowia nie ratowac bo wbrew naturze powinni sprzeciwic sie wszelkiej pomocy medycznej, podobnie ci o kotrych pisalas krytykujacy WOSP, tez powinni odmawiac leczenia swych dzieci ich sprzetem… choc tak szczerze, jestem przekonana ze 99% piszacych te brednie jest tak odwazna w pogladach tylko dlatego ze sa anonimowi, bezdzietni i zakompleksieni, gdyz maja odwage wypowiedziec sie tylko jak ktos nie moze spojrzec im w oczy!

  21. Moim skromnym zdaniem decyzję o ratowaniu wczesniaka powinni podejmować rodzice, podejrzewam że większość podjelaby decyzję o ratowanu ale mieliście duzo szcescia w całym tym nieszczęściu, sporo osób go nie ma. I tu tak naprawdę jest problem, nie każdy ma psychikę gotowa na życie z poważnie cho. rym, ” uszkodzonym” dzieckiem a co najgorsze, nie każdego na to stać a służba zdrowia w wielu przypadkach zawodzi ale tu na całej lini. Rodzic wychodzi ze szpitala i….. Jak mieszkasz w dużym mieście masz przychodnie i ustawiasz się w kolejki, zapisy albo płacisz a jak mieszka 80 km od najbliższego specjalisty (często niejednego) i bilet na PKS jest dla ciebie wyzwaniem? A nie mówimy o dojazdach raz w mc. W przychodni czekasz po kilka godzin a czasem odbijasz się od klamki. Oczywiście rodzą się dzieci chore w terminie i nie mówię że mamy się zastanawiać nad eutanazja, ale uważam że decyzję ratowania wczesniaka powinni podjąć rodzice, świadomi wszelkich konsekwencji swojej decyzji. Uratwowac to jedno a zapewnić godne życie i zdrowie to drugie a niestety po jednym dramacie szpitalnym następuje dramat przychodni specjalistycznych, rehabilitacji itd. Nie wiem jaką ją decyzję bym podjęła ale chciałabym mieć wybór.

  22. W którym momencie chciałabyś mieć wybór?
    Bo ja bardzo długo słyszałam, że Jaś będzie opóźniony – może nie chodzić, nie mówić.
    Samo wyjście ze szpitala nie daje ci gwarancji, że wszystko będzie okej.

    Więc który moment Twoim zdaniem powinien być decydujący?

    Wybór?
    Nie spotkałam jeszcze rodzica wcześniaka, który ten wybór by chciał mieć.
    Rodzicami wcześniaków zostają rodzice o różnej grubości portfela.
    Oczywiście co do NFZ mam identyczne zdanie.

    Jestem matką.
    Nie miałam wyboru.
    Bo to MOJE dziecko.
    I robiłam wszystko by było nam dobrze.

    1. Chciałabym mieć wybór w momencie urodzenia po wstępnej diagnozie, czy dziecko podlaczac do apatatury, czy je operować czy ratować. Nie chodzi mi o wartosciowanie genetyczne bo uważam że ktoś kto tego nie przeżył nie powinien tego komentować, ale każdy powinien mieć wybór a tego rodzicom się odmawia.

    2. Wstępna diagnoza.
      ,,Proszę się szykować na każdą ewentualność”.
      To słyszy KAŻDY rodzic, który rodzi skrajnego wcześniaka, którego OD RAZU podłączają pod aparaturę.

      Więc w którym momencie ten wybór?

      Masz wybór.
      Jeżeli uważasz, że nie podołasz po prostu oddajesz dziecko do adopcji.
      Takie matki również były.
      Albo nawet nie wiem czy można je matkami nazwać.
      W inkubatorach dzielnie walczyły samotne dzieci.

    3. No czyli jesteś tego wyboru pozbawiona. Decydują za ciebie. Adopcja tak czy siak jest potencjalnym skazaniem na wegetację i w mojej ocenie czymś okrutnym. Sama masz wybór czy pojdziesz do lekarza, czy wezmiesz antybiotyki, sama te przykłady wskazalas. A ty wyboru cie pozbawiają. ” przygotować się na wszystko” no tak, nic nie mówiąca diagnoza, cud lub dramat, mniejszy lub większy. Ale dla rodzica to oczekiwanie przyszłości, czasem droga przez mękę a nie wybór.

    4. Tak naprawdę nie wiele rozumiem z tego co piszesz.
      Chcesz mieć wybór.
      Ale tak naprawdę KIEDY chcesz mieć ten wybor?
      Nikt nie uśmierci dziecka, bo matka ma taki kaprys, bo jej się nie chce TAKIM dzieckiem opiekować. W momencie kiedy decydujesz się na urodzenie dziecka (i nie dokonujesz aborcji we wczesnym stadium ciąży) musisz się liczyć z tym, że nie wszystko może pójść tak jak sobie cudownie zaplanujesz.
      Na tym polega również odpowiedzialność.

      Jeżeli uważasz, że rodzice powinni mieć wybór w momencie pierwszych diagnoz (które z reguły nie rokują dobrze) to tysiące dzieci jakich jak moje mogłoby nie przeżyć.

    5. Wybór?! Kiedy? Jak w pierwszych dniach nikt ci niczego powiedzieć nie może, poza tym, że wszystko się może zdarzyć! Owszem, można nie chcieć, żeby ratować dziecko za wszelką cenę, gdy ono jest w takim stanie, że już i tak umiera. Ale w pozostałych… nie wiem jak będzie! Ja nie wiedziałam. Moje dzieci miały trochę ponad 600 g jak się urodziły. Nie wróżono im dobrze! A dzisiaj kończą 2-latka i poza małymi problemami, pokonali wcześniactwo! Mogę powiedzieć, że są zdrowi. Bo czym jest wada wzroku i opóźnienie w rozwoju ruchowym, względem zagrożeń jakie mieli. Niczym. Są normalni, zdrowi, szczęśliwi!
      Jakbym miała wybrać, po tym co usłyszałam od lekarza w dniu ich narodzin- pewnie by ich dzisiaj nie było. Bo szanse dawali nam niewielkie. I byłby to największy błąd jaki można by było popełnię.
      Nie da się dokonać wyboru! Po prostu!

    6. Sama nie wiem czy naprawdę nie rozumiesz, nie chcesz zrozumieć czy uważasz że tylko twoje poglądy są jedyne słuszne. Nie odmawiam NIKOMU jakiejkolwiek pomocy medycznej, czy to 90 czy wczesniakowi. Nie propaguje ” usmiercania”, dziecko nie jest dł mnie kaprysem, zdrowe czy chore. Sama w 2 ciąży w 6 tyg dowiedziałam się o kontakcie z choroba wirusowa, ciążą była bardziej dogladana niż 1, miała sporo dość abstrakcyjnych badań. Pierwszy trymestr dawał wstępny obraz więc MOGLAM! Podjąć decyzję czy byc dalej w ciąży ( choc inna sprawa co by bylo gdybym jednak uznała że nie chce w niej byc i to nie z powodu KAPRYSU). Ja urodziłam dziecko zdrowe, rehabilitacja i dodatkowi specjaliści byli kosmetykach, ale wiem co groziłoby mojemu dziecku gdyby jednak bylo chore a teraz tez wiem jak wygląda przychodnio droga z w moim przypadku tylko kontrolna. Wiem jak wyglądają badania, rehabilitacja. W 5 mc moje dziecko bylo po wszystkim, w ramach nfz pierwsza wizytę miałabym w 9 a mieszkam w dużym mieście i rehabilitację mam blisko. Po to się prowadzi ciążę, po to są badania, nawet przy wczesniaku jest wstępny obraz jego stanu rozwojowego, są wczesniaki do ” drobnych poprawek” no i skazane na walkę pozaustrojowa a są tez takie które wymagają licznych operacji, inwazyjnych. Nie wiem dlaczego bulwersujący jest fakt że chciałabym mieć wybór czy skazać dziecko na koszmar cierpienia czy dac mu godnie odejść. Jeśli dla ciebie to kaprys no to zeczywiscir mamy inny pogląd na życie, ale nawet nie swoje tylko na jakość i godność życia małego człowieka. Odpowiadamy prawnie za nasze dzieci, staramy się im zapewnić jak najlepszy start i moze warto by bylo się zastanowić czy naprawdę zawsze warto za wszelką cenę walczyć z natura i tak, uważam że to ja i tylko ją powinnam podjąć taka decyzję w sprawie swojego dziecka. Instynktem jest ratowanie, naturalne dla każdego NORMALNEGO człowieka, każdy liczy na cud, każdy przypadek jest inny lepiej rokojacy lub gorzej, ludzie podchodzą racjonalnie lub nie. Ja przemyslababym swoją decyzję ale nie miałabym do tego prawa. Skala mikro jest oczywista, ratujesz życie dziecka ale makro wygląda inaczej. Choc moze zeczywiscie część osób woli żeby za nich decydować, ja do nich nie należę.

    7. Wybór? A jeśli dziecko zachoruje w starszym wieku np. na nowotwór? Też chcesz decydować czy leczyć czy nie? Czy też zrozumiesz, że nie każdy ma na tyle silną psychikę by walczyć?
      Walczysz o każdy dzień, o każdy nawet najmniejszy postęp i tylko to się liczy.

      Każdy chciałby mieć zdrowe dziecko, ale też każdy musi się liczyć z tym, że może zdarzyć się inaczej…
      WYBÓR zatem jest prosty: albo jesteś gotowa na dziecko niezależnie od tego czy będzie zdrowe czy chore, albo nie zachodź w ciążę. MASZ WYBÓR!

    8. Jeżeli ktoś decyduje się na bycie rodzicem… to musi ponieść wszystkie konsekwencje z tym związane… jeżeli coś pójdzie nie tak jak powinno to niestety jesteś odpowiedzialny za swoje dziecko choćby skały srały i nie widzę innej opcji jak próbować wszystkiego aby dziecku pomóc i powinno być tak, że ta możliwość otrzymujesz…nie można rodzicielstwa nazwać drogą przez mękę…pracowałam z dziećmi niepełnosprawnymi w różnym stopniu i z różnymi chorobami… przede wszystkim są to cudowne dzieci a ich rodzice (nie wszyscy) nie uważają życia z nimi jako drogi przez mękę…

    9. Droga osobo Anonimowo (bo nie wiem jak mam się do Ciebie zwracać 🙂 ) – piszesz ciągle o wyborze. Wyborze rodziców dzieci przedwcześnie urodzonych.
      KAŻDY rodzic dziecka, które dostaje się na Intensywną Terapię dostaje szereg informacji o tym, że jego dziecko jest w stanie krytycznym lub średnim – tudzież stabilnym.
      To są dzieci po wylewach i po wielu innych komplikacjach, które mogą (ale nie muszą!) nieść za sobą szereg komplikacji.
      ŻADEN lekarz nie da Ci gwarancji, że dziecko będzie pełnosprawne.
      ŻADEN lekarz nie da Ci również gwarancji, że dziecko będzie niepełnosprawne.

      Więc w którym momencie chciałabyś mieć ten wybór?
      Nie wiesz tak naprawdę czy to dziecko będzie sprawne czy też nie.
      I rodząc dziecko przedwcześnie urodzone wiesz, że to nie bedą ,,poprawki kosmetyczne”.
      Więc które stadium Twoim zdaniem powinno być decydujące?
      To pierwsze stadium po porodzie, kiedy wychodzi szereg komplikacji?

      Przecież to byłoby jawne zabójstwo.
      Brak pomocy.

    10. no tak myślę, że wybór ok. 3 roku życia, bo „takie” dzieci nawet do tego czasu się diagnozuje jak to mi powtarzają specjaliści;)
      pozdrawiam – mama nie wcześniaka, ale dzieciaka po ciężkich przejściach ciążowych 🙂

    11. ja też uważam że powinno się mieć wybór………….. dla mnie wyznacznikiem jest natura – jeśli moje dziecko nie mogłoby żyć bez respiratora, sondy, stomi……..itd to błagałabym o godną śmierć…………….. a nawet bym żądała jej bo jest to dla mnie znęcanie się nad człowieczkiem……………..

    12. Anonimie jaki wybór? Kiedy? W którym etapie?
      Jeżeli wyznacznikiem dla Ciebie jest natura to bądź konsekwentna w tym co piszesz. Zero antybiotyków, zero operacji, zero interwencji medycznych.

    13. to ja cd 🙂 antybiotyk można często zastąpić innym leczeniem, operacja często leczy jakiś fragment ciała bez którego możemy se poradzić lub ma za zadanie złagodzić zły stan – …………dla mnie sensem życia jest samodzielność…….chcę mieć dzieci nie dla siebie ale dlatego że chcę dać życie – chcę żeby się jak najszybciej usamodzielniły, miały pasje……..żeby były szczęśliwe – uważam że to sens życia – usamodzielnić się i odejść od rodziców i żyć po swojemu…wiedzieć że nie jest się uzależnionym od innych (wiadomo każdy w jakimś stopniu jest)…….jeśli rodzi się dziecko które dostaje ciężkiego urazu mózgu z którym nie możemy nic zrobić – wiemy że nie będzie chodzić, mówić, pracować, oddychać, nawet jeść, wydalać….nawet nie będzie się mogło samo podetrzeć czy podrapać po głowie i tyłku bo mózg jest bardzo uszkodzony a życie sprawia ból dziecku i otoczeniu – to też jest ważne-egoistyczne ale ważne!!! to z całą odpowiedzialnością jeszcze raz mówię że błagała bym o odłączenie i niech zabierze głos natura bo antybiotyki, operacje można stosować co chwilę…….. ale uszkodzony mózg na który nic nie poradzimy to inna sprawa………………..znam dzieci które mają po 8 lat i przeszły 30-40 operacji w tym kilkanaście na mózgu – nie ma w nich chęci życia – nie potrafią nic zrobić – nawet nie mogą powiedzieć czy chcą żyć, ale mają rodziców którzy nie pozwolą im odejść w spokoju…………..kiedyś pewna matka „chwaliła” mi się że jej córka cofa się w rozwoju i już sama nie trawi, nie oddycha a ostatnio 4 razy umierała, ale ją na siłę reanimowali i żyje!!! jak to powiedziała- „jeszcze nie pozwolę jej odejść” czy to miłość??? dla mnie to egoizm,,,,,….to właśnie jest dla mnie zabawa w Boga – funkcje fizjologiczne można podtrzymywać w nieskończoność, infekcje leczyć, odleżyny operować nie zważając na ból jaki doznaje ten człowie, 90 letniej babci można dać respirator i leki przeciwzakrzepowe i pożyje jeszcze parę miesięcy………………..nie w tym sens życia!!! sens to pozwolić żyć dzieciom z godnością i nie zatrzymywać ich nawet jeśli muszą odejść na zawsze

    14. Piszesz, że błagałabyś o odłączenie dziecka od respiratora. Byłaś po tej drugiej stronie, czy siedzisz w ciepłym, wygodnym fotelu?
      Często bycie po tej drugiej stronie weryfikuje nasze poglądy na temat wszystkiego.

    15. to znowu ja…..bo co zejde do mojego dziecka po przejściach to mi coś nowego zaświta…
      to może zimne podejście ale……..świadkowie Jehowy mają prawo i mozliwość nie udzielenia sobie i najbliższym pomocy gdy wymaga ona przetaczania krwi czy przeszczepienia narządów – większość lekarzy to szanuje, rodzice są pytani o zgodę na operację dziecka, dlaczego nie są pytani o zgodę na zabiegi podtrzymujące życie ale np: niszczące płuca, powodujące niedotlenienie, niszczące wzrok? ja powiem szczerze że gdybym mogła mieć wybór- urodzić się i cierpieć albo od razu umrzeć – wybrała bym śmierć………to takie głupie gdybanie ale wiem że nie chce się żyć jak boli……… wiem wiem wiem to!!!
      Już pisałam wcześniej – ratować TAK – 300g wcześniaki Tak, 23 tygodniowe Tak ;ale tylko w tedy gdy mają zdrowy mózg!!! piszecie o wylewach – można mieć wylew 2 stopnia który już po paru dniach spustoszy cały mózg i uszkodzi nawet rdzeń a można mieć wylew 4 st który się wchłonie nie powodując większych ubytków – to jest istotne – obraz i reakcje dziecka które często są do zauważenia już w pierwszych dobach życia………………….
      nie tak dawno kobiety rodziły po 5-10 dzieci, często połowa z nich umierała ale one żyły dalej – opłakały i do przodu!!! czy były nieczułe na ten stan rzeczy??? nie – patrzyły praktycznie i wmawiały sobie ze Bóg tak chciał……….. dziś wmawia się nam ze zawsze trzeba ratować- nie zgadzam się z tym i bardzo żałuję że nie uszanowano naszej decyzji o zaprzestaniu ratowania córki która nigdy nie będzie samodziena, nigdy nie usłyszy, nie zobaczy nie będzie chodzić……..będzie za to czuła ciągły ból i nie będzie rozumiała dlaczego!!!

    16. Jestem mamą dziecka po wylewie.
      Jest film, który był dość głośny ,,Cena życia” – film dokumentalny o skrajnych wcześniakach. Czy warto je ratować czy nie.
      Wielu specjalistów uważa, że skrajnych wcześniaków nie powinno się ratować bo to rosyjska ruletka. Jeden będzie normalny, drugi mniej.

      Nie jestem wierząca. Dziecko mam nieochrzczone. Ogólnie rzecz biorąc nie patrzę na to w boskiej ingerencji i patrzeć nie będę.

      Co do Świadków Jehowych to nie jest do końca tak, że lekarze to szanują.
      Jest wręcz przeciwnie.

    17. to mamy podobnie……ja też nie jestem wierząca – tzn wierze w dobro i przyrodę która zawsze wygra………..film oglądałam – taki sobie – też gadają o skrajnych wcześniakach czy to w masie czy w tygodniach ciąży a to bez sensu!! jeden wcześniak już w 23 tyg będzie sam oddychał…tylko tlen mu będzie potrzebny a inny w 36 tyg będzie potrzebował respiratora bo będzie tak nierozwinięty……na oiomie spędziłam 3 miesiące – są tam dzieci które mają po 3 latka – na respiratorze, w stanie apalicznym…….bez mózgu tylko z częściowym pieniem, bez rodziców bo prosili o odłączenie a przepisy zabraniają ale dla mnie to znęcanie się – nawet hitler tak nie robił (nie męczył latami) nawet jeśli istniał Jezus – też pocierpiał parę godzin…….. Świadków Jehowy nie rozumiem do końca bo jeśli jest potrzebna mała interwencja żeby uratować życie to czemu nie……..jest dla mnie bez znaczenia który tydzień i masa dzieciaczka – po prostu nie godzę się na męczenia małego ciałka w imię nauki i chorej tzw miłości rodziców.
      Tak ze podejście ratować czy nie skrajne wcześniaki jest dla mnie głupie – jasne że podjąć próbę ale jeśli maleństwo leży 2 tyg pod respiratorem, serce szaleje, saturacja spada, wylew pustoszy mózg a do tego na pewno bezdechy zrobią niedotlenienie które sieje spustoszenie do pierwszego roku życia……………to niech to dzieciątko odejdzie z godnością!!! bo i tak po 5- 10 latach połowa rodziców odda to biedactwo do ZOL lub DPS bo nie stać ich będzie na rechabilitacje, leki, nie będą w stanie patrzeć jak dostaje dziennie kilkunastu ataków padaczki…….pół biedy jak będzie w stanie apalicznym bo w tedy nie wiadomo czy cierpi,
      Zawsze rozwalała mnie gatka ” patrz jak to maleństwo walczy o życie” – sorry ale to maleństwo nie ma wyjścia – tlen wtłaczany na siłę, respirator nie daje możliwości nawet wstrzymania oddechu niszcząc płuca, nerwy, powodując ogromny stres i ból, tlen niszczy oczy, ale co tam walniemy se lasera na siatkówki i coś tam będzie widzieć, mózg w zaniku wiadomo ze będzie porażenie mózgowe ale co tam – jest rehabilitacja, rodzice nakarmią, przewiną, ubiorą, do 40 może dożyje, wózek z NFZ, na turnusy rechabilitacyjne uzbierają z jakiejś fundacji do której się zapiszą……..ważne że żyje!!! jakaś porażka!!!
      mam 2 kuzynki po 30 tce w niemczech – jedna sprawna umysłowo ale tylko ręką potrafi poruszać, 120 kg bo jedzenie to jej najlepsze zajęcie – od 2 lat błaga rodziców o eutanazje bo strasznie bolą ją żyły, odleżyny i ma dość tego że co chwilę ktoś inny podciera jej tyłek …… druga jest „roślinką” i nawet się nie może wypowiedzieć ale cierpi jeszcze bardziej………………. obydwie wcześniaki 32 tydz po wylewach 3 st w drugiej dobie – lekarze pytali czy ratować – teraz rodzice wiedzą ze to był błąd
      mnie nikt nie pytał chociaż prosiłam o konsylium neurologa, neonatologa i anestozjologa………..dziwne jest tylko to że gdyby wykryli takie ubytki w mózgu u mojego dziecka 5 tyg wcześniej to bez problemu mogłabym poddać Je aborcji………..to bez znaczenia który to tydzień – nawet w 40 tym z takim uszkodzeniem ten człowieczek powinien spokojnie odejść………Twój Mały jeśli miał wylewy 3 st to widocznie wchłoneły się szybko i nie uszkodziły bardzo komór i reszty – my już w 3 dobie mieliśmy poszeżone komory, po tygodniu zanikły a po miesiącu nie było połowy mózgu………teraz jest coraz gorzej i będzie gorzej bo bezdechy robią swoje……………….nie mamy szacunku do człowieka robiąc takie rzeczy – to sadyzm i czasami mam wrażenie że jakiś chory eksperyment
      swoją drogą cieszę się ze mogę się tu wypowiedzieć i dziwię że jeszcze nikt mnie nie zjechał za teorie – nie nazwła wyrodną matką…………su..ą……

    18. Ja uważam, że masz prawo do własnego zdania, bo to co piszesz jest ważne. I wcale nie uważam Ciebie za ,,wyrodną matkę” ani za ,,sukę”. Każda matka różnie przechodzi tragedie – jedna mniej, druga bardziej.
      Rozumiem Twoje podejście do sprawy, jednakże mam bardzo mieszane (nadal nie całkowicie unormowane) zdanie na temat eutanazji na dzieciach.
      Wylew się wchłonął to prawda, retinopatia, która była następstwem tego, że Jaś prawie miesiąc leżał pod respiratorem cofnęła się samoistnie, choć byliśmy przygotowani na to, że w każdej chwili będzie trzeba robić lasery. Wzrok ma świetny, na razie nie stwierdzono żadnej wady.
      Nam się udało.

      Rozumiem jak najbardziej Twoje zdanie, ponieważ miałam przez krótki moment bardzo mieszane odczucia na temat Dawidka Spałka. Bardzo,bardzo skrajne odczucia. Mimo to uważam, że skoro rodzice walczą, chcą walczyć i dziecko walczy można dać szanse.
      Wcześniactwo to nie tylko malutkie, słodko wyglądające berbecie, które można oglądac przez szklaną kulę monitora, ale dzieci, które od początku mają bardzo obciążony wywiad.

      Pozdrawiam i życzę siły!

    19. a no…..o Spałku dopiero teraz poczytałam………..ja tak nie widzę w tym dzieciaku jakiś wielkich chęci do życia ale też nie wygląda tak żle – jak na 22 tydzień to fajnie pytanie tylko czy będzie kiedykolwiek samodzielny??? co będzie jak rodzice odejdą???
      ogólnie mam wrażenie że zaczyna się tworzyć jakaś nowa dziedzina – rechabilitacji na siłę, kto więcej, kto uratuje mniejszego, młodszego wcześniaczka – potem mega blog, maniakalne opisywanie każdego pierdnięcia dzieciaczka – wiem może trochę chamsko i bezdusznie to piszę ale dla mnie to dziwne – ja tak na to nie patrzę!!! patrzę w przyszłość i zastanawiam się jak nasze społeczeństwo będzie wyglądało za kilkadziesiąt lat jeśli będziemy przyczyniać się do życia takich dzieci………kiedyś takie dzieci po prostu się zdarzały – żyły 2 może 5 lat i umierały przeważnie na zapalenie płuc lub infekcje a teraz my takimi metodami na siłę „produkujemy” na prawdę dużo takich dzieciątek……..zastanawia mnie czemu nie piszą tu i na inych blogach rodzice dzieci apalicznych lub w bardzo ciężkich stanach??? jak byliśmy na oiomie to lekarze chwalili nam się jak to uratowali 450 g wcześniaka, wcześniaka z 23 tygodnia…….. póżniej pojechaliśmy do zolu dla dzieci i tam od 8 lat był właśnie ten cud z oiomu i drugi cud z 23 tyg………….. nie chcieli nam uwierzyć na oiomie bo rodzice niby się nimi bardzo opiekowali i chcieli ratowania za wszelką cene……………trzeba patrzeć trzeźwo! trzeba szanować prawa natury jednocześnie korzystając z tego co nam dała inteligencja

    20. Chcesz? Mogę poprosić mamy dzieci w 23tc, żeby do Ciebie się odezwały.
      Zapraszam na blog Matka Jeszcze Nie Wariatka – bliźniaki z 24tc.
      Małgosia z Polnej – 23tc.
      Maciek z Polnej – 25 tc (25 cm w dniu narodzin i też koło 500 gramów).

      Maćka i Małgosię znam na żywo. 😉
      Super dzieciaki.

      Ratowanie za wszelką cenę?
      Cieszę się, że żyję w XXI wieku.

    21. dzięki ale wolała bym kogoś kto ma dziecko po 4 st wylewu, ze zlanymi komorami, wodogłowiem, uszkodzonym móżdżkiem, po retinopatii 3 st……………… sama znam wcześniaka 500 g z 24 tyg – ma porażenie ale sobie radzi………..nie miał wylewu………

    22. Zapraszam więc na bloga Małgosia z polnej – znajdź w google.
      Swoją drogą cholernie wybredna jesteś. 😉

      Ale ja już nic na to nie poradzę.

    23. może i wybredna………….. ale i tak dzięki 🙂

  23. Właśnie czekasz 11 lat na ten cud i kochasz od maleńkiej kropeczki na monitorze, mimo, ze jeszcze nie bije jej serce… Potem błagasz by przeżyło, bo jest dla Ciebie wszystkim, o czym marzyłaś…
    niech ktoś spojrzy na zdjęcie mojego prawie 4-letniego Aniołka, który miał mieć czterokończynowe Mózgowe Porażenie Dziecięce.
    Ale mnie trzepnęło:( Przeraża mnie to okrucieństwo…
    Matka, fajnego masz tego swojego chłopaka;)
    Pozdrawiamy

  24. Szczerze mówiac mnie to już nic nie dziwi co przeczytam w internecie. Zastanawiam się tylko kto pisze takie rzeczy, bo ciężko uwierzyć, że ktoś dorosły, kto posiada dziecko byłby w stanie coś takiego napisać. Nie jestem mama wcześniaka, mam zdrowe dziecko, ale w życiu by mi takie bzdury przez myśl nie przeszły. Nie ma życia ważnego i mniej ważnego, każdego trzeba ratować.
    Najbardziej mnie rozbawił tekst jakie to życie będzie mieć na siłę ratowany wcześniak, przecież każde dziecko może nagle zachorować, może mieć wypadek, nieważne czy urodzi się o czasie czy przed i co wtedy? Wtedy też nie ratujemy? Gdybyśmy żyli zgodnie z natura, połowa z nas by umarła przez powikłania po grypie. Ale Tobie nie trzeba przecież tego mówić 🙂

  25. To mógł napisać tylko ktoś kto nie ma dziecko… albo serca…

  26. Czytam Ciebie regularnie, piszesz świetnie.

    A dla mnie ten cały postęp, maszyneria, leki – są darem od Boga (ja akurat wierząca jestem, nie każdy być musi), darem, który pomógł uratować ogromne liczby chcianych, wyczekiwanych i kochanych dzieci. Sama straciłam 2 ciąże na wczesnym etapie, tutaj medycyna niewiele jeszcze pomaga, i od tego momentu inaczej patrzę na to wszystko. Kto nie doświadczył takiego dramatu (straty, walki, cierpienia) nie powinien wygłaszać takich mądrych inaczej teorii. Zobaczymy jak takie nieszczęście dosięgnie którejś z cytowanych osób. Czy starczy im odwagi na wyrok śmierci na własnym dziecku? Arwen

    1. Ja natomiast uważam, że „postęp” medycyny nie jest darem od Boga. Rozwój aparatur, a przede wszystkim leków jest i następstwem i przyczyną problemów zdrowotnych. Faktem jest, że bez antybiotyków i np. leków przeciwgorączkowych byłoby nas znacznie mniej na tym świecie, bo chociażby na grypę chorujemy kilka razy do roku. Niestety faktem jest również, że kiedyś organizmy ludzkie były znacznie odporniejsze i organizmy które przeszły chorobę bez leku (lwia część niestety umierała) stawały się jeszcze odporniejsze. Obecnie brak (tu użyję brzydkiego wyrażenia) selekcji naturalnej powoduje, że robimy z siebie mutantów – chore społeczeństwo o słabym układzie immunologicznym, nie potrafiące przeżyć bez farmaceutyki. Za kilkadziesiąt lat ludzkość nie będzie w ogóle w stanie przeżyć bez podłączenia to aparatury, staniemy się już nie ludźmi ale cyborgami jak z obecnego sci-fi.
      Uważam, że koncerny farmaceutyczne chcące wydoić z nas jak najwięcej przyczyniają się do rozwoju chorób podczas gdy w rzeczywistości mogłyby realnie wyleczyć ludzkość. Niestety dopóki ktoś będzie mógł na tym zarobić, nie będzie to możliwe.
      Odnośnie dzieci to nie mogę zaprzeczyć, że i moje dziecko tylko dzięki współczesnej medycynie żyje i jestem za to ogromnie wdzięczny. Z pokorą codziennie oglądam mojego synka. W powyższym tekście chciałem tylko zwrócić uwagę, że medycyna niesie również niepożądane skutki i trzeba sobie z tego po prostu zdawać sprawę.

      Tata Prezesa

    2. Tata Prezesa – mało Twoich wypowiedzi a szkoda, czyta się je z przyjemnością. Mądre, rozsądne, wyważone słowa pokazujące poglądy inteligentnej osoby. Zamiast grania na emocjach, czyste fakty i logiczne rozważania – to cenię najbardziej.
      I mam dokładnie takie samo zdanie na temat medycyny i kierunku w którym to wszystko dąży. Szczerze mówiąc patrząc na to co ludzkość wyprawia boję się przyszłości. Niedługo standardem będą niestety jednostki chore, zachłanność koncernów farmaceutycznych i ignorancja zwykłych obywateli temu sprzyja. A nie każdy będzie utrzymywany przy życiu tak jak Stephen Hawking, bo nie każdy ma tak cenione zdolności intelektualne …

  27. Noemi,
    brutalne cytaty przytaczasz, czytałam je z przerażeniem.
    Mój Maciek MUSIAŁ się ewakuować w szóstym miesiącu ciąży, moje migdały siały paskudne bakterie, które za chwilę mogły mu bardzo narozrabiać. Wedle teorii, którą usłyszałam, dłuższe trwanie w ciąży nie było już dla niego bezpieczne. Wtedy był dramat, dziś jestem już raczej spokojna o jego zdrowie. Ze swojej szansy, z pomocą medycyny, Maciej skorzystał i wybrnął z niej wspaniale.
    Nikt nie ma prawa głosić takich komentarzy jak te, które przytoczyłaś. Brak serca, brak empatii, brak sumienia, zrozumienia. Kiedyś na moim blogu też mi ktoś nadał temat „jakości życia”. Odpisałam, że był już taki jeden mądrala, Adolf miał na imię, na nazwisko Hitler.
    pozdrawiam,
    Dorota

  28. Glupota. To dopiero choroba. A lekarstwo? Ignorowanie.

  29. To niewyobrażalne, jakie podłe rzeczy ludzie potrafią wygadywać!! Strasznie, przerażające, brutalne…Z przyjemnością patrzę na Ciebie i Twojego Synka! Cudowni jesteście! Ściskamy Was mocno z Kudłatą!

  30. a mialam dzis byc silna….nie wiedzialam ze bede jeszcze dzis ryczec.. straszne jak ludzie moga sie zachowac 🙁 buziaki dla twojegu malego cudu naszemu sie nie udalo wlasnie dzis mija 5 lat…

  31. Pobeczałam się … Pięknie napisane. Piękny film!
    Gorąco całuję Jasieczka. Ja i mój Jaś.
    Trzymajcie się Kochani ciepło!

  32. At this time it seems like Movable Type is the best blogging platform available right now.
    (from what I’ve read) Is that what you are using on your blog?

    Visit my site ปั๊มลม

  33. chyste jak się wzruszyłam!! 🙂
    A te „wypowiedzi” mimo, że autentyczne wyrzuć z pamieci!
    zapraszamy do nas
    http://www.mamanawygnaniu.blogspot.com

  34. Cieszę się, że podejmujesz takie tematy. Ludzka głupota nie ma granic.
    Żadna matka nie napisała by takich komentarzy. Natura? Selekcja?
    Z racji na późną porę piszę spokojnie, bo szkoda mi nerwów.

    Moja córka od 6 miesiąca chciała przyjść na świat. Wytrzymała do 36 tyg. Każdego dnia martwiłam się co będzie, czy będziemy miały kolejny dzień w dwupaku.
    Dziś już trzylatka.

    Pozdrawiamy Was serdecznie 🙂 mama, tata i córcia.

  35. Nam w pewnym momencie dr prowadząca powiedziała, że „już nic się nie da zrobić…Niestety w Polsce nie ma takiego prawa by odłączyć dziecko od urządzenia…Muszą Państwo czekać…Są Państwo młodzi będzie kolejne dziecko…Być może tak musiało być…” I jeśli w tamtym momencie miałabym wybór pewnie chciałabym ukrócić cierpienie mojemu dziecku… Dziś już wiem, że jeśli miałabym WYBÓR to byłby mój NAJGORSZY WYBÓR w życiu!!! Małgosia pokonało bardzo dużo i jeszcze dużo przed nią, ale jest moim największym szczęściem… Dobrze, że jest noc i nikt nie widzi jak ryczę przez takich debili…

  36. Niesamowicie wzruszający temat i filmik,ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego co inni przechodzą dlaczego walczą o swoje maleństwa,ja nie miałam takich przeżyć jak Ty ale podziwiam Cię i całą Twoją rodzinę a przede wszystkim Jasia za wolę walki żeby ten maluszek mógł przeżyć.
    Pozdrawiam mama Jasia i Julki 🙂

  37. Piękny film, spłakałam się jak nie wiem. Każde dziecko to cud i trzeba walczyć! Dzielna Kobieta z Ciebie! Pozdrawiam!

  38. Naprawdę są „ludzie” (cudzysłów zamierzony, do ludzi to takim osobnikom daleko) którzy mówią, żeby wcześniaków nie ratować? To może i z KTG po terminie porodu zrezygnujmy, z wywoływania także, cc to w ogóle ble i koszty straszne. Zębów nie leczmy, przeszczepów nie róbmy, krwi nie przetaczajmy, operacje odwołajmy. Bo to wbrew naturze!
    A jak już ktoś stary i zniedołężniały to niech pod płotem cmentarza się położy i nie przeszkadza.

    Wcześniak czy też nie to przecież człowiek. Fakt, malutki trochę, ale jednak. I ratować go trzeba za wszelką cenę.
    W tym kraju pomoc się należy nawet pijanemu sprawcy tragicznego wypadku więc patologią jest odmawianie jej dziecku. Czy nawet mówienie o czymś takim.

    Autorom zamieszczonych cytatów życzę przyrostu rozumu i empatii. I oby los złośliwy nie doświadczył Was tak podle, jak zrobił to chociażby z Autorką powyższego wpisu. Amen.

    1. wpisy co prawda chamskie ale moim zdaniem nikogo nie powinno się ratować za wszelką cenę…………….popytajcie matki dzieci „roślinek” czy drugi raz kazały by ratować za wszelką cene!!!
      ja jestem taką matką i stanowczo mówię NIE
      kiedyś lekarz jeśli kogoś uratował to był odpowiedzialny za to życie……….teraz każdy boi się zgonu na swoim oiomie lub oddziale, więc „ratują” nie patrząc na konsekwencje i rokowania

  39. No i sie poplakalam. Kto nazywa dziecko istote luddzka bublem jak tak mozna?? A nie zawsze to jest genetyka sa kobiety ktorym szyjka sie skraca a nie wada dziecka jest powodem wczesnego porodu. A dziecko urodzone w terminie tez jest czerwone i tez czasem pomarszczone od wod plodowych to sa malenkie istoty mali bohaterowie ktorzy pokazauja co to jest walka o zycie i oby wszystkie ta walke wygraly

    1. ale tak szczerze – wygrać „walkę” o życie, a jeśli to życie to będzie leżenie w łóżku bez możliwości poruszania się, z ciągłym cierpieniem………..to warto??? wygrać takie życie czy lepiej przegrać walkę lub wcale się nie urodzić?
      (matka dziecka które jest apaliczne – „roślinka” )

  40. Martynia urodziła się w 33 tygodniu. Ma ponad rok wszystko ok.Jest cudem.

  41. Ja do kolezanki ktora chcialaby miec wybor. Ja stracilam dziecko z 24 tc. Drugie zyje. Zadreczam sie ze moze jeszcze daloby sie cos zrobić. Bylo bardzo zle. Umieral kilka razy. Lepiej jak podejma decyzje lekarze
    ( np ze to juz ostatnoa reanimacja bo sa za duze uszkodzenia )nie rodzice bo rodzice sobie tego nie wybacza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.